47."Reyhan, kurwa czy ty coś brałaś?!"

Miał być o 12 albo o 13 ale mam czas więc wstawiam teraz! ❤️ Wieczorem będzie następny rozdział

Jeżeli ktoś nie czytał poprzednich dwóch rozdziałów to proszę się cofnąć❤️

Wieczorem będzie rozdział pod warunkiem, że odpowiecie na pytania na dole macie czas do 18/19 ❤️


Obudziłam się  dopiero, kiedy poczułam mokre pocałunki na obojczyku, dekolcie i szyi. Na początku myślałam, że mam jakieś halucynacje, ale to był Diego Parker..składał ścieżkę pocałunków poczym odgarnął moje włosy z twarzy i obcałował moją szczękę.

- Co ty tutaj robisz? - zapytałam zachrypniętym głosem, kiedy mężczyzna jeździł dłonią po moim ciele.

- Tęsknięłem - szepnął do mojego ucha przez co przeszły mnie ciarki. - Coś ty naopowiadała Stelli, że nie chciała mnie wpuścić do środka? - zapytał i chciał zapalić światło, ale mu nie pozwoliłam na to..bałam się, że zorientuje się, że coś brałam.

- Wiesz jaka jest Stella..wszystko ode mnie wyciągnie. - mruknąłam.

Diego zawisnął nade mną i musknął moje usta tak jakby chciał wiedzieć czy ma pozwolenie poczym po chwili wbił się w moje usta, a ja od razu dałam mu dostęp do języka..całował czule, ale jednocześnie agresywnie, ale w pewnym momencie się odsunął i położył obok mnie.

- Znowu piłaś. - powiedział przez zacisniete zęby.

Nie chciałam się z nim kłócić dlatego bez słowa usiadłam na nim rozkrokoiem.

- Nie możesz tyle pić i..

Przerwał kiedy zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni.

- Reyhan, zamiast pić mogłaś
zadzwonić do mnie i razem
byśmy coś wykombinowali..

- Taak, a co? - dopytywałam i z jego pomocą ściągnęłem mu koszulkę.

Kiedy chciał odpowiedzieć drzwi od pokoju się otworzyły, a światło zostało zapalone.

- O sorry nie wiedziałam, że taki widok zastane. - wyjaśniła rudowłosa i wyszła zamykając za sobą drzwi.

Wstałam z chłopaka, a on zapiął rozporek i z powrotem ubrał koszulkę.

- Tu nam każdy przeszkadza..w domku nad jeziorem byłoby całkiem inaczej i..- przerwał, kiedy spojrzał w moje oczy. - Reyhan, kurwa czy ty coś brałaś?! - podniosł głos.

Ewidentnie był wkurwiony. Pięści miał zacisniete i ciężej zaczął oddychać próbując się uspokoić.

- Diego, to nie tak..

- To jak kurwa?! Powiec mi jak? - pytał i podszedł do mnie z zacisnietą szczęką. - Przyżekłaś mi, że nigdy w życiu nie weźmiesz tego gówna..przyżekłaś! - uderzył pięścią w stół.

- A jak miałam zareagować?!- powiedziałeś mi, że będziesz  mieszkać pod jednym dachem z Mią..znam moją siostrę i wiem, że tak łatwo z ciebie nie zrezygnuje! - wydusiłam w końcu z pieprzonymi łzami.

- A ty myślisz, że mi jest łatwo?! Myślisz, że mam ochotę mieszkać z Mią?! Nie. Kurwa nie chce, rozumiesz, ale wiem, że tak trzeba zrobic..

- Cały ty! Przestań myśleć o innych i skup się na własnym szczęściu! - nalegałam.

- Gdybym nie myślał o własnym szczęściu, to bym nie błagał Stelli przez godzinę, żeby mnie wpuściła..nie byłoby mnie teraz przy tobie, a ty kurwa wzięłaś to gówno. - powiedział już znaczniej spokojniej i usiadł na brzegu łóżka.

Było mi głupio i to nie z tego powodu, że najprawdopodobniej obudziliśmy wszystkich domowników przez swoje krzyki tylko dlatego, że naprawdę zjebałam..przyżekłam mu, a mimo to świadomie wciągnęłam dragi.

Niech to szlag.

