иαѕzє кσcнαиє ρσѕтαcιє тумczαѕσωє

ωуℓσѕσωαиι, αℓє иιєвισяącу υ∂zιαłυ ω ιgяzуѕкαcн

DYSTRYKT PIERWSZY

MYRA CAVANAGH

piętnaście lat; wylosowana

[ Emmistel ]

przed Kirsten Fields

Myra jest zgrabną, szczupłą dziewczyną średnich gabarytów. Jej oczy są brązowe, razem z niemalże kruczymi włosami mocno kontrastują na tle alabastrowej cery. Czoło ma raczej niskie, nos mały choć z zadatkami na typ rzymski. Zazwyczaj sprawia wrażenie przyjaźnie rozpogodzonej. 

Myra to z charakteru nieco puchoński krukon, ewentualnie odwrotnie. Jest inteligentną dodatkowo charyzmatyczno — empatyczną dziewczyną, poza tym nie miałaby problemów z urzeknięciem próżnych serc Kapitolińczyków. [ z całą pewnością byłaby dobrym graczem w grze o tron ^^ ] Mogę sprzedać jeszcze ciekawostkę, że: [ 1-> ] w dzieciństwie lubiła gonić po zbyrach za swoim bratem, Garethem, [ 2-> ] poza którym ma jeszcze trochę rodzeństwa [ tj. o 10 lat starszego Gordena. ] [ 3 -> ]. Jest najmłodsza spośród swoich braci.

GREGORY MELL
aka GREGGY MELL

dwanaście lat; wylosowany

TorZirael ]

przed Emeraldem Irvine'em 

Zwykły dwunastolatek. Niski, nieco pulchny blondyn z włosami do łopatek, które siostry zaplatają mu w warkocze, ciekawymi i niezniszczonymi światem brązowymi oczami, któremu nawet przez myśl by nie przeszło, że zostanie wylosowany. Pucołowate policzki to jego znak rozpoznawczy i szczerze mówiąc, zakrywają część jego twarzy. 

Jest zwykłym dwunastolatkiem. Gra z kolegami w piłkę, nawet w pochmurne dni. Dorasta w beztrosce ze świadomością, że nawet kiedy zostanie wylosowany, to któryś z mieszkańców pierwszego dystryktu zgłosi się na jego miejsce. Nie jest szczególnie bystry, ale ma dobrą pamięć i zmysł przestrzenny, nigdy się nigdzie nie zgubił. Otacza się stałą grupą przyjaciół.

DYSTRYKT TRZECI

MIRIAM VIOLETTA PRINCE

szesnaście lat; wylosowana

[ -niebiosa ]

przed Rene Houdson

Jest osobą bardzo wysoką i niemal o głowę przerasta swoje rówieśniczki, w dodatku ma bardzo chudą figurę i wystające kości, przez co wygląda jak szkielet. To trochę taka pokraka, która może by jakoś wyglądała, gdyby zaczęła się uśmiechać, a robi to bardzo rzadko. Na czoło opada jej postrzępiona, niebieska grzywka, a długość jej włosów wacha się od około dziesięciu centymetrów po prawej stronie, do nawet pięćdziesięciu po lewej. Są one niebieskie, a raczej były, bo teraz jest to jeden wielki, brązowy odrost. Oczy to ma bardzo duże i tak ciemne, że wyglądają na czarne, co jeszcze bardziej udowadnia, że Miriam wygląda jak upiór. Do nosa i ust nie można mieć żadnych zastrzeżeń, normalne, jak u większości ludzi, wcale nie przyciągają wzroku.

