[21] Foolish heart

W poniedziałek po lekcjach, Allie chciała zafundować mi kolejną lekcję jazdy. Tego dnia błękitnookiego nie było w szkole i nie znałam przyczyny, która nim kierowała. Zanim brunetka przyjechała, spędziłam trochę czasu nad zwitkiem białego papieru, na którym znajdował się krzywo nabazgrany numer telefonu. Najpierw wysłałam dwa sms do Nash'a, w jednym z nich pytałam chłopaka, co u niego, a gdy nie odpisywał mi przez kilka godzin, napisałam kolejnego, pytając, co się stało. Wtedy byłam zdeterminowana i wierzyłam, że jeszcze mi odpisze, ale teraz siedząc przy drewnianym stole w kuchni, czekając na drobną brunetkę, straciłam kompletnie wiarę. W końcu zdecydowałam się kliknąć mały przycisk „wyślij" na klawiaturze.

„Miałam napisać to piszę. A."

Odpowiedź uzyskałam kilka chwil później i już miałam jasność, który z chłopaków jest mną bardziej zainteresowany.

Od: Kian
Dłużej nie mogłaś zwlekać? Zacząłem żałować, że to nie ja wziąłem twój numer.

Mimowolnie się uśmiechnęłam.

„Budowałam atmosferę. :D"

Od: Kian
To chyba teraz mogę zaprosić Cię na imprezę.

Imprezę? Obiecałam sobie, że nigdy więcej nie pójdę na żadną imprezę, ale byłam młoda i.. i po prostu chciałam iść z nim na tą imprezę. Możliwe, że chciałam wzbudzić w Nash'u zazdrość, ale z drugiej strony chciałam poznać kogoś nowego i zabawić się.

Zgodziłam się na wspólne wyjście, a chłopak obiecał znaleźć ciekawą ofertę. Wymieniłam z nim jeszcze kilka sms'ów zanim Allie pojawiła się w drzwiach.

-Gotowa na lekcje?

-Niezupełnie. -Skrzywiłam się.

-Podobno dobrze Ci szło! Wstawaj i nie marudź. -Wykonałam jej polecenie i wyszłyśmy z domu, wcześniej zarzucając trampki na nogi. -Pojedziemy na plaże, są tam najlepsze zapiekanki na świecie! -Klasnęła uradowana w ręce i zaraz objaśniła mi jak powinnam jechać.

W połowie drogi, przerwałam ciszę pytając się dziewczyny o najprostsze rzeczy, czekając aż zadam nękające mnie pytanie. Musiałam przygotować grunt na poważną dyskusję.

-Allie?

-Tak?

-Opowiesz mi, dlaczego Nash nie lubi Kian'a?

-Nie lubi to za mało powiedziane! On go nienawidzi...

-Powiedz mi o tym.

Widziałam jak Allie bije się z myślami z lekkim rozdrażnieniem na twarzy. Pozwoliłam jej przez chwilę zastanowić się, nad tym, co może mi powiedzieć.

-Nie wiem czy to prawda...

-Po prostu mi powiedz! -Wybuchłam, gdy dziewczyna ponownie milczała i wpatrywała się w punkt daleko za horyzontem. -Dlaczego oni się tak nie lubią?

-Mogą być dwa powody...

-Dwa?

-Tak, jednym z nich są prochy... -Skrzywiła się delikatnie.

-A dokładniej?

-Nash mieszka tu od zawsze i miał wiele do czynienia z narkotykami, na imprezach i po nich. Jeden z dilerów zaproponował mu prace, ale wtedy w mieście pojawił się Kian. Był nowy i rozchwytywany i miał na tyle dobrą gadkę, że szybko wkręcił się w ten świat i zabrał Nash'owi miejsce.

Naprawdę Nash był taki głupi, że chciał sprzedawać narkotyki? Sprzedawać coś, co uzależniało ludzi... Sprowadzało ich na dno i zmuszało do robienia głupich rzeczy. A Kian... Przecież jestem z nim umówiona na imprezę... Co jeśli wrzuci mi coś do picia albo na moich oczach będzie sprzedawał to gówno dzieciakom ze szkoły. Czy obydwaj muszą być takimi idiotami?

-A drugi powód? -Zapytałam, choć nie byłam do końca pewna czy chce usłyszeć prawdę.

-Dziewczyna. -Pokiwałam głową, aby zachęcić ją do dalszych zwierzeń. -Parę miesięcy przed twoim przyjazdem doszło do pewnej zwady. To długa historia Ann...

-Powiedz mi. -Powiedziałam pewnym tonem. Chciałam wiedzieć wszystko o osobach, z którymi się zadawałam. O których myślałam, że naprawdę ich lubię.


Zjechałam na pobocze tak, aby w skupieniu wysłuchać brunetkę. Zaciągnęłam ręczny i odwróciłam się w jej stronę.

-Jakiś rok temu do miasta przyjechała dziewczyna... Tina. Piękna, egzotyczna uroda, mega zgrabna i w ogóle wymieniać tylko zalety. Spodobała się Nash'owi i Kian'owi, chłopaki zaczęli się do niej zalecać, aż w końcu założyli się, kto pierwszy ją zdobędzie. Tina spotykała się z ich dwójką, nie mówiąc im o tym, wszystko się wydało, kiedy Kian przyszedł powiedzieć, Nash'owi, że wygrał. Kiedy Nash się o tym dowiedział, kazał jej wybierać pomiędzy nim, a Kian'em. Możesz się domyśleć, kogo wybrała. -Chwila przerwy, w której Allie zaczęła układać w głowie kolejne słowa. -Ale dla Kian'a to był tylko zakład, nie był nią zainteresowany i odrzucił ją. Nash kochał Tine tak mocno, że chciał ją przyjąć, ale ona mu odmówiła. Jeszcze trochę łaziła za Kian'em aż wyjechała stąd dwa miesiące temu, ponieważ była na wymianie i musiała wrócić do Hiszpanii. Nie jestem pewna czy Nash zapomniał o Tinie, ale kochał ją za bardzo... Ona na to nie zasługiwała.

-A Kian tak po prostu ją rzucił? -Nie mogłam uwierzyć w jej słowa. Czy dla blondyna miłość to takie ciężkie słowo... Bawił się uczuciami biednej dziewczyny i tak po prostu ją zostawił, gdy mu się znudziła? Ze mną też by tak postąpił?

-On od razu mówił, że nie jest zainteresowany, a wiesz, jakie serce jest głupie... On kochał ją, a ona kogoś innego... Tak to już wygląda. Nic nigdy nie idzie po naszej myśli.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top