13."Zejdź.. Mia zaraz przyjdzie"

Od piętnastu minut nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji. Ciągle się kręciłam na swoim miejscu. Atmosfera w samochodzie była napięta. Nikt się nie odzywał. Diego był skupiony na drodze, a Mia siedziała z tyłu i uparcie patrzyła przez okno.

Najgorsze jest to, że mówią, że ja jestem nie dojrzała śmieszne, prawda?

- Nie wygodnie mi w tej pozycji. - dałam nacisk na ostanie słowo, a Diego przelotnie na mnie spojrzał wiedząc o co mi chodzi.

Zaczęłam grzebać przy radiu, żeby znaleźć jakąś fajną muzykę.

- Popsujesz. - odezwał się w końcu.

- Niee ja się na tym znam. - odparłam, a po chwili te głupie radio zaczęło szumieć.

Ups.

- Mówiłem, że popsujesz! - krzyknął tak, że aż uszy mnie zabolały.

- Nie krzycz na nią. - stanęła po mojej stronie Mia.  Choć doskonale widziałam, że zrobiła to tylko dlatego, że jest pokłócona z chłopakiem.

- Słyszałeś nie krzycz na mnie - nabiałam się z niego - poza tym to ty masz jakieś zjebane radio. Ledwo dotknęłam i się popsuło. - przewróciłam oczami.

- Możesz zwolnić? - zapytała z jadem Mia.

- Przecież wolno jadę! - zdenerwował się, ale pierwszy raz nie na mnie.

Znów zaczęłam grzebać przy radiu mając nadzieję, że się naprawi i nie będę musiała wysłuchiwać ich wrzasków.

- Muszę skorzystać z łazienki. - odpowiedziała moja siostra zmieniając temat.

- Gdzie ja ci się tu teraz zatrzymam? - zapytał zaciskając mocnej ręce na kierownicy.

- Muszę iść do łazienki czego nie zrozumiałeś? - spytała podnosząc głos.

Diego jeknął zirytowny, ale w końcu się zatrzymał. Mia szybko wyszła z auta i weszła na stację benzynową.

- Co za głupi badziew! - wkurzyłam się i otwartą pięścią uderzyłam w radio.

- Kurwa zepsujesz to! - warknął.

- Już jest popsute! - odpowiedziałam.

Bez żadnego słowa odpiełam swój pas i usiadłam na jego kolana.

- Zejdź.. Mia zaraz przyjdzie. - powiedział.

- Musisz się trochę odstresować..nie przejmuj się tak moją siostrą. Uwierz mi, że jej przejdzie po kilku dniach - powiedziałam czym trochę złagodniał - wiesz jak chujowo się siedzi w samochodzie gdy nie mogę położyć nóg na twojej zajebiste kolana? - dodałam, a on delikatnie sie uśmiechnął.

- Zejdź ze mnie. - powiedział, ale już znacznie spokojniej. Można powiedzieć, że trochę się wyluzował. Wykonałam jego polecenia, a zaraz potym przyszła blondynka. Wsiadła do auta i znów ruszyliśmy.

Po trzech godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Weszliśmy do rodzinnego domu, a rodzice od razu zamknęli nas w niedźwiedzim uścisku.

- Reyhan, jak ty wyrosłaś! - powiedziała moja mama uważnie mi się przyglądając.

- Masz te zajebiste ciastka? - zapytałam uśmiechając się. Chciałam zmienić temat. Nie lubiłam jak rodzice zaczynają rozmawiać o mnie, bo zawsze wypytują o powód rozstania z Davidem, który był dla nich wręcz idealny, a ja nie powiem im, że zerwałam i połamałam mu kilka żeber, szczęke i prawie kręgosłup dlatego, że widziałam go jak pieprzy moją sukowatą siostre, bo to może ich załamać.

- Najpierw obiad. - powiedział stanowczo tata, a ja westchnęłam. Wszyscy usiedliśmy przy stole.

- Jak ci się mieszka z Mią? - zapytała mama.

Nie mogłam jej powiedzieć prawdy. bo najprawdopodobniej zmusiła by mnie, żebym została tutaj z nimi, więc odpowiedziałam:

- Cudownie. - uśmiechnęłam się tak mocno, że aż policzki mnie zabolały.

- A co z wami? Żadne z was się nie odzywa. Pokłóciliście się? - spytał tata.

Tato popełniłeś błąd. Nie powinieneś pytać o takie oczywiste rzeczy. Przecież to gołym okiem widać, że coś jest nie tak.

- Wyobraź sobie, że mój odpowiedzialny facet zrobił Reyhan tatuaż! - wrzasneła.

A nie mówiłam, żeby nie pytał o takie rzeczy?

- Tatuś, ale prawie nie bolało. -
próbowałam jakoś załagodzić atmosfere, bo teraz każdy jest skupiony na Diego.

I żeby było jasne nie bronilam go..po prostu bałam się, że mama będzie zła i po obiedzie nie da ciastek, a one są naprawde zajebiste.

No dobra może trochę było mi żal Diega, bo on zrobil tylko to co ja mu kazałam, a w dodatku dawno się z nikim nie pieprzył, więc podwójnie jest poszkodowany.

- Reyhan, zrobiłaś sobie tatuaż? - zapytała zdziwiona mama.

A ja wstałam i po prostu pokazałam napis na moich  żebrach.

- Diego, jak mogłeś zrobić jej ten cholerny tatuaż? - zapytal tata podnosząc głos.

-Jezu wyluzuj. To nie jest jego wina. Diego, zrobił tylko to o co go poprosiłam. Gdyby on tego nie zrobił, to bym poszła do innego studia i tam zrobiła. - wzruszyłam ramionami.

- Zawiodłam się na tobie..bardzo się zawiodłam Reyhan. - powiedziała moja mama.

- Dlaczego nie możesz być jak Mia? - zapytał tata, a ja mocno musiałam ugryźć się w język, żeby nie wybuchnąć.

Gwałtownie wstałam od stołu i wyszłam na dwór. Serio miałam dość tego dnia, a to dopiero początek. Moi rodzice od zawsze porównują mnie do starszej siostry, pieprzą jaka to ja nie jestem i cały czas wypominają mi pobyt w poprawczaku, a tak naprawdę gówno wiedzą. Gdyby dowiedzieli się co takiego ich kochana córeczka Mia zrobiła by się załamali.

I kto by pomyślał, że z zwykłego tatuaża będzie taka wielka drama?

Zostaw komentarz! Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top