Jest to dziewczyna całkowicie postrzelona, po której spodziewać można się wszystkiego. Okropna gaduła, cisza to dla niej prawdziwa katorga. Pesymistka, która zawsze snuje najczarniejsze scenariusze, a przed losowaniem była niemal pewna, że to na nią wypadnie i się nie pomyliła. Uwielbia horrory i wszystko, co może przestraszyć innych. Często można spotkać ją w jakieś starej chałupce, gdzie szuka duchów. Nie jest do końca zrównoważona, często wybucha gniewem z jakiegoś błahego powodu, lub rzuca się na szyję komuś, kto po prostu przepuści ją w drzwiach do sklepu. Zwykle gada kompletne głupoty i wmawia ludziom nieprawdę, w którą sama wierzy, ostatnio na przykład wymyśliła sobie, że jest wcieleniem średniowiecznej czarownicy.

DYSTRYKT SZÓSTY

WEYNE GREENE

trzynaście lat; wylosowany

Ekwadoritte ]

przed Aaronem Greene'em

Wątły i niski chłopaczek o niepasujących do jego budowy ostrych u surowych rysach twarzy oraz kartofelkowatym nosie. Ma wiecznie stargane krótkie włosy o kolorze słomy i szaroniebieskie oczy — takie same jakie ma jego starszy brat. Uszy chłopca są nieco odstające, ma dość duże i pełne usta. 

Stara się udawać powagę naśladując Aarona, ale gdy nikt nie patrzy beztrosko skacze w kałużach i lata po terenie dystryktu z innymi dzieciakami, dziwnym trafem nie mogąc nabrać przynajmniej odrobiny ciałka. Mimo wszystko jest dość ostrożny i sceptycznie podchodzi do nowych rzeczy, wiecznie ględzi i narzeka. Mimo wszystko to dobry dzieciak, który pomaga swojej rodzinie jak może i stara się rozśmieszać matkę oraz rodzeństwo przy każdej możliwej okazji.

DYSTRYKT JEDENASTY

  GAVAIN GLANCE

  — EVAN PETERS — 

siedemnaście lat; wylosowany

[ typical_mimosa ]

przed Quentinem Fergusonem


Gavain jest raczej niski, jak na chłopaka oczywiście — ma 175 cm wzrostu, chudą sylwetkę z lekko zarysowanymi mięśniami [ ale bez szaleństw, bardziej w oczy rzuca się niedowaga ]. Możliwe, że wszystko to jest winą złego odżywiania w latach najintensywniejszego wzrostu. Chłopak ma twarz o wyrazistych rysach, pozbawioną śladów zarostu. Ma duże, brązowe oczy, wąskie usta, odstające uszy i kwadratowy podbródek. Nieuzasadniona fobia przed ścinaniem włosów sprawia, że aktualnie jego kręcone brązowe włosy sięgną niedługo do ramion, zazwyczaj ich nie wiąże. Jego organizm jest bardzo wytrzymały — Glance jest w stanie np. bardzo długo i nieprzerwanie biegać lub wspinać się. Oprócz tego jest pojętny jeżeli chodzi o pojmowanie obsługi jakiejś broni i mechanizmów działających w różnych jej rodzajach. Jest też dobry w skradaniu się i wywiadzie, potrafi robić to niemal bezszelestnie, nie będąc zauważonym. Ma też całkiem niezłego cela, ale nie jest jakimś orłem. Nie sprawdza się najlepiej w bezpośrednich starciach fizycznych... Em chodzi mi o jakieś zapasy czy bójki— chłopak nigdy nie był dobry w bijatykach. Zazwyczaj woli w takich chwilach po prostu zwiewać.

Jego oboje rodzice żyją [ nędznie co prawda, jak cała ich liczna rodzina ]. Chłopak oprócz tego ma jeszcze o trzy lata starszego brata i siostry: jedną w wieku 7, drugą 9 lat. Mieszkają jeszcze pod jednym dachem z daleką krewną, którą Gavain nazywa ciocią, ale tak naprawdę nie we, jakie są powiązania ich rodziny z tą — niemłodą już, bo wyglądającą na około 80 lat — kobietą. Jeśli zwierzęta liczą się jako rodzina, to rodzina opiekuje się jeszcze dwoma psami przybłędami.

