Rozdział XVII Śmierć

  - Masz siłę, aby to zakończyć, możesz zmienić ten świat według swoje własnego pomysłu 

---------------

Spojrzałam na ojca, potem bogów stojących po przeciwnej stronie a na koniec na moich przyjaciół. Ich śmierć była praktycznie pewna, co zdziała heros przeciwko siedmiorgu bogów? Praktycznie nic. Chcę to zakończyć. Nie... Nie chcę... Muszę.

Odeszłam na środek przyszłego pola bitwy i uniosłam się w górę za pomocą magii. Użyłam jej w celu odesłania bogów po przeciwnej stronie do Podziemia. Nie chciałam tego, ale niech zadecydują Hades, Posejdon, Apollo i Artemida. Tytani zapewne nie będą mieli prawa głosu, ale chociaż tyle. Udało mi się zakuć w magiczne kajdany Zeusa i resztę przeciwników, a chwilę po tym ciemność.

Czułam jeszcze upadek i czyjeś ręce ratujące moje bezwładne ciało z dziesięciu metrów. Czułam straszliwy ból. Nie mogłam otworzyć oczu, ale też nie chciałam. 

Nic nie wiem... Jak się nazywam? Co się stało? Gdzie jestem? Czy ja nie żyję?

Tyle pytań krążyło po mojej głowie... Nie pamiętam nic, naprawdę nic.

Nico Pov

Bogowie stojący na przeciwko zniknęli, zakuci w kajdany. Po chwili również zniknęła czwórka bogów stojących po naszej stronie, możliwe, że mają osądzić resztę. Layla zaczęła spadać, od razu rzuciłem się w jej kierunku i udało mi się złapać jej bezwładne ciało. 

Czułem, że umiera. Czułem to... Nie mogłem na to pozwolić. Była jedną z nielicznych osób, które się mnie nie bały, przez to, że jestem synem Hadesa. Zresztą ona jest córką tytana i na dodatek Kronosa...

Jej aura traciła swój złoty blask. Stawała się czarna, wiem co to oznacza. Jeżeli zaraz się jej nie pomoże to dziewczyna umrze. Jest na to na pewno kilka sposobów, ale nie miałem czasu nad zastanawianiem się, który jest najlepszy.

Zniknąłem w cieniach, pojawiając się przy rzece Lete. Rzece Zapomnienia. U większości osób to działało, zapominali swoje życie i cały ból z nim związany

- Wiesz, że nigdy sobie nic nie przypomni? - zapytał mnie czyjś głos

Zobaczyłem tam tytana czasu.

- Wiem - odpowiedziałem - Ale skoro ma żyć, zrobię wszystko - dodałem

- Chciałbym aby żyła, ale nie chcę aby zapomniała - powiedział podchodząc do mnie - Po śmierci Afezji nie mogę też jej utracić - kontynuował

- Jest sposób - zacząłem - W tym świecie jednak istnieje coś takiego jak prawdziwa miłość - stwierdziłem - Podobno pocałunek jest mocniejszy niż każde zaklęcie, ale jest jeden problem

- Jaki? - zapytał

- To jak już wspominałem musi być prawdziwa miłość... A Layla nikogo nie kochała, przynajmniej nikomu się nie zwierzyła - odpowiedziałem

- No to czy tak czy tak stracę ją... - zawahał się - Albo umrze, albo przeżyje tylko, że nigdy sobie nic nie przypomni - powiedział szeptem a ja zobaczyłem w jego złotych oczach maleńkie kropelki. Łzy. 

Czyli tytani też płaczą... Mają uczucia... Po chwili poczułem, że moje policzki robią się mokre od słonych łez. Kiedyś ją ignorowałem, ponieważ praktycznie od razu wiedziałem, że jest boginią, ale przez te lata spędzone z nią zauważyłem, że sama nie znała prawdy, zachowywała się jak normalny heros. Powoli przekonywałem się do niej a nawet nie wiem kiedy zakochałem się. Wykorzystywałem większość sytuacji, żeby się z nią zobaczyć, ale zawsze znikałem. Bałem się jej reakcji. Nie wiem czy ona czuła do mnie to samo i się nigdy nie dowiem.

- Jest mało czasu - powiedziałem

- Rób co musisz... - zmienił się w złoty piasek i zniknął

Zanurzyłem ją w rzece i wyjąłem szybko. Otworzyła bladoniebieskie oczy, nie było w nich ani trochę drobinek złota. Nie czułem już od niej tak mocnej magii, stała się taka jak przed poznaniem prawdy. Nie wiadomo kim, gdyż nikt nie znał prawdy.

Jej oczy patrzyły przed siebie bez wyrazu usta miała lekko uchylone a samotna łza popłynęła jej po policzku.

- Kocham cię Laylo... - powiedziałem szeptem i musnąłem jej usta swoimi.

Layla Pov

Chodziłam bez celu po białym korytarzu z mnóstwem drzwi. Nie chciałam nigdzie wchodzić. Usłyszałam ciche głosy, nie mogłam rozróżnić słów, ale starałam się iść w kierunku głosu, który na pewno znałam ale nie pamiętam skąd.

Stanęłam przed złotymi drzwiami. To stamtąd dochodził cichy szept, teraz przerodził się w dwa inne głosy, ale oba znałam. Nie pamiętałam, ale znałam. 

