11| breaker of noses and hearts
●○○
○●○
○○●
Lubią to bambiethug, the_baby_lasagna_ i 137 881 inne osoby
Coladddiva
Półfinałowy outfit check! @3Divas
Comments
User1 ♡ 199
Jezu kocham to, że Elena i Cola są ubrane srebrno-czarno a Maia złoto-czarno... 💛🖤🩶
________ wyświetl jeszcze 19 odpowiedzi
User2 ♡ 1907
Wygramy to dziewczyny!
_______ wyświetl jeszcze 239 odpowiedzi
User3 ♡ 270
Maia mega smash
________ wyświetl jeszcze 10 odpowiedzi
MaiaVerona ♡ 2005
I tak przegramy cn?
|
Coladddiva ♡ 2000
?
______ wyświetl jeszcze 119 odpowiedzi
The_baby_lasagna_ ♡ 4502
Najpierw musicie pokonać mnie :P
|
Coladddiva ♡ 5002
Bułka z masłem.
|
User4 ♡ 2901
KOCHAM ICH!!! 🎀
________ wyświetl jeszcze 307 odpowiedzi
User5 ♡ 19
Mam wrażenie, że sromotnie przegramy...
|
Elena3D ♡ 799
Chyba ty
________ wyświetl jeszcze 12 odpowiedzi
Zobacz wszystkie komentarze 15 191
10 godzin temu • wyświetl tłumaczenie
– Jesteście gotowe? Wchodzicie za dwadzieścia sekund... Gdzie jest do cholery Maia! — Organizator podbiegł do nas a my przerażone nie widziałyśmy co zrobić.
Blondynka dalej była na nas wściekła za ostatnią "próbę" i ledwo z nami rozmawiała, ale nie spodziewałam się, że jest w stanie nas wystawić!
– Kurwa! 10 sekund. Musicie wejść bez niej.
– Nie! To jest wbrew zasadom! Nie tak się tu dostałyśmy... — Przerażona spojrzałam na Elene, która również była cała rozemocjonowana.
– Francja!
Usłyszałyśmy głośny krzyk informujący nas o tym, że powinnyśmy wyjść na scenę. Moje ręce trzęsły się niemiłosiernie a serce łomotało jak nigdy...
– No ruchy! Macie zrobić tam show a ja biegnę szukać waszej głupiej koleżanki...
Elena złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę od której tak bardzo uciekałam.
– Damy radę Cola. Keep it classy... — Blondynka czule pogłaskała moją dłoń, którą puściła dopiero wtedy kiedy zasiadła za perkusją. Na scenie było kompletnie ciemno. Wzięłam gitarę i podeszłam do statywu. Nie dam rady...
W mojej głowie pojawiło się odliczanie, które z końcem sprawiło, że reflektory skierowały się prosto na mnie a Elena wybiła pierwszy rytm muzyki.
– It's fine, it's cool
You can say that we are nothing,
but you know the truth...
Słowa dobrze znanej mi melodii wychodziły z mojego gardła zupełnie bez żadnego zastanowienia. Chciałam jak najszybciej skończyć występ i otworzyć zamknięte od samego początku oczy. Dlaczego Maia nie przyszła?
– I don't wanna call it off
But you don't wanna call it love
Nie chciałam śpiewać. Bardzo. Zostałam do tego zmuszona w najbardziej obrzydliwy sposób. To był jakiś sposób na odegranie się na nas? Zostawienie nas na pastwę losu w dniu półfinału?
Poczułam jak powoli braknie mi powietrza i coraz ciężej mi się śpiewa. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy więc, aby się ich pozbyć otworzyłam je patrząc przed siebie.
– When you wake up next to him
in the middle of the night
With your head in your hands,
you're nothing more than his wife...
Moje oczy od razu wychwyciły bufiaste rękawy białego stroju. Marko stał na loży swojego kraju patrząc na mnie z wyraźnym zmartwieniem. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa a wszystko w głowie wirowało.
– You're standing face to face
with "I told you so"
You know I hate to say,
"I told you so"
"Oddychaj" udało mi się wyczytać z ruchu ust chłopaka, który pobiegł w stronę kulisów.
Już tylko ostatni refren. Kilka głupich linijek. Dam sobie radę...
– You'd have to stop the world
just to stop the feeling...
Z ostatnim słowem wypuściłam z płuc całe powietrze i szybko odłożyłam mikrofon na statyw. Publiczność zaczęła bić brawa a ja nie czekając na prowadzącego natychmiast wybiegłam za kulisy.
Przed mną stał blondyn, który widząc mnie rozbudził się od razu podchodząc do mnie i podając mi wodę.
– Co się stało? Dlaczego nie było waszej liderki? — Wzięłam łapczywego łyka napoju i z całej siły wstrzymałam wybuch płaczu, który kłębił się głęboko w moim wnętrzu. Mój wzrok przykuł złoty kawałek materiału, który mignął mi kilka centymetrów od chłopaka. Przesunęłam go ramieniem i zobaczyłam Maie opierającą się o ścianę z papierosem w ręce i ogromnym uśmiechem na twarzy.