Glance to spokojny chłopak, który rzadko kiedy daje ponieść się emocjom. Ciężkie warunki i konieczność ciężkiej pracy już od dzieciństwa kształtowały jego charakter na osobę skromną, nie wychylającą się, ale nie pozbawioną potencjału. Dla Gavaina najważniejszą wartością w życiu jest rodzina. Traktuje swoją przynależność do niej bardzo poważnie, troszczy się o potrzeby jej członków. Wiedział, że dla jego matki wylosowanie któregoś z jej dzieci byłoby spełnieniem koszmarów, dlatego z całej siły wierzył w to, że nie trafi na igrzyska. Wiąże się to, oczywiście, z wrażliwością chłopaka i silnie rozwiniętą empatią. Uważa, że życie bez ideałów i celów [ ważniejszych niż zwykłe marzenia, które można snuć, nie realizując ich ] pozbawione jest sensu. Na chwilę obecną jego celem jest zapewnienie bezpieczeństwa rodzinie, więc Gavain dołoży starań do tego, by przeżyć igrzyska. Oprócz tego, do jego głównych cech charakteru należy pracowitość i upór. W stosunkach z innymi ludźmi łatwo decyduje się na kompromisy, jest bezpośredni, a w jego wypowiedziach nie doszukasz się patosu i naukowych terminów, czego przyczyną jest wiele godzin pracy rolniczej w polu, zamiast ściśle umysłowej. Glance odznacza się jednak wyjątkową pomysłowością, która zrodziła się z obserwacji różnych mechanizmów istniejących w jego pracy, domu oraz w przyrodzie. Glance odznacza się jednak wyjątkową pomysłowością, która zrodziła się z obserwacji różnych mechanizmów istniejących w jego pracy, domu oraz w przyrodzie. Niejeden jego pomysł może okazać się prawdziwie szalony. Jeżeli chodzi o dziewczyny, nastolatek jest trochę nieśmiały, nigdy się jeszcze nie zakochał.

Potrafi dogadać się z innymi, jest mało konfliktowy pod tym względem, więc jest otwarty na sojusze. Potrafi dbać o swoich kompanów i wyczuć ich potrzeby. Gdy chodzi o rzeczy najważniejsze dla niego w życiu, potrafi wykazać się ogromną determinacją. No i jeszcze dałabym plusik za tę pomysłowość i zaradność. Właśnie ta wrażliwość, o której wspominałam, może tworzyć dla niego pewną blokadę w odbieraniu życia innym. Zwłaszcza na początku może mieć wiele wątpliwości, wyrzutów sumienia. A skromność może zostać wykorzystana przez jakiegoś manipulanta.

W rodzinie Gavaina nie szczególnie się przelewa. Rodzice praktycznie nie łączą końca z końcem, zdarza się, jak to w jedenastce, że głodują przez kilka dni. Życie Glance'ów skoncentrowane jest wokół uprawy zbóż, chłopak już od małego uczył się podstaw rolnictwa. Zdarzało się dość często, że nie zjawiał się w szkole z powodu konieczności pracy.

Idea igrzysk go po prostu przeraża. Gdy na co dzień ludzie walczą o to, by jak najwięcej z nich mogło przeżyć, to nagle mają iść i się mordować?! Na samym dnie jego serca kiełkuje pragnienie jakiegoś przewrotu, rewolucji i, choć nigdy nie wypowiedział tego na głos, tylko czeka, aż ktoś zajmie się zatrzymaniem okrutnych igrzysk.

DYSTRYKT DWUNASTY

ROSELLE VALENTINO
aka ROSIE VALENTINO

dwanaście lat; wylosowana

purrrfectme ]

przed Minnie Victorią Paolini

Roselle jest szczupłą, mierzącą nieco ponad metr piędziesiąt dziewczynką, o lekko piegowatej cerze i oczach, które — gdyby nie emanująca z nich pewność siebie — mogłyby być uznawane za typowo ❝ sarnie ❞. Głównymi niedostatkami Rosie są bolesna deskowatość i brak jakichkolwiek dobrze wyrobionych mięśni. Jej największym atutami — długie rzęsy i gęste, jasnobrązowe loki, które specjalnie z okazji dożynek upięła z tyłu głowy i przyozdobiła wstążką. W dniu dzisiejszym ma na sobie brudnoróżową princeskę i balerinki z różyczkami o nieco ciemniejszym odcieniu. W talii przewiązana jest pokaźną kokardą.