Wyciągnęłam rękę przed siebie, ale moja dłoń przeniknęła przez klamkę. Nie mogłam otworzyć drzwi. Odwróciłam się do nich tyłem i osunęłam się na podłogę. Chciałam tam być. Chciałam słuchać tego głosu, który znam ale nie pamiętam skąd.

Po jakimś czasie, nawet nie wiem jakim usłyszałam dwa słowa wypowiedziane z ust jednej z osób brzmiały one: 

'Kocham cię' a na koniec chłopak, przynajmniej jego głos brzmiał na chłopięcy dodał: 'Laylo' i poczułam na swoich ustach muśnięcie. Odruchowo dotknęłam tego miejsca. 

Wszystko wróciło. 

Moje życie. 

Ojciec, który jest tytanem i który naprawdę mnie kocha. Hyperion, mój wujek, również tytan. Chejron, kiedyś jedyne moje wsparcie. Bogowie, walka, zbyt wielkie użycie mocy, ale przerwanie bitwy, nawet przed jej rozpoczęciem. Percy, Annabeth, Jason, Will, Alex, moi przyjaciele półbogowie. No i Nico... Poznałam ten głos. Ciągle mówił Nico a kilka słów wypowiedział Kronos. Jednak Nico wypowiedział te dwa słowa tak ważne dla mnie.

Wiedziałam, że zemdlałam z utarty mocy i myślałam, że nie żyję, ale nie czułam bólu. Czułam ogromne ciepło na sercu. Też coś do niego czułam, czuję i będę czuć. Nie wiem czym jest to uczucie ale podoba mi się. Słyszałam w głowie głos, że to miłość, ale ja nie wierzę w czary typu prawdziwa miłość.

Otworzyłam oczy i spojrzałam swoimi złotymi prosto w jego ciemnobrązowe. Uśmiechnęłam się delikatnie i rzuciłam na szyję. Nie wiedział jak zareagować, ale po chwili mnie przytulił. Nawet nie wiedziałam kiedy, ale płakałam jak małe dziecko, wiedziałam, że Nico podobnie. Tego bym się nie spodziewała po synu Hadesa.

- Ja też coś do ciebie czuję - powiedziałam odsuwając się od niego na kilka centymetrów - Ale nie znam tego uczucia - dodałam

- Zobacz - wskazał mi na rzekę. Była ona mlecznobiała, na pewno nie byliśmy na powierzchni. Rozejrzałam się. Byliśmy w podziemiu a to musiała być rzeka Lete. Rzeka Zapomnienia.

- Co się stało? - zapytałam

- Miałem dwa wyjścia - zawahał się, nie przerwałam mu więc kontynuował - Jedno to było dać ci umrzeć - pokiwałam głową żeby kontynuował, chyba zrozumiał, gdyż mówił dalej - A drugie to było zabrać ci wspomnienia za pomocą rzeki Lete - wskazał na rzekę znajdującą się kilka metrów dalej

- I wybrałeś tą drugą opcję... Czy nie powinnam nic nie pamiętać? - zapytałam

- A pamiętasz cokolwiek? - zapytał

- Wszystko - odpowiedziałam 

- To jest niemożliwe - odparł

- Dlaczego? - zapytałam, mówiłam szczerze pamiętam wszystko

- Kropla rzeki usuwa wspomnienia krótkotrwałe, natomiast zanurzenie się w niej powoduje zapomnienie wszystkiego, dosłownie, a ja ciebie zanurzyłem

- Ale ja naprawdę wszystko pamiętam! - krzyknęłam - Pamiętam ciebie Nico! Pamiętam tatę, wujka, Percy'ego, Annabeth, Willa, Alex'a! Wszystkich! - krzyczałam i łzy popłynęły po moich policzkach

- To jest niemożliwe, ponieważ, żeby przywrócić wspomnienia potrzebny jest pocałunek prawdziwej miłości, ale po pierwsze to mit, a po drugie ty do nikogo nie czułaś wiele, albo przynajmniej nie mówiłaś

- Ale ja wszystko pamiętam, zapytaj się mnie o coś co tylko ja mogłabym pamiętać - powiedziałam

- W jaki sposób się spotkaliśmy? - zapytał

- Ty przybyłeś ze swoją siostrą, Percy'm i Annabeth do obozu, ona w tym czasie zdążyła zostać łowczynią, wtedy się poznaliśmy - odpowiedziałam bez chwili wahania

- Kiedy i jak zmarła? I co wtedy zrobiłem? - zapytał

- Zginęła podczas jednej z misji, nie wiem jak, ponieważ ty, ani osoby obecne na misji, czyli Percy, Zoe, Thalia i Grover nie powiedziały, wtedy zniknąłeś na długi czas - odpowiedziałam ponownie nie wahając się

- Jak... - zapytał, ale chyba raczej sam siebie niż mnie

- Nico... - zaczęłam i przytuliłam się do niego ponownie - Też cię kocham - powiedziałam szeptem na co on odsunął się ode mnie i musną ustami moje. Przybliżyłam się bliżej i pocałowałam go.

Kiedyś wyobrażałam sobie mój pierwszy pocałunek na plaży, albo w kinie, albo w jakimś wesołym miejscu. A tutaj całuję się pierwszy raz w podziemiu, obok rzeki zapomnienia z synem Hadesa.

------------

1336 słowa 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top