XIX.

Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, siedzę na krześle, związana. Mało pamietam z wczorajszego wieczoru. Wiem, że Leo u mnie siedział, oglądaliśmy film, jedliśmy pizze i już nic nie pamiętam. Gdzie ja jestem!? Kto mnie porwał!? Po co? Zaczęłam się wiercić, bo to uwiązanie nie należało do najprzyjemniejszych i było mi bardzo nie wygodnie. Musze sie jak najszybciej stąd wydostać, bo na 100% Leo się o mnie martwi. Nagle moje oczy oślepiło białe, bardzo jaskrawe światło. Świtało to, świeciło na mnie, a wokół mnie nadal było ciemno. Nagle z tej ciemności wyłoniła się postura brunetki, która wczoraj mi groziła.
-Kogo my tu mamy.- zaśmiała się.
-Caroline- wysyczałam.
-We własnej osobie moja droga. Mówiłam Ci, że się zemszczę.
-Trzymając mnie w jakiejś piwnicy? Tak mnie chcesz odseparować od Leo? Gdy zauważy , że mnie nie ma i będzie się martwił to mnie zacznie szukać i zacznie zapewnie od ciebie.
-Hm.. A, gdybyś mu powiedziała, że masz tego wszystkiego dość i się wyprowadzasz, to myślisz, że będzie Cię szukał? - krążyła wokół mojej osoby.
-Nie zrobisz tego.
-Oj zrobię. Mówiłam Ci, że sie ze mną nie zadziera. Mówię Ci, że od razu wskoczy mi do łóżka. A, teraz muszę coś załatwić. Kiedy wrócę masz tu siedzieć i tak nie masz wyboru- zaśmiała się kpiąco i zniknęła w ciemności.

#Leo.

Rano wstałem i od razu chciałem iść do Mi'i. Zrobiłem sobie lekkie śniadanie, ubrałem się w dzienne ciuchy i wyszedłem z mieszkania. Pod moimi nogami zaplątała się kartka z moim imieniem, dlatego podniosłem ją i zacząłem czytać.

Leo przepraszam. Ja nie daje z tym wszystkim rade. Mam dosyć ciebie jak i tego mieszkania. Wyprowadzam się. Nie szukaj mnie, bo pewnie jak to czytasz jestem w Laponii. Miło było. Może jeszcze się kiedyś zobaczymy, choć w to watpię, ale zawsze można wierzyć w cud. ~Mia.

Zostawiła mnie? Kiedy wszystko zaczęło się układać? Ten list mnie zamurował. Pomyślałem, że to jakiś głupi żart zrobiony, po to żebym sobie ją odpuścił, pewnie Caroline maczała w tym palce, ale nie. Podszedłem do jej mieszkania, pukałem, dzwoniłem przez około 5 minut i nikt nie otwierał. Drzwi były zamknięte. Wtedy przypomniałem sobie, że Mia gdy była u mnie to zapomniała kluczy. Kiedy chciałem jej je oddać powiedziała, że mam je zatrzymać, bo ma jeszcze jedne. Kiedy sobie o nich przypomniałem pobiegłem do mieszkania i zgarnąłem klucze z szafki. Od razu rzuciłem się na zamek Mi'i. Po 2 przekręceniach drzwi się otwarły i to ,co zobaczyłem serio mnie zamurowało.
Wszedłem do mieszkania z oczami jak 5 złoty. Wszędzie było pusto, ściany puste, nawet nie było mebli. Mieszkanie wyglądało jakby nikt tam nie mieszkał i tak chyba było. Mia serio mnie zostawiła? Dlaczego? Tak bez słowa mnie opuściła, tylko ten durny list.. To wszystko przez ta pizdę Caroline! Gdybym się z nią nie przespał to by Mia była ze mną. Byśmy byli szczęśliwi i nawet byśmy mogli być tymi durnymi przyjaciółmi! Ale, teraz ona siedzi w Laponii i zapomina o mnie. Fajnie! Wyszedłem z jej mieszkania i zamknąłem je na klucz i wściekły wróciłem do domu. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Może przemyślała sprawę i wróciła? Otworzyłem uradowany drzwi.
-Mi...
-Nie to nie Mia kochanie- powiedziała brązowowłosa. Masz kogoś przed sobą lepszego.
-Caroline, to nie najlepszy moment.- posmutniałem.
-Co się stało?- zapytała z troską.
-Nie ważne. Lepiej idź... A , zreszta powiem Ci. Przez Ciebie miłość mojego życia wyjechała!- wykrzyczałem.
-Co..ale, jak to... Przecież.- prawie płakała.
-Tak to! Zniknij z mojego życia. Idź i nie wracaj.
-Leo, ale.. Na smutki najlepszy jest alkohol. Pokazała na butelkę wódki, która trzymała w ręce.Ja wyrwałem jej tą butelkę i zamknąłem jej drzwi przed nosem. Usiadłem na kanapie i zacząłem pić. Jak sobie pomyśle, że już nigdy nie zobaczę Mi'i łzy nabierają mi się do oczu. Chciałbym teraz ja przytulić, pocałować, w ogóle mieć ją przy sobie. Żeby nie była w jakimś zasranej Laponii tylko teraz chciałabym sie z nią pieprzyć. (Dżizas Krajz Leo zboczony xD) Pamietam, tylko tyle, ze popiłem trochę i mi się urwał film.
Obudziłem się w moim łóżku. Nagi. Obok mnie leżała naga Caroline. CO JA ZROBIŁEM?! Nie, to nie może być prawda, Leo to sen, obudź sie!!!
-Oo mój bóg seksu, wstał- wtulała się we mnie, a ja ją odpychałem.
-Caroline, mówiłem Ci, że masz mnie zostawić w spokoju.
-Ja myślałam, że tego chcesz.. W nocy nie chciałeś ze mnie wyjść.(Boże kochany co ja mam w głowie!?)
  Mam nagrania i filmiki, jak mi robiłeś raj na Ziemi. Jak sądzisz Mi'e taki filmik zainteresuje? -Pokazała mi filmik na swoim telefonie jak się bzykamy..
-Nie ośmielisz się.
-Nie znasz mnie z tej złej strony. 
-A, i tak Mia jest..w..
-W Laponii?- zaśmiała sie. Tak wierz w to jak w to, że tam ma swoja siedzibę święty Mikołaj z elfami.
-Gdzie ona jest?!- przyparłem ją do ściany.
-Luzik arbuzik. Jak będę pewna, że sie nie będziecie kontaktować wypuszczę ją. Jak nie chcesz, żebym pokazała jej te  nasze igraszki to lepiej siedź cicho w domu. Wstała, ubrała się i wyszła.
Jezu z kim ja zadarłem!?..

#rozdział nie sprawdzany wiec za wszystkie bez sensu zdania, oraz błędy wszelkiego typu przepraszam.

Nikt sie chyba tego nie spodziewał xDD. Mam nadzieje, że rozdział się wam podoba, bo jest jednym z dłuższych, bo ma prawie 900 słów. Widzimy się chyba w sobotę, bądź w piątek. Na pewno w któryś dzień, ale jak wcześniej  mówiłam  na snapie odbywa się głosowanie. Snapchat : emiwattemi143
Aha! I to takie pogrubione w nawiasie to są moje dzikie mysli xDD. To See you later!~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top