5

Po polskim poszłam pod następną salę. Godzina wychowawcza. Coś czuję, że chłopcom się oberwie za tą zasadę. Raz już pani się na nich "spokojnie" wydarła, wtedy gdy zbili Adama, byłego Sabiny. Szczerze należało mu się. Ciekawe co zrobili Bartkowi. Cokolwiek mu zrobili, też należało się mu. Od nich dostał ból fizyczny, a ode mnie dostanie psychiczny. Ten drugi boli bardziej. Z drugiej strony jednak nie wiem czy nadal chcę się zemścić. To zależy od tego co zrobili mu chłopcy.

- No, ale chłopaki zdradźcie coś. - nalegała Halina.

- Wszystkie dowiecie się na godzinie wychowawczej, bo wątpię, że pani puści nam to płazem. Norbert już przy szykował przemówienie o tym dla was i dla pani. - odrzekł dość za spokojnie Grześ.

- No dobra.

Po chwili zadzwonił dzwonek, a po nim przyszła nasza kochana pani Jadzia. Tak pozwala do siebie mówić. Wszyscy weszliśmy do klasy. Nasza wychowawczyni uczy biologii. Prawie wszyscy już ją przerośli z naszej klasy, dlatego nazywa nas "jej klasą olbrzymów". Ogólnie pani jest dosyć fajna, rozumie nas i w ogóle, co rzadko zdarza się wśród nauczycieli. Pani Jadzia czasem ma zachowanie takiej typowej babci. Ma dość dobrą reputację wśród klas. Jest miła i rzadko zdarza jej się podnieść głos. Taka jedyna wśród innych nauczycieli. Lubi styl wiejski. Po prostu jest sobą i przez to ma już dużego plusa u nas. Co prawda ma już trochę siwe włosy, ale dorabia energią, którą tryska. Jej orzechowe oczy pasują do jej wiejskiego stylu.

- No witam moje olbrzymy. Czy ktoś z chłopców wyjaśni mi co się stało z Bartkiem z klasy E?

- No wie pani zadarł  z nie tą klasą co trzeba. - stwierdził Seweryn.

- Oj czy znowu chodzi o tą zasadę Norberta?

- To już klasowa zasada i wszyscy nasi rówieśnicy o niej wiedzą. Muhahahaha. - poniosło Emila. Zaśmieliśmy się.

- Dobra cisza. Wyjaśnie pani co zaszło. - rzekł Norbert.

- Dobrze mów.

- Otóż Bartek zadarł z jedną dziewczyną, a to tak jakby zadarł z całą naszą klasą, czyli trzeba było dać mu nauczkę tak jak niegdyś Adamowi. Spokojnie nie zabiliśmy go, ale trochę oberwał. My wiemy co to umiar w przeciwieństwie, co do niektórych.

- A co masz na myśli, mówiąc, że "trochę oberwał"?

- Ma pewnie kilka siniaków czy guzów. No, ale tym razem żadnej kończyny na pewno mu nie złamaliśmy, no może jednego palca, ale nie wiem. Oddaliliśmy się z godnością, słysząc dzwonek.

- Ale on na serio zasłużył na to. Zadał komuś ból psychiczny to czemu nie ma dostać nauczki? Wie przecież pani co zrobiła Malwina po tym jak okrutnie Julek zadał jej ten psychiczny ból. Nie miała takiej pomocy jaką mają nasze dziewczyny od chłopaków i nie wytrzymała. Z pewnością nikt nie chciałby dowiedzieć się o następnej tragedii. - ta, czasem chłopaków ponosi i nie wiedzą kiedy mówią za dużo.

- Dobrze, dobrze Dominiku, ale i tak dyrektor nie jest zadowolony, że się nawzajem bijecie.

- A kto mówił, że się będziemy bić nawzajem? Raczej nie powinien nam oddawać skoro już dostał nauczkę. On też zna tą zasadę. Trzeba było z nami nie zadzierać.

