VII.

-Leo.- mruknęłam kiedy brunet wszedł do mojej sypialni.
-Nic nie mów- rzucił się na mnie i zaczął mnie ochoczo całować.
Oddałam pocałunek. Coś mi podpowiadało, że dobrze robie.
-Le-o-wyjąkałam. Katie mi mówiła ,co jej mówiłeś- dodałam.
-Tak to prawda- mówił miedzy pocałunkami ,jego usta przypierały do moich. Pasowały idealnie. Jak Leo całuje? Swietnie.. Jego malinowe wargi idealnie dopełniają moje.Po kilku chwilach pocałunku zaczął zrzucać z siebie ubrania. Czyżby nie za szybko? Kiedy, był już samych bokserkach, spojrzał sie na mnie swoim rozbierającym wzrokiem i przegryzł wargę. Potem zrobił to samo co wcześniej czyli rzucił sie na mnie. Jego ręce błądziły po moim ciele, ale w końcu znalazły swój cel, bo zaczął mnie rozbierać. Nie stawiałam oporu., wtf?
Leo, był bardzo delikatny w tym co robił i mi się to podobało.
-Leo.- wyjąkałam.
-Jesteś gotowa Mia?- oderwał sie ode-mnie.
-Jesteś pierwszym Leo.- wyjąkałam cicho.
-Ty moją nie.- zaśmiał sie cicho.   
***
-Mia, Mia.- usłyszałam wołanie bruneta. Zaraz otworzyłam oczy. Czy to był sen? Leo mnie nie przeleciał? Uf..
-Tak?- burknęłam zaspana.
-Ciesz się, że to nie mama Katie.- zaśmiał sie.
-Gdzie Katie?- oderwałam sie od podłoża kanapy i zaczęłam szukać wzrokiem blondynki.
-W domu. Masz szczęście, że przyszedłem w porę.
-Dziękuje.- odpowiedziałam próbując  uspokoić oddech.
-Co Ci się śniło?- siadł koło mnie na kanapie.
Chciałeś mnie przelecieć to mi się śniło.
-Aaa.. Nie pamietam nawet.- machnęłam ręka.
-Bo, tak śmiesznie ruszałaś ustami kiedy spałaś. - zaśmiał sie.
A, na moją twarz wkradł się kolor różowy.
-Na stole masz kasę, od mamy Katie.
-Okej, dziękuje.
-To ,na co masz ochotę? -zmienił temat.
-Hm??
-No, bo chyba fantazje o mnie przyczyniły sie do tego, że jesteś głodna.- zaśmiał sie.
-Nie miałam fantazji o tobie.- udałam,że się  focham.
-Leo.. Oh Leo...- papugował mnie.
Na mojej twarzy wkradł sie znów kolor różowy tylko, że bardziej nasycony, wchodzący w czerwień.
-Mmmm... Na risotto!
-To dzisiaj robimy risotto!
Ja leżałam na kanapie, a mój kucharz robił mi kolację.
Po 20 min dostałam talerz z parującym risotto i kubek z cola.
Zabrałam sie ochoczo za jedzenie.
-Ej, to jest serio dobre- Zaśmiałam sie.
-Liceum gastronomiczne pozdrawia- zaśmiał sie.
-Czyli będziesz kucharzem?
-Najwidoczniej.
-Mówiłeś ,że lekarzem.
On tylko spalił buraka.
-Oh buraczku.. Okłamałeś mnie?- zaśmiałam sie.
-Może- pokazał mi język.
*
-Oglądamy film?- zapytałam gdy zjadłam.
-Co, powiesz na The ring?
-Powiem, że to świetny pomysł.
Leo, rozsiadł sie na mojej kanapie i włączyliśmy film.
Horror był taki sobie, mało sie boje horrorów. Ale, mój mały chłopczyk sie bał, bo kiedy dziewczynka wyszła z telewizora, on sie we mnie wtulił.
Potem oderwał sie ode mnie,a gdy pokazali tego gościa ,co go ta dziewczynka popsuła (xD) ja się wtuliłam w bruneta. Miał na serio ładne perfumy. Takie.. Męskie (xD x2)
Głowę chowałam w jego ramieniu i ,gdy Leo powiedział, że już ,obróciłam sie i nadal byłam w jego objęciach. Do końca filmu trwałam w jego szczelnym uścisku i niespodziewanie zasnęłam.
**
Było rano. Byłam w swoim łóżku. Jak? Przecież usnęłam w objęciach Leo. Poczułam dobrze znane mi perfumy i jak obróciłam głowę, zobaczyłam brązowookiego, który smacznie spał. Leżał bardzo blisko mnie i dam sobie rękę uciąć, że przez pół nocy był we mnie wtulony.. Ale, przecież tak śpią pary,a ja z nim nie jestem no i raczej (( ͡° ͜ʖ ͡°)) nie będę. Wstałam z łóżka i postanowiłam obudzić bruneta.. Poszłam do łazienki, nalałam do szklanki zimnej wody i podeszłam do chłopaka. Wylałam na niego zimna ciecz i od razu się ocknął.
-Już wstaje mamo- wyjąkał cicho.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

No i na tym
Kończymy rozdział. Od razu mówię : jutro nie będzie rozdziału. W żadnej książce, bo idę z moimi koleżankami na takie spotkanie integracyjne. Mam nadzieje, że rozdział się podoba i widzimy się w sobotę  i w Bad boy'u i tutaj. To co? See you!~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top