- Diego, przepraszam - zaczęłam i wytarłam rękawem bluzy mokre policzki. - Zjebałam, ale..tego było dla mnie za dużo, wiesz? Nie mogę znieść myśli, że mieszkasz pod jednym dachem z moją siostrą, to wszystko mnie przerosło. - zaczęłam się tłumaczyć.

Przez tą całą sytuację z Diego zaczęłam więcej ryczeć niż w calym moim dotychczasowym życiu.

- Dlaczego ty mi kurwa wciąż nie ufasz, co? - gorzko się zaśmiał. Był naprawdę zły na mnie. - Teraz powinienem spać w domu Mii, a gdzie jestem? Powiedz mi kurwa gdzie jestem?! - podniosł głos.

- Przepraszam..

- Nie przepraszaj mnie tylko przestań się w końcu zachowywać jak pieprzona gówniara, rozumiesz? - powiedział.

Wstał gwałtownie i przyciągnął mnie do uścisku.

- Nie chce cię stracić..obiecuje ci, że wszystko wróci do normy, ale musisz wytrzymać, dobrze? Mi też jest ciężko, ale przysięgam ci, że między mną, a Mią do niczego nie dojdzie, a ty..ty musisz mi uwierzyć, bo cię kocham i nie zrezygnuje z ciebie - przyznał i pocałował mnie w czoło. - Wytrzymasz? Do końca ciąży zostało siedem miesięcy, ale damy radę. - mówił i usiadł na brzegu łóżka biorąc mnie na kolana.

- Wytrzymam. - odparłam skruszona i oparłam czoło o jego przymykając powieki, żeby się uspokoić.

Nigdy nie sądziłam, że mogłabym zakochać się aż tak bardzo w Diego..na początku naszej dziwnej relacji chodziło mi tylko, żeby dobrać się do jego rozporka..nie miałam bladego pojęcia, że z dnia na dzień zakochuje się w tym niesamowitym człowieku o dobrym sercu i chodź obiecałam sobie, że po zdradzie Davida nigdy w życiu więcej się nie zakocham, to to wszystko minęło, kiedy poznałam Diego, to on nauczył mnie kochać i to tylko z nim mogę się kochać, a nie pieprzyć..dlatego nie zrezygnuje z niego tak łatwo choć miłość boli, to nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

- Jak bardzo Stella mnie znienawidziła po tym jak się dowiedziała o wszystkim? - zapytał, kiedy położyliśmy się do łóżka wtuleni do siebie.

- Jakoś jej wytłumaczę, że wcale nie jesteś taki zły - położyłam głowę na jego klatce piersiowej słysząc wyraźnie jak bije jego serduszko. - Boje się..- przyznałam i przekręciłam na brzuch tak, żeby móc spojrzeć na jego idealną twarz. - Tego, że..Mia mi ciebie zabierze..nie przeżyje drugi raz tego samego rozczarowania, wiesz? - przyznałam się.

- Pobiłabyś mnie tak jak Davida? - droczył się ze mną, ale mi nie było do śmiechu..byłam całkiem poważna.

- Nie mogłabym..i to by mnie zabiło. - szepnęłam wtulając się do niego jeszcze bardziej przez chwilę jego serce się zatrzymało poczym zaczęło bić zdecydowanie za szybko.

- Nie zostawię cię..nie wiem co będzie później..być może masz mnie za kompletnego idiotę, ale właśnie taki jestem..nie potrafię zostawić Mii choć wiem, że ojcem dziecka może być David. - odparł.

- Wiem, że taki jesteś..choć mam ochotę cię udusić poduszką i przetłumaczyć do rozsądku, że wcale nie musisz zajmować się Mią, to jednak wiem, że jesteś człowiekiem o dobrym sercu i właśnie takiego cię pokochałam. - szepnęłam do jego ucha i ucałowałam jego szczękę.

Wiem, że będzie trudno..jestem w chuj zazdrosna, że Diego znów mieszka razem z Mią, ale teraz jest ze mną i to się liczy.



Pytania:
1. Jak myślicie Reyhan odpuści i przestanie brać dragi?
2. Niedługo będzie się dzialoooo obstawiajcie co się stanie kto zgadnie ten dostanie dedykacje!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top