2

Zamknąłem drzwi za przyjaciółką i poszedłem do kuchni. Gdy zaparzyłem herbatę, ożywcza woń mięty wyparła z powietrza zapach maślanego popcornu.

Grzejąc dłonie o kubek, ruszyłem ku pokojowi. Zatrzymałem się na chwilę w progu sypialni siostry. Julia była najdrobniejszą jedenastolatką na świecie. Cienkie kasztanowe włosy okalały jej drobną twarzyczkę opatrzoną parą brązowych oczu.

- Odrobiłaś lekcje? – zapytałem. Nasza mama często pracowała do późna, więc do moich obowiązków należało dbanie o edukację siostry.

- Tak – odpowiedziała dziewczynka i wróciła do rysowania. Nie przepadała za mną jako opiekunem – brakowało jej obecności rodziców.

- To dobrze – mruknąłem. Nie miałem lepszego pomysłu. Cicho zamknąłem za sobą drzwi i poszedłem do własnego pokoju.

Usiadłem przy biurku, nastawiając się na kilka godzin rozwiązywania zadań z angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego. Otwierając piórnik, przez przypadek trąciłem łokciem komputerową myszkę.

Na ekranie pojawił się profil Roksany Majkowskiej. Różowe usta uśmiechały się radośnie, ale w szarych oczach iskrzyła się subtelna filuterność.

Skrzywiłem się. Sumienie gryzło mnie za kłamstwo. Miałem nadzieję, że Kamila mi je wybaczy, gdy dowie się prawdy. A jeszcze większą nadzieję żywiłem wobec opcji, że Kamila w ogóle się o TYM nie dowie.

Zamknąłem Facebooka i włączyłem internetowy słownik. Bycie znakomitym oszustem kosztowało...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top