Gdy tylko ma na to ochotę, Roselle potrafi zachowywać się jak prawdziwa dama. Mając za ojca samego burmistrza, jest być może odrobinę próżna i rozpuszczona, ale w głębi duszy to dobra dziewczyna. Cechują ją przesiębiorczość, gwałtowność i — momentami przesadna — wiara we własne możliwości... A także potrzeba posiadania conajmniej kilkuosobowej gromadki wielbicieli. Nie łatwo ją zranić, ani oszukać. Z zasady to raczej ona rani i oszukuje innych. W większości przypadków nie robi tego celowo, tylko tak jakoś... Z przyzwyczajenia. Jest przesadnie wygadana, momentami przemądrzała i w cholerę irytująca. 

NESTOR BROOKS

trzynaście lat; wylosowany

ciastek_ ]

przed Nicolasem Brooksem

Nestor, podobnie jak większość mieszkańców dwunastego dystryktu nie grzeszy masą — chłopak jest chudy i wątły, o drobnych, niewyrobionych jeszcze mięśniach. Ale ważąc niedużo, potrafi świetnie wspinać się na drzewa, poza tym, posiada bardzo zręczne palce, a jego błyszczące brązowe oczy codziennie śmieją się do świata. Ciemna, czasem określana jako czarna, lekko kręcona czupryna zazwyczaj żyje swoim życiem, stale zmierzwiona i kudłata — chłopak nie lubi przeprowadzać na niej żadnych operacji, ostro wystrzega się jej przyklepywania. Nestor posiada zadarty nos i charakterystyczną, okrągłą twarz gęsto upstrzoną piegami, z rysów bardzo podobną do twarzy brata. 

Chłopak od zawsze uwielbiał poznawać otoczenie i wtykać nos w różne nieznane miejsca, czy są zabronione mu, czy nie. Nestor po prostu był i jest typem zapalonego odkrywcy. Nie mając nic do roboty, szybko się nudzi, a wtedy zwykle okazuje się lekko nieznośny. Czasami bywa zanadto odważny, wręcz kierujący się brawurą, po cichu twierdzi, że gdy dorośnie, wybije cały Kapitol. Głowa Nestora na co dzień to istny wulkan różnorakich pomysłów, trzynastolatek jest sprytny, ale często nierozsądny. Posiada również przykrą tendencję do nieprzerwanego upierania się przy swoim zdaniu i celu, ale nie jest złym chłopcem — wrażliwy na ludzką i zwierzęcą krzywdę, z którą każdego dnia niewątpliwie ma do czynienia.


αωσкѕι

DYSTRYKT PIERWSZY

od urodzenia

WALTER MULL

trzydzieści trzy lata; siedemnastoletni staż

-niebiosa ]

Walter jest mężczyzną, który obecnie wyglądem przypomina kościotrupa, jest bowiem bardzo chudy. Mięśni, które niegdyś pięknie zdobiły jego ciało, już praktycznie nie ma, a mężczyzna jest tak słaby, że trudno unieść mu niektóre przedmioty. Jego twarz zawsze jest poważna i na próżno szukać w niej dawnego uśmiechu i blasku w intensywnie zielonych oczach. Patrząc na niego już nikt nie zobaczy tego uroczego szesnastolatka, który swoim optymizmem potrafił zarazić każdego. Bladoróżowe usta cały czas zaciśnięte są w wąską linię, a idealnie prostych i białych zębów nikomu nie pokazuje. Jego blady, orli nos, cały pokryty jest pomarańczowymi piegami. Włosy mężczyzny mają kolor słomy i są naprawdę bardzo długie, bo gdy są rozpuszczone sięgają mu aż do pasa. Zwykle jednak związane są w gruby warkocz, by nie przeszkadzały mu w pracy.

