31."Zrobisz mi zajebiestego loda"
Mamy trzy tysiące..dziękuje🥺lecimy po 4!
- Reyhan, możesz mi teraz powiedzieć co się stało? - zapytała Stella. Siedzieliśmy na lekcji wychowania fizycznego i obie nie cwiczyłyśmy, bo nam się nie chciało.
- Przecież już mówiłam, że o nic..
- Reyhan, rozejrzyj się dookoła. Gdzie my jesteśmy? - zadała pytanie, a ja spojrzałam się na nią jak na idiotke. Brała coś czy jak?
- Na lekcji? - zapytałam ironicznie.
- No właśnie! Na pieprzonej ostatniej lekcji gdzie my nigdy nie wytrzymałyśmy do piątej godziny, a co dopiero ostatniej! Więc nie pierdol, że nic się nie stało, bo wiem, że coś ci jest. Przez cały dzień chodzisz przybita. Nie odzywasz się i nawet odmówiłaś moim bratu. - wyliczała.
Wzięłam głęboki oddech.
- Diego i Mia biorą za dwa tygodnie ślub. - powiedziałam zaciskając pięści.
Rudowłosa przez pewien czas siedziała cicho, aż w końcu odpowiedziała:
- Więc to cię boli..
- Nic nie boli. - od razu zaprzeczyłam.
- To dlaczego cały czas zaciskasz pięści? Reyhan, znam cie już naprawdę długi czas i wiem, że jak jesteś wściekła, to właśnie zaciskasz pięści powstrzymując się od wybuchu. - powiedziała.
Już nic więcej nie mówiłam. Siedziałam cicho i czekałam, aż skończy się lekcja, a kiedy w końcu zadzwonił dzwonek wyszłam razem z Stellą z budynku.
- Może trochę mnie boli..co mam zrobić, żeby przestało? - zapytałam. W tym momencie czułam się jak jakaś głupia dwunastolatka, która nie wie co ma zrobić i pyta się o poradę rodzica.
- Tylko się na mnie nie złość..ja myślę, że ty jednak coś czujesz do Diega i dlatego tak bardzo wściekasz się na ten cały ślub. - odparła.
- A nawet jeśli teoretycznie bym coś czuła, to co? Przecież to zwykłe zauroczenie, które minie po kilku dniach i..
- Kurwa! Ty naprawdę się przyznałaś, że coś do niego czujesz! - była podekscytowana.
Przewróciłam oczami na jej głupie zachowanie.
- Stella, wcale mi nie pomagasz. - upomniałam ją.
- Stara, bo tu się nie da niestety pomóc. Skoro ty coś do niego czujesz, a mi się wydaje, że on może coś czuć do ciebie, to po prostu mu to powiedz dopóki nie jest za późno. Kiedy weźmie ślub, to ty będziesz musiała milczeć przez cały czas i ukrywać do końca życia swoje uczucie, bo tak należy zrobić, więc albo zrobisz teraz coś z tym, albo będziesz musiała zapomnieć. - mówiła i faktycznie jej słowa miały sens.
- Myślę, że minie mi wszystko po jakimś czasie. - wzruszyłam ramionami.
-Zastanów się poważnie nad tym. - powiedziała tylko tyle, a potem każda z nas się rozdzieliła, bo mieszkamy na dwóch różnych końcach miasteczka.
Weszłam do domu.
- Reyhan, nawet nie wiesz jaka jestem z ciebie dumna! - usłyszałam od razu głos Mii.
Spojrzałam się na nią jak na idiotke.
- O co ci chodzi? - spytałam.
- Pierwszy raz byłaś na wszystkich lekcjach! Czy ty w końcu dojrzałaś? - spytała.
Przewróciłam oczami i weszłam bez słowa na górę do swojego pokoju.
***
Dwa tygodnie minęły tak szybko, że nawet nie zauważyłam, kiedy. Przez ten cały czas nie rozmawiałam z Diego, a jeśli w drodze do szkoły z nim gadałam to zawsze wybuchała jakaś kłótnia.
Była północ, a to oznaczało moje urodziny i to, że za dwanaście godzin Diego i Mia wezmą ślub. Nie mogłam spać. W dodatku miałam zostać druhną na ich ślubie?
Nie mogłam tego zrobić.
Wstałam z łóżka. Szybko ubrałam czarne spodnie i zwykły podkoszulek i po cichu wyszłam z domu.
Szłam prosto przed siebie. Wyciągnełam telefon i wybrałam numer do przyjaciółki, która odebrała dopiero po trzecim sygnale.
- Halo? - zapytała zaspanym głosem. Wiedziałam, że ją obudziłam, ale szczerze mówiąc miałam to w dupie.
- Stella, potrzebuję kilka gram. - powiedziałam od razu o co mi chodzi.
- Z kim ja rozmawiam? - zapytała czym mnie doprowadziła do szału.
- Stella! Kurwa to ja Reyhan Red! Twoja jedyna przyjaciółka! Potrzebuję kilka gram..może kilka więcej! - wkurzyłam się. Wiedziałam, że rudowłosa dopiero co się obudziła, ale cholera nie panowałam nad sobą.
Jedyne co chciałam to naćpać się i zapomnieć o tym cholernym ślubie.
- Reyhan, przyjdź jutro. - powiedziała i się rozłączyła.
- Stella! Kurwa Stella! - krzyknęłam choć tak naprawdę wiem, że tego nie usłyszała.
Zaczęłam do niej wydzwaniać, ale nie odbierała ode mnie najprawdopodobniej wyłączyła telefon.
Zacisnelam mocniej pięści i zanim zdążyłam się uspokoić uderzyłam z całej siły w ścianę. Ból od palców przeszedł po całej długości mojej ręki. Kostki na dłoni miałam rozwalone i zaczęła sączyć się lekko krew. Łzy zaczęli zbierać się w oczach, a myśl, że już coraz bliżej ślubu doprowadzał mnie do jeszcze większego szału, a najgorsze jest to, że nic nie mogę z tym zrobić. Nawet nie mogę na chwilę zapomnieć, bo moja kochana przyjaciółka postanowiła iść dalej spać.
Niech to szlag.
Zaczęłam chodzić bez celu po okolicy, aż w końcu wpadłam na dobry pomysł. Szybko wyciągnełam z powrotem telefon i wybrałam numer do brata Stelli.
- Reyhan, jednak zmieniłaś zdanie i chcesz się pieprzyć? - usłyszałam od razu, kiedy odebrał moje połączenie.
Przewróciłam oczami, bo naprawdę nie miałam ochoty na seks..nie dziś.
- Edward, może innym razem. Teraz potrzebuje kilka gram więcej niż zazwyczaj. - powiedziałam od razu. Nie chcę z nim dyskutować. Po prostu chce towar i tyle.
- Niech będzie, ale nie za darmo. - powiedział.
Musiałam mocno się ugryźć w język, żeby mu czegoś nie miłego powiedzieć.
-Mów co chcesz. - powiedziałam.
- Zrobisz mi zajebiestego loda. - powiedział swój warunek.
- Okej. - zgodziłam się przez zacisniete zęby.
Rozłączyłam się i szybko zaczęłam iść w kierunku ich domu i już po chwili byłam na miejscu. Bez pukania weszłam do środka i od razu zobaczyłam Edwarda czekającego na mnie w salonie.
- Cześć, Reyhan. - przywitał się.
- Masz towar? - zapytałam od razu.
- Najpierw zrobisz mi przyjemność, a potem pogadamy o dragach. - powiedział i pociągnął mnie do swojego pokoju...
Huh? Co tam się wydarzy?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top