6. Boska wspaniałość przeszłości
Większości rzeczy ja w ogóle nie planuję. Nie leży to jakoś w mojej naturze, no i te plany zawsze znajdą jakiś powód żeby się nie ziścić. Irytujące, potwierdzam, aczkolwiek da się z tym obyć.
Bowiem wystarczy oczekiwać jak najmniej, przewidywać najgorsze. Może nie wydaje się to myśleniem zbyt optymistycznym, ale pesymistą też nie jestem. A propos, nie cierpię tych wszystkich kwalifikacji, wizytówek. Nie mogę być po prostu sobą? Naprawdę, koniecznie muszę być pesymistą/optymistą/realistą? Choć nawet wprowadzili mi wizytóweczke, z którą się jako tako identyfikuję. Marzyciel - jak już z pewnością o tym wspominałam. Bleh, ten wywód brzmi tak protekcjonalnie, że aż mi niedobrze, ratujcie.
Z góry nie przepadam za wszystkim co mi spod ręki wyjdzie. No może rysunki swoje zaczynam nieco doceniać. Ale z pisaniem jest trudniej. Wszystko co napiszę wydaje mi się mdłe, nieciekawe, bez charakteru. Zawsze czegoś mi brakuje, jakby jeden element wciąż i wciąż mi umykał, pozostając tuż za polem widzenia. Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się to nieuchwytne c o ś pochwycić i zatrzymać przy sobie jak najdłużej.
Ludzi łatwo jest zastąpić. Innym człowiekiem, książką, dobrym filmem czy serialem. Zdawałoby się, że nikt nie jest niezastąpiony, przecież tyle duszy błąka się po tym świecie, każda gotowa zająć miejsce poprzedniej. A jednak, niektóre egzemplarze z czasem stają się do zastąpienia niemożliwe. To znowu czas gra tu największą rolę. On pojawia się wszędzie, wszystko kręci się właśnie wokół niego. Niczym natarczywy antagonista wciąż musi grać pierwsze skrzypce w naszych żywotach. A przecież nie jest niczym innym jak ludzkim wymysłem.
Z każdym spędzonym razem momentem, przywiązujemy się do danej osoby. Cieniutkie, niewidzialne nitki przyjaźni zaczynają się w niej zakotwiczać. Zwykle odwdzięcza się tym samym, jednak czasem nie daje od siebie nic. Wtedy staje się wysysającym z nas energię pasożytem, niezdolnym do życia w zdrowej symbiozie. Jednak gdy da coś od siebie - więzy umocnią się i staną niemal nie do przerwania.
Podczas nowego roku wszyscy chcą się zmienić. Wszędzie te zmiany i zmiany i zmiany. A ja postanowiłam zostać sobą. Problem jedynie w tym, że z natury jestem dość zmienna. Lubię zmiany obserwować, ale niektóre potrafią kończyć się niezwykle boleśnie. I wtedy wciąż z nostalgią przywołujemy duchy przeszłości. Sama w tej melancholijnej i złudnej krainie spędzam dużo czasu. Może nawet zbyt wiele. Ale istoty mego kroju mają do tego niezwykle silną skłonność. Zbyt dużo myśli, refleksji,
rozpamiętywania.
Zawsze sądzimy, że przeszłość była lepsza. Jednak teraźniejszość już niedługo także się nią stanie. Także pozostanie jedynie w naszej pamięci. A pamięć potrafi różne fakty zniekształcać i naginać. Tym sposobem czasy przeszłe, upięknione za sprawą naszego umysłu, wydają się wręcz bosko wspaniałe.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top