III.
Siedziałam nadal na fotelu wyczekując Bruneta. Co to było? Ja wcale nie jestem zazdrosna.. Wiem, miałam dziwny odruch ,ale co poradzić? Jak powiedział mi o tej dziewczynie to czułam ,że coś śmierdzi. A może jednak jestem.. Nie nie Mia ,nie wmawiaj sobie coś czego nie ma. Patrzyłam sie w tym momencie na stopy, zaczęły być bardzo interesujące.. Nagle poczułam rękę na ramieniu. Obróciłam głowę i zobaczyłam bruneta.
-Już?- zapytałam.
-Mhm-wyszczerzył sie. Mia, chciałabyś pojechać ze mną w jedno miejsce?
-Tak, jasne-uśmiechnęłam się.
-To chodź.- złapał mnie za nadgarstek i kierował w stronę wyjścia. Zapomniałam wspomnieć, że jest lato. A co oznacza lato w Port Talbot? Czasu Zabawy, odpoczynku.Ciepłe promyki słońca, które góruje codziennie przez 2 miesiące. Czyściutka,słona,ciepła woda w oceanie, ogrom ludzi na plaży. Na każdym rogu budka z lodami. Sobotnie wieczorne imprezy na plaży. Nocą w lato miasto tętni życiem. Dzisiaj było gorąco na dworze. Kiedy wyszliśmy z budynku żałowałam, że nie zabrałam ze sobą okularów przeciwsłonecznych. Promienie słońca centralnie spadały na moją buzie. W końcu doszliśmy do garaży. Ustaliśmy koło jednego i Leo go otworzył. Zniknął w nim i zaraz wyjechał motorem. Od kiedy Leo jeździ na motorze? Ah ,tak nie widziałam go przez 3 lata ,wiec mógł sie nauczyć.
-Wsiadaj- klepał miejsce pasażera za nim.
-Leo.. Ja.. Ja sie boje,bo nigdy nie jechałam motorem.- wydałam z siebie.
-Ufasz mi?- spytał.
-Chyba tak..- powiedziałam.
-To ,się mnie mocno złapiesz i nic Ci się nie stanie.
Uległam i Wsiadłam na motor po czym,
wtuliłam sie mocno w jego tors i zamknęłam oczy.
-Mia- zaśmiał sie.. Za mocno mnie trzymasz, nie mogę prowadzić.
-Przepraszam- zaśmiałam sie i zwolniłam trochę uścisk.
(tak bardzo 3 metry nad niebem- polecam ,autorka :D)
Leo odpalił motor i zaraz wyruszyliśmy. Miałam cały czas zamknięte oczy. Czułam jak się rozpędzamy i wiatr we włosach. Bałam sie ,że się gdzieś rozbijemy i to będzie mój koniec. Nie chce umierać przez motor.. Mam jeszcze tyle życia... Po co się zgadzałam na to... Mia myśl pozytywnie.. Pozytywnie..
-Jesteśmy- powiedział gdy poczułam, że Leo sie zatrzymał.
Ja powoli otwierałam oczy i zobaczyłam plaże. Ah ,Leo taki oryginalny i wybrał plaże. Ale, taką bezludna plażę.
-Możesz mnie puścić-zaśmiał sie.
Zwolniłam całkowicie uścisk i zeszłam
z motoru.
-Już nie wsiądę na to ustrojstwo- prychnęłam.
-To nie wiem jak dojedziesz do domu.- mówił gdy ściągał koszulkę. No właśnie.. Sciągał koszulkę nie oślepliście. Jak ją ściągnął i ukazała sie jego boska klata, serio myślałam, że oślepłam. Wytrzeszczyłam oczy..
-Wiem, że mam ładna klatę-zaśmiał sie
-Normalna-prychnęłam.
-To co robimy?- dodałam.
-Idziemy sie opalać!- wykrzyczał.
-Ale, ja nie mam kostiumu-zaśmiałam sie.
-Trzymaj- rzucił mi czarny obcisły kostium i mrugnął do mnie... Jezu mam sie bać?
-Skąd ty takie rzeczy masz?- zapytałam oglądając strój. Nie powiem chłopak ma gust.
-Wiedziałem ,ze nie pomyślisz o kostiumie dlatego kupiłem go wcześniej.- mówił sprawdzając coś przy motorze.
-Teraz pytanie gdzie ja sie przebiorę.
-O tam- pokazał na przebieralnie na środku plaży.
Poszłam do przebieralni i się przebrałam. Zabrałam moje ubrania i wyszłam z przebieralni od razu nie umknął mi brunet leżący na kocu. Szybki jest. Podeszłam do niego zasłaniając mu słońce, on na to otworzył oczy.
-No Mia.. Wyglądasz świetnie- mrugnął do mnie.
-Dzięki-uśmiechnęłam sie i położyłam ubrania na kocu i sama spoczęłam koło bruneta.
Czy tylko ja nie lubię sie opalać? Czy ja wole spędzić czas na plaży w oceanie? Zaczęłam sie wiercić. Zawsze tak mam jak mi sie nudzi.
-Nie chcesz sie opalać?- spytał jakby czytał mi w myślach.
-To zajęcie nie należy do moich ulubionych- mówiłam poprawiając koc.
-To co idziemy do oceanu?- podniósł sie na miejsce siedzące.
-Jakbyś czytał mi w myślach- zaśmiałam sie.
Wstałam i otrzepałam się trochę z piasku i wbiegłam do ciepłego oceanu. Zaraz za mną wbiegł brunet. Kiedy zanurzyłam sie poczułam ręce na moich bokach i zaraz zostałam wynurzona i znów wrzucona do wody. Kiedy się wynurzyłam zaczęłam chlapać w bruneta wodą on nie będąc gorszy zrobił to samo.
Ten dzień jak narazie jest świetny.
A,gorący Devries staje się jeszcze bardziej gorący tak jakby był teraz wrzątkiem.
Hej! Dzisiaj miało nie być rozdziału ,bo miało mnie nie być w domu ,ale jednak jestem i jestem z rozdziałem. Mam nadzieje,że rozdział sie podoba :). Napiszcie mi w komentarzu czy jest okej. To co ? widzimy sie jutro :) ~Emi :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top