4 - Chopin, Matejko i złamana ręka
Bill i Will siedzieli w domu i zastanawiali się co ze sobą zrobić. Leżeli na kanapie i gapili się w sufit. Kreatywność Billa już się wyczerpała i nawet on nie wiedział czym się zająć.
- Bill?- odezwał się niebieskooki.
- No?
- I jak, wymyśliłeś coś?
- ..... Nie. A ty?
- Średnio...
- Nuuuuuuudyyyyy...!
- Wiem... Ej, a może pójdziemy na dół? Zagrasz coś?
- No nie wiem....
- Billy, no weź!
- Ehh... No dobra... To chodź!- zaśmiał się i zerwał z kanapy. Will zrobił to wolniej, ale przynajmniej nie spadł z niej jak jego brat. Chłopiec zaczął się cicho śmiać.
- Ej! Co w tym śmiesznego?
- Twoja mina braciszku!- William zaczął się bardziej śmiać.
- Ha. Ha. Ha... Baaardzo śmieszne...
- A żebyś wiedział! No chodź, idziemy.- powiedział i pomógł bratu wstać. Potem ciągnąc go za rękę pobiegł do garażu, gdzie był właściwie tylko fortepian.
- Zagrasz?- zapytał blondyna z iskierkami w oczach.
- Dobra. Ja zagram, a ty coś narysujesz. Deal?- wyciągnął do brata rękę. On podał mu swoją i się uśmiechnął.
- Deal!- chłopcy zaczęli się śmiać. Następnie każdy z nich zajął się wypełnianiem swojej części umowy. Bill grał na fortepianie, a Will w tym czasie siedział na krześle i rysował.
Po kilku godzinach obaj byli już zmęczeni swoim zajęciem, więc wrócili do salonu. Bill z zachwytem oglądał rysunki brata.
- Wow... Will, ty to masz talent!
- J-ja? Serio?
- No jasne! Jeszcze się pyta! Przecież to jest arcydzieło!
- Nie przesadzaj... Rysowałem lepsze rzeczy....
- Nie przesadzam. Apropo tych "lepszych rzeczy" to teraz będziesz mi je musiał pokazać!
- No... Dobra... To chodź.- powiedział i zaciągnął brata do pokoju. Wyciągnął ze swojej szafki masę kartonów i zaczął czegoś szukać. Bill przerwał mu to, bo chciał obejrzeć wszystkie jego prace. Było ich dużo. Na prawdę dużo.
Na oglądaniu rysunków zeszło im dużo czasu. Przynajmniej żaden z nich się nie nudził. Obaj świetnie się przy tym bawili, ale gdy pracę się skończyły od razu pobiegli na dwór i zaczęli się tam bawić w berka. Gdy zmęczyli się też tym, postanowili zagrać w chowanego. Will liczył jako pierwszy, a Bill w tym czasie wszedł na drzewo. Gdy niebieskooki zaczął go szukać, ten ledwo powstrzymywał się od śmiechu.
Bill pewnie siedział by na drzewie jeszcze długo, gdyby nie to, że gałąź, na której siedział zaczęła się łamać. W końcu blondyn spadł i bardzo mocno uderzył się w rękę. Mimo tego nie płakał, chociaż była mocno obita i leciała z niej krew. Gdy Will usłyszał trzask, od razu pobiegł w tamtą stronę. Przeraził się gdy zobaczył brata siedzącego na ziemi. Patrzył na jego rękę i zbierało mu się na płacz.
- No co tak patrzysz? Coś się stało?- blondyn wyglądał jakby nie zauważył, że ma złamaną rękę.
- Billy! Co się stało?!
- Eee... Spadłem z drzewa.
- Pokaż mi to... - chłopiec podszedł do niego i zaczął się przyglądać ręce.
- Możesz nią ruszać?- Bill spróbował to zrobić, ale bardzo go to zabolało.
- Wygląda na to, że jest złamana
- Eeeee...... No i?
- Bill! Trzeba coś z tym zrobić!
- Co?
- Nie wiem... Ehh...- Will trzymając rękę brata zaczął się zastanawiać nad rozwiązaniem. Myślał tylko o tym, że chce mu pomóc, wyleczyć go. W tedy stało się coś nieoczekiwanego. A mianowicie, ręce niebieskowłosego zaczęły lekko świecić na złoto. Chłopiec był zbyt zamyślony aby zwrócić na to uwagę, natomiast Bill bacznie przyglądał się zajściu. Po kilku minutach na ręku nie było ani śladu po urazie.
- Bill... Nie wiem j-jak pomóc...- Odezwał się w końcu William.
- Will! Przecież ty mnie wyleczyłeś!
- C-co?- Spojrzał na rękę, która była cała i zdrowa.
- A-ale... Jak ja to....?
- Nieważne! Ważne, że naprawiłeś!- cieszył się blondyn i ruszał ręką jak gdyby nigdy nic.
- Ale to było super, wiesz?! Tak po prostu trzymałeś moją rękę, a ona puf! I wyleczona! Ale ekstra...- Bill bardzo ekscytował się zajściem i z podziwem poruszał palcami.
- I wcale nie boli!
- Wow... Super!
- No raczej! Jaaa.... O teraz będę mógł cię zawsze leczyć!
- Ej, faktycha! Ale jazda!- chłopcy zachwycali się jeszcze dłuższy czas, po czym wrócili zadowoleni do domu.
###
Sorki, że nie było rozdziałów ;-;
Ale postaram się wrzucać częściej...
Nie wiem co tu pisać....
Miłego dnia lub nocy <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top