49."Z iloma mężczyznami..spałaś?"

Tak tak wiem, że miał być rano, ale było mało komentarzy także dodaje teraz 😅

STANDARDOWO ODSYŁAM WAS DO POPRZEDNICH ROZDZIAŁÓW, BO NIE KAŻDY JESZCZE CZYTAŁ

Jak dużo osób odpowie na pytania na dole, to dodam dziś jeszcze jeden rozdział, a szykuje dla was coś specjalnego..coś takiego mocnego, ale to za około kilka rozdziałów..

Także komentujecie maacie czas do 18/19 a pojawi się drugi rozdział dziś :)


Pov. Diego

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi, więc z trudem podniosłem się do pozycji siedzącej, a do środka weszła Mia w niebieskiej sukience, która delikatnie podkreślała jej mały brzuszek.

- Dlaczego nie poszedłeś do pracy? Reyhan aż tak wymęczyła cię w nocy? Ona lubi ostry seks, ale że ty się na to zgodziłeś to..

- Mia, skończ temat - warknęłem. - Głowa mnie boli, więc nie denerwuj mnie, proszę. - próbowałem zachować spokojny ton głosu.

- Ja cię denerwuje? Nie moja wina, że się przejęłeś tym, że moją kochaną siostrzyczkę miał każdy facet w okolicy. - zakpiła.

- Nie obchodzi mnie to..

- Naprawde? To dlaczego wczoraj piłeś? Diego, ty jesteś wrogiem alkoholu, a przez tą gówniarę się napiłeś. - wypomniała mi.

- Mia, wyjdź z pokoju dopóki mam jeszcze jakąś cierpliwość do ciebie. - ostrzegłem ją, a ona wykonała moje polecenie.

Wstałem i zaczęłem się ubierać..chciałem jak najszybciej wyjaśnić sprawę z Reyhan..może faktycznie trochę się tym przejąłem, ale nie zmienia to uczuć moich do niej.

Gotowy wyszedłem z pomieszczenia widząc blondynkę w kuchni robiąc śniadanie dla nas obojga, ale bez słowa wyszedłem ignorując słowa Mii.

Wsiadłem do samochodu i ruszyłem pod dom Stelli.

Przez całą drogę zastanawiałem się jak zacząć rozmowę..nie chciałem być nachalny, ale po prostu musiałem wiedzieć z kim spała przede mną..na początku sam nie wierzyłem w słowa Mii, ale po zastanowieniu, to faktycznie Reyhan jest doświadczona jeśli chodzi o seks.

            

                                 ***

Reyhan siedziała na obrotowym krześle i kończyła malowanie, a ja byłem tak zmęczony, że położyłem się na łóżko i grzecznie czekałem aż dziewczyna skończy.

- Jak..noc z Mią? - odezwała się i obróciła w moją stronę.

- Gdy się okazało, że brzuch ją przestał boleć, to poszła do swojego pokoju się położyć spać. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Brunetka wstała powoli z krzesła i podeszła do mnie siadając rozkrokoiem na mój brzuch.

- Wyglądasz jakbyś pił przez trzy dni, wiesz? - zapytała.

- Piłem wczoraj i nie wiem jak ty dajesz radę następnego dnia mieć takiego kaca..

- Dlaczego piłeś? Rzadko pijesz..praktycznie wcale. - odparła.

- Ile..miałaś chłopaków przede mną? - wydusiłem w końcu, a ona posłała mi zdezorientowane spojrzenie.

- Jednego, Davida - odpowiedziała. - Gdy mnie zdradził z Mią..postanowiłam, że nie będę się bawić więcej w związki. - dokończyła.

Westchnąłem.

Źle sformowałem pytanie.

- Z kim no wiesz..- przerwałem nie wiedząc jakich słów użyć.

- No nie wiem. - mruknęła i poprawiła swoje długie, czarne włosy.

- Z iloma mężczyznami..spałaś? - zapytałem w końcu.

Reyhan była najwidoczniej w szoku bo zeszła ze mnie i usiadła na brzegu łóżka, a ja zastanawiałem się czy aby na pewno chce poznać odpowiedź na to pytanie.

- Diego, o co ci chodzi? - zapytała robiąc się zła.

- Po prostu chce wiedzieć..

- Tylko z Davidem..

- Co? Niemożliwe, bo..

- Tak kurwa tylko z nim! - podniosła głos i wstała z łóżka. - Wiem, że wielokrotnie widziałeś mnie z Oliverem jak i Edwardem, ale nigdy do niczego między nami nie doszło oprócz zwykłych pocałunków! - dodała.