Po tym, kim był siedemnaście lat temu nie ma już nawet śladu. Otwarty na ludzi i wesoły chłopak, zmienił się nie do poznania. Wiecznie poważny, dużą wagę przywiązuje do swoich obowiązków, choć tak naprawdę zależy mu tylko na śmierci prezydenta, co odkąd został awoksem jest jego wielką obsesją. Nie okazuje nikomu żadnych uczuć i od lat nawet nie próbował kontaktować się z innymi. Tak naprawdę nikt nie wie, co siedzi mu w głowie, a zdecydowanie dzieje się tam bardzo wiele. Wszelkie wizje końca świata i niezliczone morderstwa, o których cały czas myśli nie mają żadnego wpływu na wyjątkowo spokojną twarz mężczyzny.

Czy będzie to długa historia? Raczej nie, bo można powiedzieć, że trwała zaledwie szesnaście lat. Walter urodził się w bardzo bogatej i wpływowej rodzinie w Dystrykcie Pierwszym. Razem z rodzicami i trójką rodzeństwa prowadzili bardzo szczęśliwe życie. Pan Mull był dość znanym i wpływowym politykiem, więc i Walter w swojej okolicy był dość znany. Chłopak miał całą masę przyjaciół, a u boku ukochaną dziewczynę. Ojciec był wielkim fanem tego związku, jak i samej ukochanej syna, która była rok starszą, bardzo ciepłą i kochaną dziewczyną. Niestety Adelle, bo tak nazywała się ta cudowna istota, została wylosowana na Dożynkach i zginęła naprawdę okropną śmiercią jeszcze przy Rogu Obfitości. Walter załamał się, tygodniami nie wychodził z domu i trzy razy usiłował odebrać sobie życie. Starszy Mull nie mógł patrzeć na cierpienie syna, a i jego serce pękło, po śmierci dziewczyny syna. Wtedy właśnie zaczął się najbardziej intensywny czas w politycznej karierze mężczyzny. Otwarcie krytykował Kapitol i prezydenta, co przyczyniło się do tego, że zyskiwał coraz większe poparcie ludności. Snow nie mógł na to pozwolić. Cała rodzina Mull pewnej nocy została wymordowana na oczach Waltera. Rick, Anette i Cassie, wszyscy zginęli. Chłopak, jako że to on rozpoczął to wszystko, został skazany na coś gorszego, niż śmierć. Ucięto mu język i od lat musi patrzeć na kolejnych trybutów, którzy jak niegdyś jego ukochana, jadą do Kapitolu na pewną śmierć.

DYSTRYKT TRZECI

MALORIE AVOKSOWA

[ ... ]

DYSTRYKT PIĄTY

dawniej DYSTRYKT DWUNASTY

JUDITH AKHTAR

dwadzieścia sześć lat; dziesięcioletni staż

TorZirael ]

Judith zdecydowanie nie należy do kobiet pięknych. Zapadłe policzki są oznaką dawniej głodówki, duże, brązowe oczy sprawiają wrażenie wyłupiastych, niegdyś czarne włosy teraz wyblakły, chociaż przynajmniej układają się w schludną, krótką fryzurę, która I tak nie za ładnie wygląda w połączeniu z jej okrągłą twarzą. Oliwkową cerę pokrywają liczne blizny, chociaż przynajmniej odwracają one uwagę od wystających żeber. Jest na dodatek niską osobą, a chociaż mierzy całe 148 cm, jej rozmiar buta wacha się od 38 do nawet 40. Nigdy nie patrzy w oczy, nigdy niczego nie upuściła. Jednak Judith nie widzi dobrze. Kapitolińska medycyna zatrzymała rozwój jej katarakty, ale pole widzenia cały czas przesłania jej mała plamka w rogu lewego oka. 

