10. Niosące zmiany wichury

  Za oknem szaleje potężna wichura, a w moim życiu następuje nieoczekiwany przełom. Deszcz przeradza się w śnieg, który wciąż agresywnie przecina widok za oknem prostymi smugami. A chciałam wyjść na dwór. Śnieg traci na prędkości, niektóre płatki wyłamują się z prostego ruchu i zaczynają powoli wirować. W głębi duszy spodziewałam się powrotu zimy, zwłaszcza dziś, kiedy wciąż goni mnie przeszłość.
Dawne uczucia zaczynają powracać, choć teraz mogę odetchnąć, mogę być szczera. Nadchodzą wielkie zmiany, a jednocześnie zaprzyjaźniam się z cieniami przeszłości. Zabawne, prawda okazuje się wcale nie być tak bolesną, jak mówią. Bałam się, że jeśli wypowiem te słowa ( a w zasadzie napiszę ) na głos, poczuję się jakoś obco. Jednak jest mi niezaprzeczalnie lepiej, czuję, jakby ciężar tych pieczołowicie ukrytych prawd nagle zniknął z moich ramion. Spadły, zupełnie jak ten śnieg.
  Uczucie deja vu jest zbyt silne, by skupić się na czymś tak przyziemnym jak rozwiązywanie zadań z matematyki. Wydarzenia przyszłych tygodni zapowiadają się być kopią tego, co wydarzyło się kilka miesięcy wcześniej, jednak czuję, że ja nie pozostałam taka sama. Czuję, jak te wszystkie nowe przeżycia mnie ukształtowały, uplastyczniły. Myślę, że mogę powiedzieć, iż jestem w wielkiej mierze zadowolona z mojego życia, przynajmniej w tym momencie. Dzień jutrzejszy wciąż się do mnie uśmiecha, będąc jakby nagrodą za długi, wyraźny brak czegoś, cokolwiek coś miałoby znaczyć.
  Sztuką jest zmiana na lepsze przy jednoczesnym zachowaniu swojej osobliwej duszy, swoistej esencji. Mam nadzieję, że moje przepotwarzanie polega właśnie na takich żywotnych zmianach. Uśmiech na jej twarzy pozwala mi myśleć tym torem, jej podniesiony z ekscytacji głos pcha mnie do tego. Jestem pod wrażeniem, że wciąż ma na mnie tak duży wpływ. Śnieg przestaje padać.

   Ludzie zdecydowanie zbyt rzadko prawią sobie komplementy. Może to przez strach przed reakcją danej osoby? Ale to przecież niedorzeczne, najwyżej może podziękować za miłe słowa. No, trafiają się przypadki wyśmiania, ale jest ono oznaką braku pewności siebie i plusowej samooceny komplementowanego osobnika. Nie bójmy się pochwał i słów uwagi moi drodzy! Świat wypełniony komplementami byłby o wiele piękniejszy! Ludzie komplementowani od razu mieliby lepszy nastrój, co zredukowałoby czynienie przez nich rzeczy bolesnych i uszczypliwych, przynajmniej w teorii.
Lećcie więc i powiedzcie komukolwiek coś miłego, wtedy przyczynicie się do zmiany świata!
   

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top