Wkurwiłem się sam na siebie, że znów dałem się podpuścić Mii..przez nią znów kłócę się z Reyhan, a naprawdę tego nie chciałem.

- Przepraszam..

- Po co w ogóle te pytania, co? - zapytała.

- Byłem po prostu ciekawy i..

- Gówno prawda - wtrąciła się. - Diego, poznałam cię już wystarczająco i wiem, kiedy kłamiesz i coś tu nie gra..dlaczego wczoraj piłeś w dodatku te durne pytania..czy coś się wydarzyło pomiędzy tobą, a Mią? - zapytała, a pod koniec jej głos zaczął drżyć.

Cholera.

Znów doprowadziłem ją do płaczu gdzie ona nigdy wcześniej nie płakała. Była jak skała, a ja powoduje, że płacze codzienie.

- Nie, przysięgam ci, że nic się nie stało..po prostu potrzebowałem się odstresować..byłem wściekły, że zostawiłem cię samą. - próbowałem ją przekonać.

- W porządku - mruknęła pod nosem. - Porzucisz mnie do szkoły? Nie chce się znów spóźnić. - zmieniła temat, a ja się zgodziłem.

W samochodzie brunetka od razu położyła nogi na moje kolana.

- Brakowało mi tego. - przyznałem i zaczęłem robić kółeczka na jej udzie.

Reyhan w pewnym momencie odpieła pas i usiadła na moje kolana tak, że ledwo zdążyłem wjechać na pobocze.

- A mi brakowało tego. - powiedziała z niewinnym uśmieszkiem i pociągnęła moją wargę.

- Wariatka - podsumowałem i pogłębiłem pocałunek. - Ale podobno nie chciałaś się spóźnić do szkoły, a jak dłużej będziesz ocierać się o mnie, to będziemy robić zupełnie co innego..- przerwałem, kiedy dziewczyna napierała na mnie coraz bardziej. - Reyhan, mówię poważnie..

- Miałeś mi wynagrodzić, że wyszedłeś w nocy. - przypomniała mi.

- A co ze szkołą? - zapytałem.

Wzruszyła ramionami.

- Szkoła nie zająć nie ucieknie. -  nalegała.

I jak bardzo chciałem z nią pojechać do mojego studia, to nie mogłem..miałem pracę i kilka ważnych klientów.

- Ale moi klienci uciekną..

- Nie było tematu. - odparła i z powrotem usiadła na swoje miejsce i wyciągnęła telefon.

- Przyjadę do ciebie po szkole i wtedy wynagrodze ci..znacznie więcej. - odparłem zerkając przelotnie na dziewczynę, która uśmiechnęła się pod nosem.

- A jak nie to będzie kara..

Zaśmiałem się głośno.

- Kara? Jaka kara? Coś ty znowu wymyśliła? - nabiałem się z niej.

- Zobaczysz..- powiedziała pod nosem, a ja zatrzymałem się na szkolnym parkingu. - Kończę o piętnastej. - dodała i dała buziaka w policzek.

- Ucz się pilnie..

- Przestań się ze mnie nabijać - ostrzegła. - Ciekawe czy ty będziesz wieczorem uczył się gdzie jest punkt G..

- U ciebie wiem gdzie są wszystkie punkty, kochanie. - wtrąciłem się.

- Od kiedy ty jesteś taki hop siup w te klocki, co Panie Parker? - zapytała i wyszła z uśmiechem na twarzy.

Otworzyłem szybę i odpowiedziałem:

- Uczę się od takiej jednej Panny Red. - odparłem na co dziewczyna pokazała mi środkowego palca i odeszła do stojącej Stelli, Edwarda i Olivera.

Odjechałem dopiero wtedy, kiedy zobaczyłem, że dziewczyna weszła do budynku.

W studiu byłem piętnaście minut później, ale nawet nie zdążyłem przywitać się z przyjaciółmi, bo mój telefon zaczął wibrować.

- Mia, jestem w pracy..

- Diego, przyjedź do szpitala. - wychlipała.

- Co się stało? - od razu spoważniałem i ruszyłem do wyjścia.

- Wiem, że masz kontakt z Reyhan, więc..przyjedź z nią - zatrzymałem się w pół kroku. - Tata jest w szpitalu..jest z nim źle, a ja się boje, że będzie tak jak z mamą.

Kurwa.

- Będę za dwadzieścia minut. - rozłączyłem się.

Po wyjaśnieniu wszystkiego wspólnikowi  wyszedłem ze studia i od razu ruszyłem pod szkołę brunetki.



Jak myślicie co jest z ojcem sióstr? Wyjdzie z tego cało?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top