Oddałam butelkę chłopakowi i podbiegłam do niej wymierzając jej cios pięścią prosto w nos. Blondynka złapała się za krwawiącą twarz i patrzyła na mnie z zaskoczeniem w oczach.
– Ty pierdolona suko! To był twój jebany plan! Zostawić nas na samej mecie? Jesteś kompletnym zerem rozumiesz? Myślałam, że się zmieniłaś, że zrozumiałaś!
Maia wyprostowała się, przestając się uśmiechać. Jej oczy zwęziły się w szparki, kiedy odsunęła się ode mnie, ocierając krew z nosa. Przez chwilę nikt z nas się nie ruszał ani nie odzywał, atmosfera była gęsta od napięcia. W końcu, po chwili ciszy, podniosła głos.
– Od samego początku traktowałyście mnie jak jakiegoś tyrana! Więc proszę bardzo! Pokazałam wam , że beze mnie jesteście dosłownie nikim! O finale możecie sobie pomarzyć. — Blondynka odsunęła zakrwawione ręce z twarzy a obrzydliwy uśmiech, którym mnie obdarzyła będzie mi się śnił po nocach.
– Wynoś się. — Elena pojawiła się na tyłach i stanęła obok mnie patrząc zimnym wzrokiem na Maie.
Zrobiłam krok w przód chcąc znów uderzyć dziewczynę jednak zanim zdążyłam to zrobić zimne ręce złapały moje biodra i odsunęły mnie do tyłu. Opierałam się plecami o tors blondyna, który trzymał mnie przed dodatkowymi konsekwencjami a które mogłam się wplątać.
– Pożałujecie tego. — Blondynka syknęła a ja zaśmiałam się jej prosto w twarz.
– Módl się żeby naprawda noska była tania. — Prychnęłam odwracając się i wychodząc na zewnątrz całej areny.
3 Divas już nie istnieje.
Usiadłam na krawężniku chowając twarz w swoich dłoniach i dając upust emocjom. Maia miała swoje humorki, ale zawsze była dla mnie jak siostra. Nie mogłam wyjaśnić tego jak bardzo bolało mnie jej zachowanie.
Miałyśmy szansę na zwycięstwo a teraz? Nie dostaniemy się. Wylecimy w akompaniamencie śmiechów widowni i wstydu. Poczułam jak ktoś siada obok mnie i kładzie dłoń na moich plecach.
– Elena idź sobie. Nie mam teraz ochoty na kompletnie kurwa nic... — Szepnęłam zapłakana czując, że jedyne czego potrzebuje to nikotyna.
– Nawet na kłótnie ze mną? — Podniosłam zaczerwienione oczy na uśmiechniętą twarz Marko, który widząc mój stan automatycznie stał się poważny. — Przepraszam. Wiem, że to nie jest moment. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak się czujesz, ale... Muszę Ci coś pokazać.
Chłopak odpalił swój telefon i podał mi go włączając #coladddiva na Instagramie. Zobaczyłam mnóstwo postów, które wyrażały podekscytowanie moim występów. Cała masa ciepłych słów rozgrzała moje serce, ale nawet to nie sprawiło, że czułam się lepiej.
Oddałam mu komórkę i westchnęłam spoglądając w ciemne niebo.
– Jeżeli jakimś cudem się dostaniemy do finału to i tak zrezygnuje. Nie chcę... Nie mogę.
– Ej... Chyba żartujesz prawda? Nie możesz?! Przez jedną idiotkę będziesz rezygnować ze swoich marzeń!
– Co ci tak zależy. Przecież i tak tylko robimy sobie pod górkę. Nie lubimy się! — Spojrzałam w oczy chłopaka, który nagle zaniemówił. Po prostu patrzyliśmy na siebie w niekomfortowej ciszy. Brakowało jeszcze tylko świerszcza, który tylko potęgowałby niezręczność. Nawet nie zauważyłam jak bardzo blisko siebie byliśmy. — Bo... Nie lubimy się. Prawda? — Szepnęłam już mniej pewna.
Nie wiem dlaczego dzisiaj wszystko musiało być takie pokręcone. Kiedy zaczęliśmy się do siebie zbliżać miałam nie oponować, ale już wtedy wiedziałam, że bym tego żałowała.
– Chodźcie na wyniki! — Głos Eleny odbił się w moich uszach a ja natychmiast odskoczyłam od chłopaka i pobiegłam do budynku tak szybko, jak tylko potrafiłam.
Boże chwała ci Elena... Uchroniłaś mnie od popełnienia największego błędu w całym moim życiu.
Stanęłam obok blondynki łapiąc ją za rękę.
– Widziałam tam was... Nie chciałam się wcinać, ale coś czuję, że nie byłaś na to gotowa... Łamaczko nosów i serc.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top