10."Przecież widziałam, że nie możesz oderwać wzroku od moich cycków"

Mamy pierwszy tysiąc, dziękuję! ❤️

Patrzyłam się na Davida, który szedł prosto w naszą stronę i jak na złość usiadł przed nami z Olivierem.

- Co się stało, że panna Reyhan, przyszła do szkoły? - usłyszałam znienawidzony głos.

- Stella, trzymaj mnie, bo nie wytrzymam. - powiedziałam do przyjaciółki i zacisnełam pięści pod ławką.

- Oj nie złość już się. - powiedział, a ja mocno kopnełam w jego krzesło.

- Co tu się dzieje? - zapytał nauczyciel,
który zauważył to.

- Złapał mnie skurcz. - uśmiechnęłam się, a on bez słowa wrócił do prowadzenia lekcji.

Przez cały czas siedziałam i gadałam z przyjaciółką próbując nie zwracać uwagi na osobę, która siedzi przede mną.

- Wychodzimy po tej lekcji? - zapytałam Stelli.

- To dopiero twoja pierwsza lekcja. - zauważyła z uśmiechem dziewczyna.

- Wiem, ale już mam dosyć. - wzruszyłam ramionami, a ona się zgodziła.

Kiedy zadzwonił upragniony dzwonek na przerwę razem z rudowłosą wyszłyśmy z budynku.

- Chce zrobić coś szalonego. - powiedziałam, a moje oczy się błyskneli, kiedy zatrzymałam się przed studiem z tatuażami.

- Nie mów, że chcesz zrobić sobie tatuaż? - zapytała Stella, ale ja nic nie odpowiedziałam.

Pociągnełam ją za rękę i weszłyśmy do środka. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam chłopaka mojej siostry. Diego stał i rozmawiał z jakąś blondynką. Kiedy chciałam wyjść po cichu, to on mnie zauważył.

- Cholera. - powiedziałam cicho, bo widziałam, że teraz będzie pieprzył i dopytywał dlaczego nie jestem w szkole.

- Reyhan, co ty tu do jasnej cholery robisz? - zapytał ignorując moją przyjaciółkę.

-Yyy niespodzianka? - próbowałam spróbować go nabrać, bo naprawdę chciałam zrobić teraz sobie tatuaż.

- Dlaczego nie jesteś na lekcjach? - pytał.

- Już Ci mówiłam, że nie mam na to czasu. - prychnełam.

- Reyhan, pytam poważnie. - był uparty i nie dawał za wygrane, ale to dobrze, bo ja też nie zamierzałam odpuścić.

- Pracujesz tutaj? - postanowiłam zmienić temat.

- Tak, ale zadałem ci pytanie. - mruknął.

- Chce zrobić sobie tatuaż. Zrób mi. - powiedziałam.

- Co? Nie. - odmówił.

- Dlaczego? Mam pieniądze. - prychnelam.

- Dlatego, że jesteś niepełnoletnia..

- Jezuu ty znów zrobiłeś się nudny. Jesteś tchórzem wiesz, Diego? - prowokowałam go, a on pociągnął mnie za ręke do jakiegoś pokoju. Jak się później okazało wygrałam, bo kazał usiąść mi na fotelu.

- Jaki chcesz ten tatuaż? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się zwycięsko.

- Hm..może napis Angiel. - powiedziałam, a on wybuchnąć głośnym śmiechem.

Uśmiechnęłam się. Pierwszy raz słyszę jak się śmieje. Czyżby Pan sztywny wyluzował?

- Serio? Przecież to oznacza anioł i zupełnie do ciebie nie pasuje. - powiedział.

Wzruszyłam ramionami.

- Dlaczego? - zapytałam i skupiłam całą swoją uwagę na tym co robi.

- Jeszcze pytasz? Spójrz na siebie. Gdzie tylko się znajdziesz to od razu masz kłopoty i na pewno aniołkiem to ty nie zostaniesz. - prychnął.

- A ty diabełkiem. - odgryzłam się.

- Gdzie chcesz ten tatuaż? - zmienił temat i zrobił się poważniejszy na co przewróciłam oczami.

- Może..tutaj. - powiedziałam i bez chwili zastanowienia ściągnełam koszulkę przez głowę. Byłam na samym staniku.

Diego nic nie odpowiedział.

- Diego, przestań patrzeć się na moje cycki, bo chcę tatuaż zupełnie gdzie indziej - zwróciłam mu uwagę z wielką satysfakcją, bo zauważyłam jak na niego działam. Wzięłam jego rękę i położyłam jego dłoń na żebra - chce tutaj. - dodałam uśmiechając się.

Parker skinął głową na tak i wziął odpowiednie narzędzia. Kiedy przyłożyl igłę do moje nagiej skóry zamknęłam oczy.

- Mocno boli? - zapytał, a ja spojrzała na niego.

- Trochę - przyznałam się - nie widziałam, że tu pracujesz. - dodałam.

- Dlaczego? - zapytał nawet na mnie nie patrząc. Całą swoją uwagę skupi na tym co robił, a mi to odpowiadało, bo nie chciałam, żeby coś spieprzył.

- Jesteś nudny..bardziej myślałam, że pracujesz w jakieś bibliotece czy coś. - mruknęłam, a on się zaśmiał.

- Reyhan, jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz. - odparł.

- Diego, zaczynasz mnie powoli zaskakiwać. Czyżbyś miał coś na sumieniu? - zażartowałam, a on spojrzał na chwilę na mnie.

- Nie powinno cię to interesować. - odparł.

- Pewnie jedynym twoim wykroczeniem było przejechanie na czerwonym świetle. - zaśmiałam się, a on postanowił mnie ignorować.

Po trzydziestu minutach zapytałam:

- Długo jeszcze?

- W zasadzie już skończyłem. - powiedział, a ja spojrzałam na swoje żebra. Miejsce, na którym znajdował się tatuaż było czerwone, ale napis bardzo mi się podobał.

- Ile płace? - spytałam i podeszłam do niego.

- Nic. - mruknął, a ja ubrałam koszulkę.

- Czyżby chciał coś innego niż pieniądze? - zadrwiłam z niego, bo doskonale widziałam, że odmówi.

- Nie schlebiaj sobie. - syknął, a ja podeszłam do niego.

- Przecież widziałam, że nie możesz oderwać wzroku od moich cycków. - szepnęłam mu do ucha i z głośnym śmiechem wyszłam z studia.

Zostaw komentarz ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top