- Oj no dobrze. Skończmy ten temat, bo mam coś ważniejszego do omówienia, czyli naszą wycieczkę do...

- Moskwy! - przerwał Hugo. Klasa, a nawet pani wybuchła śmiechem.

- Nie. Niestety was zawiodę, bo z związku z ostatnim wydarzeniem pozwolili nam jedynie pozostać w Polsce. Za granice się nie wybierzemy.

- Ooo...

- Tak, więc słucham waszych propozycji i za tydzień omówimy szczegóły. Dzisiaj wybierzemy jakieś miasto, które chcielibyście zobaczyć.

- Zakopane. Musimy znaleźć sobie miłość. - stwierdził Emil.

- Nieee...- niezadowolenie ze strony dziewczyn.

- Taaak... - zadowolenie ze strony chłopaków.

No i tak mniej więcej wyglądają niektóre sprawy u nas. Ktoś podaje jakąś propozycję, a potem jest ona obalana lub popierana. I tak czasem pani musi za nas zdecydować, bo jesteśmy trochę niezdecydowani. Ale atmosfera w naszej klasie jest spoko. Jesteśmy dla siebie mili, w co trudno uwierzyć. Niektórzy chcą się przepisać z innych klas do naszej, bo tutaj jak coś się dzieje komuś z klasy to go wspieramy, a nie. My siebie też nawzajem jakoś tolerujemy. Nie jesteśmy całkowicie idealni, bo mamy też swoje za uszami, ale u nas bardziej widać tą naszą klasową solidarność. Wcześniej tak nie było. Nie byliśmy kompletnie zgrani. Każdy nawzajem się obgadywał i inne. Teraz tego nie ma. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy z naszej klasy odszedł Julek, wspomniany wcześniej przez Dominika. Poszedł do innej szkoły, bo tutaj miał za dużo wspomnień związanych z Malwiną z innej klasy. Co się takiego stało? Mniej więcej zrobił jej to, co Bartek mi. Zerwał z nią, a potem traktował jak powietrze. Dziewczyna nie wytrzymała. Nikt o tym nie wiedział. Sprawiała wrażenie twardej, ale coś chyba w niej pękło, bo tydzień po jego zerwaniu znaleziono jej martwe ciało w szkolnej łazience. Chłopak się załamał, że to przez niego, co chyba było trochę prawdą, bo przy dziewczynie znaleziono list do niego. Pamiętam to. Pozwolił mi go przeczytać i pomóc sobie, bo sam nie dawał rady, a ja jedyna nie miałam go za potwora. Potrzebował pomocy, to mu ją dałam. Ten list był dość krótki i pamiętam jeszcze jego treść. Dziewczyna pisała: "Julek kocham Cię, ale Ty kochasz inną. Zostawiłeś mnie dla innej. Nie mogę znieść, że traktujesz mnie jak powietrze, a ją jak cały Twój świat. Wiedz, że Cię kocham i zabiorę tą miłość do grobu, bo już jej nie chcesz. Bądź szczęśliwy. Pa." Wiedziałam jak trudno jest kogoś stracić, gdy wina jest w większości twoją. Dlatego mu pomogłam. Żałował swojej decyzji. Teraz jest w innej szkole. Nadal mam z nim kontakt. Jego miejsce zajął Norbert, który został naszym gospodarzem (głównie wszyscy chłopcy się umówili, że to na niego będą głosować, a dziewczyny, wiadomo, głosowały różnie) i zaczął wprowadzać naszą solidarność. Sama już nie wiem czy zrobić tą zemstę.

Na końcu zdecydowaliśmy, że jedziemy do Zatoru, gdzie jest największy park rozrywki w Polsce. Przynajmniej tak kojarze z jakiejś reklamy i tak mówili chłopcy. Potem zadzwonił dzwonek. Teraz według planu geografia.







Przepraszam za błędy, niespójność czy różne niedociągnięcia i dziękuję za to, że w ogóle ktoś to jeszcze czyta ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top