Należy do osób niezwykle charakternych. Chociaż cały czas obserwuje swoje buty, to w głowie układa szaleńczy plan zagłady całego Kapitolu. Jest na dodatek niezwykle... ciekawska. Wścibska, właściwie. Podgląda trybutów, podsłuchuje, zbiera informacje. Nawet jeśli ktoś ją przyłapie, raczej nikt nie donosi na biedną awoksę. Ma fotograficzną pamięć, co jej pomaga. Judith bowiem nie umie ani czytać, ani pisać, co wyjaśnię potem, ale jej umiejętności w tym zakresie sprowadzają się do umiejętności koślawego podpisania się. 

Rodzice Judith zawsze chcieli mieć dziecko, jednak koszmarnie obawiali się o igrzyska. W ich, dwunastym dystrykcie, jak wszyscy wiemy, trybut równa się trup. Przez długi czas udawało im się ukrywać dziewczynkę — nie chodziła do szkoły, z domu wychodziła tylko w swoje urodziny, nie była zarejestrowana. Sprawa wyciekła dopiero w jej szesnaste urodziny. Wszyscy wiemy, jacy są nastolatkowie. Podczas corocznej przechadzki, szesnastoletnia Judith całkowicie zaniechała ostrożność, co przyczyniło się do tego, że wzbudziła zainteresowanie. Jeden że Strażników Pokoju śledził ją, a następnego dnia urządził obławę na dom. Rodziców Judith zastrzelono, zaś z niej uczyniono awoksę.

ιиѕтяυктσяzу

STACJA II: тяυcιzиу — ιcн ∂zιαłαиιє, ωуѕтęρσωαиιє ι ριєяωѕzα ρσмσc ω яαzιє кσитαктυ

CLEMATIS FREIGHT

dwadzieścia jeden lat; to jej pierwszy rok

Winter-381 ]

Naturalnie intensywnie rude włosy doskonale odzwierciedlają płomienisty charakter Clematis. Najczęściej nosi je związane w prosty kucyk albo luźnego koka. Czasem po prostu je rozpuszcza, a wtedy sięgają jej do pasa. Lubi nimi zarzucać i ❝ przypadkowo ❞ kogoś przy tym trafić. 

Ma długi, zakrzywiony u dołu, dziobowaty nos, który chętnie wtyka w nie swoje sprawy i przylegające uszy, co utrudnia jej ich ciekawskie nadstawianie. Jasna skóra w żadnym wypadku nie przeszkadza Clematis w opaleniu jej na czerwono i przy okazji piegów niemal na czarno. 

Jak na Kapitolinkę przystało, uwielbia się stroić, a swój metr siedemdziesiąt pięć podkreślać szpilkami.

Kokietka, Jest w stanie flirtować dosłownie z każdym — zarówno z uczącym się u niej trybutem jak i kolegą z sąsiedniego stanowiska,

Ekstrawertyk pełną parą, Niezwykle otwarta i swobodna, dobrze czuje się tam, gdzie tylko są ludzie, Łatwo zjednuje sobie innych, zawsze podtrzymuje rozmowę, Usta jej się nie zamykają, Jeśli jej na to pozwolisz, będzie ciągnąć konwersację w nieskończoność, Wyczerpanie tematu nie figuruje w jej słowniku,

Buntowniczka, Nagina zasady, balansując na granicy ich łamania a wyjątkowo liberalnego podejścia, ale zawsze tak, aby móc się wybronić, albo w takich sprawach, żeby nikt nie mógł się przyczepić, Potrafi lać wodę, ile wlezie owijać w bawełnę, kłamać jak z nut i ogółem tak obracać słowami, że jest niemal nietykalna, Czyta wszystkie regulaminy i przepisy, tylko po to, żeby wytknąć komuś pomyłkę, Wykorzysta bez wahania każdy kruczek prawny na swoją korzyść,

