14. Nowa umiejętnośc i przepowiednia

Kolacja minęła całkiem szybko i sprawnie, jednak "zakochane gołąbki" (Lepiej tego ująć nie mogłem XD -_- ) nie spoglądały na siebie. Milczały. Tord był szczególnie zły na Edda.
- Przecież mógł zapukać! Zepsuł taką wspaniałą chwilę! - Myślał rogacz - Jak ja bym go kurwa chciał zabi... NIE! Tord o czym ty myślisz!? Nie, nie zrobię tego! To nasz przyjaciel...

*Również w myślach Torda*

- Mam taką nadzieję... - odezwał się znajomy głos, jednak nie było go słychać normalnie, tylko jakoś tak... Od wewnątrz...
- Kto ty jesteś? - spytał wystraszony czerwonobluzy, rozglądając się na zajadających się obiedem kolegów.
- Nie poznajesz mnie? - odpowiedział tajemniczy głos.
- Moja głowa jest za mała, aby się domyślić.
- Oj nie żartuj sobie! dobrze wiesz kim jestem... Po prostu się z tobą droczę...
- Nie no serio nie wiem! Poddaję się! I wyjdź z mojej głowy!
- Nie pozwolisz swojemu NAJLEPSZEMU przyjacielowi być w twojej głowie?
- Tom? - na twarzy Torda pojawił sie typowy mindfuck, na co Edd spojrzał się dziwnie
- Tak głuptasku ty mój!
- Ale jak to możliwe? Jak ty jesteś w moich myślach?!
- Pamiętasz o NASZEJ tajemnicy?
- A no tak, a co? ...
- Od niedawna odkryłem, że mogę wchodzić do czyichś mysli. Oczywiście za sprawą mojego DNA.
- Ciekawe... Niepowiem... A o czym teraz myśli Matt? >:)
- Poczekaj...

*W głowie Toma XD*

Wyszykiwanie adresu IP...
.
..
....
........
...........
................
......................
Adres znaleziono pomyślnie.

Nawiązywanie połaczenia...
.
...
......
..........
.................
......................

Nawiązano połączenie.

- No! A teraz zobaczymy, o czym myśli Matt!

*W głowie Matta*

- Potrzebne mi nowe lusterko, grzebień, żel do włosów... Hmm... co jeszcze... Lakier do włosów, dezodorant... M U S Z Ę
W Y G L Ą D A Ć P I K N I E!!! Nie mogę się doczekać, kiedy pojedziemy z chłopakamido sklepu...

*Tom*

- A więc planuje listę na zakupy. Dobra, teraz spowrotem do Torda.

Nawiązywanie połączenia...
.
.....
.........
..............
..................
.....................

Nawiązano połączenie.

*W głowie Torda*

- Dobra, jestem spowrotem.
- I jak? O czym myśli Matt? - spytał zaciekawiony Tord.
- Wygląda na to, że planuje zakupy, wspominał coś o dezodorancie, lakierze do włosów, grzebieniu i takich tam innych...
- Poczekaj chwilę, mam pomysł jak go zaszkoczyć.
- Nie nie mów mu o tym!! - Tym razem Tom się wystraszył.
- Spokojnie, nic mu nie powiem. Miałem na myśli, żeby zaskoczyć go tym, co chce kupić na zakupach.
- Aaa! Jak tak, to tak! Też chcę zobaczeć jego minę! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- ( ͡° ͜ʖ ͡°)

*W rzeczywistości XD*

- Hej, Matt! Czy to prawda, że chcesz kupić sobie kolejne lusterko? I grzebień i lakier do włosów?
- Taaaa... Chcę, a co?
- A nic... - Tord odwrócił wzrok i uśmiechnął się do Toma.
- Czekaj, skad to wies... - Matt urwał, gdyż Edd się odezwał:
- I jak obiad? Smakowało?
- No jasne! - Odpowiedzieli jednocześnie Tom i Tord.
- Hej! Ja tu dalej próbuję się dowiedz...
- Ciiii!!! Spokojnie Matt. Nie wiedziałem, że taka wysoka samoocena może ci tak namieszać w głowie. - Odezwał się po cichu Tord.
- A, ale!...
- Ciiii!!...

*W myślach Torda*

- Tom! Jesteś jeszcze? - spytał
- No jasne! Niby czemu miałbym cię opuszczać?
- No nie wiem... Ale słuchaj, mina Matta bezcenna!
- Noo XD
- A mam pytanko...
- No dawaj, śmiało.
- Czy jeszcze coś potrafisz? - spytał ciekawsko Tord
- Potrafię kontrolować kimś. Może nie tak w znacznym stopniu, ale potrafię.
- Nie no cośty! Blefujesz!

W tym momęcie Tord przywalił SOBIE z liścia.

- A nie mówiłem?! - Rozległo się echo głosu Toma, po czym całkowicie ucichło.
- Tom? Tom! - krzyknął w myślach Tord, ale Tommiego już tam nie było.

(Time skip)

Wszyscy pojechali na zakupy. Nie zapowiadało się nic ciekawego. Do czasu...

Trójka chłopaków czekała przed sklepem kosmetycznym na oczywiście Matta.

- Siedzi już tam jakieś pół godziny! Może pójdę do niego zobaczeć. - Edd poszedł w stronę sklepu. Tom i Tord zostali sami. Nagle o czerwonobluzego ktoś zaczepił ramieniem.
- Uważaj jak leziesz baranie! - krzyknął. Jednak zakapturzony gość nie odwrócił się i szedł dalej.
- Może byś chcociaż przeprosił? - Tord podbiegł do niego i złapał go za ramię. Tajemniczy ktoś nie zareagował na to, jednak wypowiedział dziwne słowa do rogacza. Cześciowo były niezrozumiałe, jednak dało się domyślić co powiedział.

- Piosenka będzie wam towarzyszyć na długo... - Tyle się dało rozszyfrować.

Zamyślony Tord wrócił do przyjaciół. Ciągle o tym myślał. Czy to była przepowiednia?...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top