4. Niezręcznie się zrobiło...
- Jeszcze chwilę mamusiu... Jeszcze pięć minut... - Bełkotał zaspany Edd
- Edd, wstawaj! - Krzyknął Matt
- Co!? Co!? Gdzie!? Coś się pali!?
- Szybko choć tu!
Edd wstał, przeciągnął się i udał się za głosem kolegi. Również stanął jak wyryty, gdy zobaczył Toma i Torda w jednym pokoju. Spytał:
- Eeee... Chłopaki, co wy tu robicie??
- To nie tak jak myślisz Edd... - Próbował załagodzić Tord - Tom, on po pros...
- Nie obchodzi mnie to! Macie iść do swoich łóżek, a porozmawiamy sobie po śniadaniu!
Tord cały zarumieniony, zresztą tak samo jak Tom, ze spuszczonym wzrokiem, posłusznie poszedł do swojego pokoju. Tom do rana już nie spał. Był bardzo załamany tym, że jego współlokator przyłapał ich. Nie potrafił nazwać uczucia jakie go ogarnęło.
Rano Tom niechętnie się ubrał i zszedł na śniadanie. Na dole czekali już Edd i Matt. Torda jeszcze nie było.
- Gdzie Tord? - spytał Tom i zawołał - Tord! Choć tu do nas!
- Za chwilę!
Mineło kilka minut, po czym Tord szedł na dół. Zachowywał się normalnie, jakby nie pamiętał zaistniałej sytuacji.
- Może coś wreszcie powiecie? - Rzucił lekko pogniewany Edd - Tom? Tord? Macie coś do wyznania?
- Ale to nie tak jak myślisz, Edd! - odpowiedział cichym głosem Tom. Tord potwierdził słowa "przyjaciela" kiwając głową.
- To dowiem się wreszcie co tam się wydarzyło?
- Kochają się! Kochają się! - Podśpiewywał, lekko uśmiechający się Matt.
- Zamknij się! - Odparł mu Tom spoglądając na niego groźnym spojrzeniem.
- To jak, opowiecie wreszcie?
- No bo... My... Znaczy Tom... On miał dziwny sen... - Tłumaczył się Tord.
- Tak, to prawda. - Dodał delilatnie zakłopotany czarnooki.
- Martwiłem się o niego i postanowiłem sprawdzić co się z nim dzieje. Z jego pokoju dobiegały dziwne bełkoty. Nagle Tom się obudził i zrobiło mi się jego żal...
- No i? - przerwał zaniemówienie Torda Edd.
- I wtedy... Przytuliłem go, aby ochłonął po swoim śnie. I wtedy obaj coś poczuliśmy.
Tom potwierdził słowa kolegi w czerwonej bluzie, kiwając głową.
I wtedy stało się coś nieoczekiwanego.
Edd nagle rozchmurzył się. Tom i Tord nie wiedzieli co też właściwie się stało z Eddem. Byli zakłopotani.
- No cóż. To było dziwne, ale jak tam chcecie. Możecie robić co chcecie. W sumie cóż będe wam w życie prywatne wchodził.
Edd podniósł ramiona i poszedł do kuchnii.
- To było dziwne... - Rzekł Tom.
- Zdecydowanie... - Dodał Tord.
~~~~~~~~~~~TIME SKIP~~~~~~~~~~~~
Gdzieś koło 11:15 Edd z Mattem wyszli. Tord też, ale nie wiadomo gdzie. Tom został sam. Siadł na łóżku w swoim pokoju, otworzył butelkę ulubionego napoju i westchnął. Rozmyślał o dzisiejszej nocy. I tak minęła godzina, druga, i kolejna. Pustych butelek po wódce na podłodze przybywało z każdą kolejną godziną. W końcu Tom był upity, jak można było się spodziewać. Reszta chłopaków wróciła, śmiejąc się prawdopodobnie z czyjegoś żartu.
- No i co kurwa? - Bełkotał Tom
- No a niby co? Edd odparł nie przejmując się tym, gdyż było to prawie codziennością.
- No, gadać, gdzieście znowu byli? Znowu jedliście bezemnie?
- Nie, byliśmy na zak... - rzekł Matt, ale Tom mu przerwał.
- A myślisz, że mnie to kurwa obchodzi? A ty, jebany komunisto? Znowu w burdelu się bawiłeś? Kupywałeś Hentaie?
- Ależ Tomi! - Tord nie wiedział o co chodzi czarnookiemu.
- Spokojnie, jest upity. Nie zrobi chyba nic złego. - Mówił spokojnie Edd.
- Słyszałem kurwa! I co, że jestem upity? Przeszkadza wam to? - Odparł oburzony Tom, zwalając wazon ze stolika na podłogę. - Ty Edd, ciągle chlejesz tą Colę! Cukrzycy dostaniesz! Napiłbyś się wreszcie czegoś porządnego! - Tym razem Edd się oburzył, jednak Tom nie przestawał. - A ty Matt? Ciągle siedzisz przed lustrem i podziwiasz się! Nie szkoda ci czasu, życia? - Mattowi łzy do oczu napłynęły.
- Jak możesz! - szlochał rudowłosy
- A Tord? Tord, Tord, ciągle smrodzi swoimi cygarrami! Wszędzie tu śmierdzi tym syfem!
- Tomi, przestań! Patrz co zrobiłeś! Przez ciebie Matt cierpi!
Tomowi, mimo dyżej ilości alkocholu we krwi oczy się otworzyły. Zrozumiał co nawyprawiał, po tym jak Matt trzasnął drzwiami od swojego pokoju.
- Ależ ja nie chciałem! Przepraszam was! - Bełkotał Tom, jednak dało się zobaczeć w jego oczach żal.
Tom jeszcze chwilę popatrzył na Edda.
- I co? Dobrze ci teraz? - Edd dalej był zły.
Czarnooki nie wytrzymał i pobiegł do swojego pokoju, żałując za swoje czyny. Po półgodzinie do jego pokoju ktoś zapukał...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top