Uwielbia ryzyko, W swoim wygodnym kapitolińskim życiu nie ma ku niemu zbyt wiele okazji, więc dwoi się i troi, żeby poznać jego smak, Adrenalina jest jej narkotykiem i zrobi wszystko, by ją zdobyć, nieważne w jakiej dawce, To pragnienie rzutuje na wszystkie jej działania, Przejawia się to nawet w literaturze, w jakiej gustuje, Wyśmiewa Lilyan zaczytaną w romansach, a sama gromadzi na własnej półce horrory i thrillery, Ma ograniczony instynkt samozachowawczy i brak popularnych lęków — przed ciemnością, wysokością, arachnofobię — nic nie jest wstanie przeszkodzić jej w kosztowaniu ukochanego ryzyka,

Kocha zakłady, Nieważne o co, nieważne z kim, ważne, żeby je wygrać, Najlepiej widowiskowo i tak, żeby wiedziało o tym jak najwięcej osób, Uwielbia być w centrum uwagi i popisywać się, Czymkolwiek, Czym tylko da się komuś zaimponować,

Mimo lekkiego podejścia do życia Clematis bynajmniej nie wykazuje się chaotycznością czy ignorancją, Lepiej opisałoby ją słowo ❝ spontaniczność ❞, Potrafi być jednak również systematyczna i konsekwentnie zdeterminowana w dążeniu do celu, Jest bardzo pracowita, a jeśli zainteresuje ją dany temat, oddaje się mu bez reszty,

Epikurejczyk,
Niewiele jest takich rzeczy, których jeszcze nie spróbowała, a Clematis systematycznie skraca tę listę,

Uparta jak osioł, Jeśli się przy czymś uprze, nikt ani nic nie jest w stanie jej od tego odwieźć, dopóki sama nie stwierdzi inaczej,

Najgłębszą nienawiść okazuje beztroską ignorancją i traktowanie delikwenta jak powietrze, Dosłownie, Przy fizycznym kontakcie z takim nieszczęśnikiem potrafi urządzić prawdziwy teatrzyk, rozglądając się za niewiadomym źródłem dotyku i chodząc jak lunatyk wokół swojej ofiary, rozglądając się z niepomiernym zaskoczenie.

Jako nastolatka była zapaloną fanką Igrzysk. Czekała na show bardziej niż na Gwiazdkę, a zdjęciami Tryumfatorów obklejała sobie pokój. Z czasem obsesja przygasła, ale nadal ogląda co roku Igrzyska i czerpie z nich ogromną frajdę. Praca jako instruktor jest spełnieniem jej młodzieńczych marzeń i co prawda nie zamierza skakać i piszczeć na widok trybutów, ale czuje ekscytację na myśl o obcowaniu ze swoimi idolami.

Ma obrzydliwie bogatych rodziców, więc traktuje życie jak pobyt w wesołym miasteczku. Mogliby utrzymywać ją do końca życia, ale jej dzieci już niekoniecznie.

Po ciężkich przeprawach udało im się zmusić Clematis do uczęszczania do szkoły, zamiast wynajmować prywatnych nauczycieli, ale to i tak w dużej mierze dlatego, że Clematis nie mogła oprzeć się urokowi tak ogromnej masy ludzi codziennie na wyciągnięcie ręki. Potem jednak zaczęły się schody. Na drugim roku studiów Clematis wpadła w kryzys i za nic nie chciała ich kontynuować. Po naprawdę ostrych kłótniach, kilku wyprowadzkach do Lilyan, stłuczeniu większości szklanych przedmiotów w domu i groźbach karalnych, Clematis, ledwo, bo ledwo, ale zdała rok, zaś obu stronom udało się wypracować kompromis.

