2."Reyhan, jak ty się zmieniłaś!"

Na starym koncie było 1.03tys wyświetleń, 74gwiazdki i 2 komentarze...chciałabym, żeby teraz było tego więcej.

Wyszłam z samochodu i weszłam do środka gdzie od razu zobaczyłam przy oknie moją siostrę, Mia prawie nic się nie zmieniła. Wciąż miała swoje długie blond włosy, niebieskie oczy i małe cycki, więc dlaczego Diego z nią jest?

- Reyhan, jak ty się zmieniłaś! - piskneła i rzuciła mi się na szyję, a ja myślałam, że udusze się od jej tony zjebanych perfum.

- Jak było? Dobrze cię traktowali? - zapytała.

- Masz to w dupie, więc po co pytasz? - spytałam i wyrwałam się z uścisku.

- Reyhan, ty nadal się gniewasz? Przecież tyle raz cię za to przepraszałam. Nie możesz mi wybaczyć? Możemy być najlepszymi przyjaciółkami i siostrami w jedynym. - nalegała.

Wybuchłam śmiechem.

- Mia, nie nie możemy być siostrami czy chuj wie kim chcesz, bo ty jesteś suką i to się nigdy nie zmieni! - warknełam i weszłam po schodach do swojego dawnego pokoju.

Skrzywiłam się, kiedy zobaczyłam fioletowe ściany i łóżko z pościelą w kwiatki. Nic się tutaj nie zmieniło, a kiedy "wyprowadzałam" się stąd do poprawczaka miałam zaledwie piętnaście lat.

Muszę zmienić wygląd pokoju i to jak najszybciej...

Zwaliłam na podłogę kołdrę i rzuciłam się na łóżko, a kiedy powoli zasypiała drzwi się otworzyły, a w środku pojawił się Diego.

- Czego? - zapytałam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Przyniosłem ci walizki. - wyjaśnił i postawił obok szafy.

- Na co czekasz? Nie usłyszysz ode mnie słowa wdzięczność. - prychnełam.

- Dlaczego tak źle traktujesz Mię? - dopytywał i usiadł na białym krześle obrotowym.

- Jej się spytaj. - syknełam zaciskając pięści. Naprawdę ten temat wyprowadzał mnie z równowagi.

- Ale pytam ciebie. - nie odpuszczał.

- To lepiej nie pytaj. - mruknełam i wstałam z łóżka, kiedy chciałam wyjść z pokoju chwycił mnie za nadgarstki.

- Przestań zachowywać się jak wredna suka, bo to jest wkurwiające. To, że Mia, pozwala Ci na to i nie zwraca uwagi na twoje idiotyczne zachowanie, to nie znaczy, że ja będę siedział cicho. - warknął i puścił mój obolały od uścisku nadgarstek.

Długo nie zastanawiałam się co robić. Jednym, szybkim ruchem uderzyłam go pięścią w nos. Był zaskoczony, ale widziałam jak ledwo powstrzymuje się od wybuchu złość.

- Nigdy więcej tak nie rób! - wrzasnełam i zbiegłam na dół. Wzięłam od Mii pieniądze na mały remont i wyszłam z domu mocno trzaskając drzwiami.

ZOSTAW COŚ PO SOBIE!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top