37."Diego, ani razu się ze mną nie pieprzył!"
Ten rozdział na 200% wam się spodoba😜
Rano obudziły mnie głośne krzyki dobiegające z dołu.
- Mam dość, że wszystko kręci się w okół Reyhan! - wrzasneła Mia.
- Przesadzasz..
- Jesteś zawsze przy niej! Gdy była w szpitalu to na krok od niej nie odchodziłeś! W dodatku ta praca..po co?! Przez ciebie, a bardziej twój głupi pomysł ona nie wyjechała i została tutaj z nami! A co jeśli znów wpadnie na głupi pomysł i weźmie jakieś gówno!? Chcesz mieć tą gówniare na sumieniu!? - krzyczała blondynka.
- Reyhan, nie weźmie żadnego gówna! - odkrzyknął.
- A skąd ty wiesz? - zapytała.
- Bo mi kurwa przysięgła! - odparł.
Nastala chwila ciszy po czym znów odezwał się Diego:
- Wiesz co? Ostatnio ciągle się kłócimy. Myślę, że dobrze zrobiłaby nam przerwa. - powiedział spokojnie, a ja z wrażenia prawie spadłam z łóżka.
Szybko zbiegłam na dół prawie wywracjacąc się o własne nogi.
- C-co? Ale Diego ja cie kocham. Może faktycznie się kłócimy ostatnio, ale przecież planujemy ślub..i za niecałe trzy tygodnie pobierzemy się. - mówiła blagalnym tonem.
- Mia, nie wiem co będzie z nami. Szczerze mówiąc od dawna już się męczę w tym związku. - odpowiedział
- Nie, nie. To się nie może tak skończyć. Przecież to tylko jedna z wielu kłótni..
- Mia, tu nie chodzi już tylko o zwykłą kłótnie. Po prostu..moje uczucie już wygasło do ciebie. - powiedział bardzo spokojnie.
- Co ty wygadujesz? Kochanie, przecież jest nam razem dobrze ze sobą. - nalegala.
- Jeszcze dziś się spakuje, a wieczorem mnie już nie będzie. - powiedział i wszedł po schodach do sypialni omijając mnie bez słowa.
Blondynka natomiast upadła na kolana i zaczęła płakać rzucając wszystkim co miała pod ręką. Było mi jej trochę żal, ale czułam szczęście i ulgę.
Dotarło do mnie, że ślubu nie będzie.
Diego będzie wolny.
A uśmiech zagościł na mojej twarzy na dobre.
Weszłam za nim na górę i zobaczyłam go jak pakuję do dużej walizki wszystkie swoje rzeczy.
- Gdzie będziesz mieszkał? - zapytałam.
- Tam gdzie cie zabrałem..
- To jest daleko. - stwierdziłam i humor od razu się popsuł.
- I co w związku z tym? - spytał.
- No..bo przecież do pracy będziesz mial daleko..i cholera do mnie. - przyznałam w końcu.
Diego przestał robić cokolwiek i spojrzał się na mnie podchodząc i bez słowa wpił się w moje usta dając od razu dostęp do cudownego języka z kolczykiem. Usiadł na brzegu lóżka i pociągnął mnie na swoje kolana.
Po chwili drzwi otworzyły się z wielkim hukiem..
Pov.Diego
Drzwi otworzyły się z wielkim hukiem, a w progu stała Mia z wielkim rozczarowaniem i wkurwem wymalowanym na twarzy.
Reyhan szybko zeszła z moich kolan, a ja stanęłem obok niej.
- Co..wy..ty suko! - wrzasnela w końcu i podeszła do brunetki.
- Nawet nie próbuj. - stanęlem w obronie Reyhan.
- Jaka ja byłam głupia! Jak ja mogłam się nie domyśleć?! Odkąd jest tutaj ta gówniara, to świata poza nią nie widzisz! Zawsze ją do szkoły podrzucasz, spędzasz czas z nią i zawsze się kręcisz w okół niej..i pieprzysz za moimi plecami! - byla wściekła, ale miała do tego absolutne prawo.
- Diego, ani razu się ze mną nie pieprzył! - zaprzeczyła Reyhan.
- Od jak długo to trwa!? - zapytała coraz bardziej wkurwiona blondynka.
- Wszystko zaczęło się jakiś miesiąc temu po tym jak przyjechałam, ale oprócz pocałunków do niczego więcej nie doszło..
- Nic więcej nie mów! Przez ten cały czas byłaś wściekła na mnie, bo pieprzyłam się z Davidem, a ty? Ty jesteś jeszcze gorsza ode mnie, bo odbiłaś mi narzeczonego! - wrzasnela.
Reyhan już więcej się nie odezwała. Wiedziała, że to bez sensu, bo Mia miała rację.
- To nie tak..ja nawet nie zauważyłam, kiedy to się wszystko tak potoczyło. Mia, ja nie chciałam, żeby tak wyszło..przepraszam. - odparła w końcu brunetka.
- Diego, ty nie bierz pod uwagę tej gówniary ona się mści za to, że ja pieprzyłam się z jej chłopakiem. Dlatego cię podrywała i prędzej czy później zostawi cie. - powiedziała spokojniej Mia.
Zaczęłem się poważnie nad tym zastanawiać i co jeżeli blondynka ma rację?
Mimo to, że Reyhan ma osiemnaście lat, to zachowuje się jak nieodpowiedzialna gówniara. Cały czasa ma w głowie imprezy i alkohol, ale z drugiej strony jeszcze nie rozmawialiśmy na temat..nasz temat.
W tym momencie zaczęlem mieć wątpliwości. Co jeżeli przez głupie zauroczenie straciłem dziewczynę, z którą byłem dwa lata?
Po chwili blondynka bez słowa wyszła ze lzami w oczach. Skrzywdziłem ją, a naprawdę nie chciałem tego.
Zostałem sam w pokoju z Reyhan, która jak gdyby nigdy nic rzuciła się na moje łóżko.
- Diego, musimy poważnie porozmawiać. - odezwała się w końcu.
- To co mówiła Mia, to prawda? - postanowiłem zapytać.
- Co? Nie, nie. Diego, ja nie jestem dobra w mówieniu o tych rzeczach..po prostu cholera chyba coś do ciebie czuje, okej? - przyznała.
A ja? Ja byłem w takim szoku, że nie zareagowałem na jej wyznanie. Dopiero po chwili, kiedy dziewczyna chciała wyjść z sypialni odezwałem się:
- Reyhan, ja też nie jestem pewien co do ciebie czuję, ale jedno wiem..jest tak silniejsze ode mnie.
No i uczucia można powiedzieć są wyznane..ale co dalej?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top