Clematis dostanie kawalerkę, rok wolności, żeby zasmakować życia, wyszaleć się i robić, co jej się żywnie podoba, a potem skończy studia i znajdzie ❝ rozsądną ❞ pracę. Deadline mija dopiero w zimie, a Clematis początkowo nie miała najmniejszego zamiaru uszczknąć choćby sekundy ze swojego okresu ochronnego i z zegarkiem w ręku złożyć podanie o powrót na studia, jednak wszystko zmieniło się, gdy zdała kurs rozpoznawania trucizn, na który zapisała się dla spróbowania czegoś nowego [ i może trochę, ale tylko trochę, żeby zrobić na złość rodzicom ], z wyróżnieniem i dowiedziała się o otwarciu rekrutacji na świeżo zwolnione stanowiska instruktora trybutów.

I tak oto, po zawarciu kilku znajomości, odpowiednim wykorzystaniu nieświadomych napomknięć pewnej wyjątkowo uśmiechniętej, białowłosej damy i wpływowej rekomendacji, zupełnie tego nie planując, znalazła sobie pracę. Jak ujęła to w rozmowie ze swoją przyjaciółką Lilyan: ❝ ujdzie ❞.

Lilyan poznała jeszcze w szkole średniej, zaś na wspólnych studiach stwierdziła, że to przyjaźń na całe życie. Mieszkają od roku razem w kawalerce, bo, jak stwierdziła Clematis, ❝ zwiędłaby z nudów i zamieniła w pomarszczoną rodzynkę ❞, zaś do rodziców nie miała najmniejszego zamiaru wracać. Sama Lilyan, która nawiasem mówiąc nie cierpi rodzynek, uznała, że rok odpoczynku od domu z szóstką rodzeństwa dobrze jej zrobi i tylko czasem podrażni Clematis notatkami ze studiów, których w przeciwieństwie do niej rzucać nie ma zamiaru.

STACJA XIX: ωαℓкα ωяęcz

REN DANUJA
aka RADEN

dwadzieścia trzy lata; roczny staż

Sweet_Sleepy_Girl ]

Nie grzeszący wzrostem [ choć 178 centymetrów to nie tak mało ], przystojny Ren jest obiektem zachwytu masażystów i pielęgniarek. Jego ładnie umięśnione ciało jest zgrabne i nie napakowane, czarne włosy ma krótko ścięte — na pierwszy rzut oka możnaby powiedzieć, że jest żołnierzem. Jednakże nie należy poprzestać na pierwszym wrażeniu. Gdy uśmiecha się jego twarz staje się pełna, jednak zazwyczaj jest owalna. Skośne, dość szeroko osadzone oczy w kolorze ciepłego brązu mogą przeszywać zimnym wzrokiem lub prawie znikać przy uśmiechu. Jego skóra ma odcień ciągłej, zdrowej opalenizny, co zawdzięcza ćwiczeniom na zewnątrz.

Raden jest raczej typem pedanta, surowego w stosunku do osób nie spełniających jego oczekiwań. Jest dobrym słuchaczem, jednak rzadko się angażuje w głębszą relację, a jeżeli już to jest bardzo emocjonalny w tym co robi. Dużo przeklina, często się złości i choć nie chce źle, kończy czasami raniąc innych. Lubi żartować, a jeśli coś go nie interesuje — ignoruje to. Jest typem sowy — lubi pracować w nocy. W małych, zamkniętych, ciemnych pomieszczeniach czuje się komfortowo.

Jest jedynakiem. Mieszka sam we własnym mieszkaniu. Jego rodzice są całkiem bogaci, ale odwiedza ich raczej sporadycznie. W wolnym czasie spotyka się w wąskim gronie przyjaciół lub spędza czas rozwijając zainteresowania, śpiąc i ucząc się.

Dla Rena praca w ośrodku jest tylko sezonowa. Na codzień jest studentem medycyny, którego pasją jest łączenie tańca i sztuk walki. Nie przepada za impezowiczami, bo nie cierpi zapachu alkoholu i papierosów. Uwielbia parzyć herbatę.

Kocha kwiaty, ale nie chce się przyznać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top