7
- Halo? Julia? Co się dzieje?
Coś zachrzęściło w słuchawce.
- Krystian...? Nic się nie dzieje... Po prostu nie wróciłeś ze szkoły i trochę się martwiłam...
Odetchnąłem z ulgą i zwolniłem kroku.
- Zatrzymała mnie nagła sytuacja – powiedziałem krótko. – Mama już wróciła?
- Nie... mówiła, że będzie po północy... Kiedy przyjdziesz? – zapytała dziewczynka piskliwie.
- Za kwadrans... Na pewno nic się nie dzieje?
- Ktoś właśnie puka do drzwi...
- Nie otwieraj – nakazałem. Znowu przyspieszyłem. Julia okropnie bała się obcych. – Zaraz będę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top