24
Wracałem do domu w wyjątkowo pogodnym nastroju, choć natura zdawała się za wszelką cenę mnie zniechęcać. Deszcz lał się z nieba wodospadami. Byłem przemoczony do tego stopnia, że woda chlupotała mi w butach.
Niestety już na klatce schodowej wiodącej do mojego mieszkania przypomniałem sobie o przykrej rzeczywistości. O zaległych zadaniach domowych i weekendowych obowiązkach, którymi jeszcze się nie zająłem.
Następne godziny minęły mi na ekspresowym zmywaniu naczyń, odkurzaniu, składaniu prania, odrabianiu lekcji, pisaniu wypracowań, ścieraniu kurzu, pomaganiu Julii w nauce... Ogólnie rzecz ujmując, nie zrobiłem nic pożytecznego przez cały wieczór.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top