63 Roczek Bliźniaków.
G. Mamo o której mają być goście?
N. Jakoś tak za niecałe pół godziny. A co?
G. A nic tak tylko pytam.
N. Okej.
G. Max nie bij siostry. Widzisz przez ciebie Lea płacze.
Max. Lele piopio. Koko cici.
G. No chodź się przytulić.
Max. Ta.
G. Roguzowy przytulas.
Lea. Haha
Max. Hihi.
G. Moje rodzeństwo.
Pół godziny później zaczęli się zbierać goście. Przyszli wszyscy z komendy. Nawet Kruczkowska z Gucmanem.
Kruk. Witaj Gaju.
G. Cześć ciociu.
IG. No proszę maluchy już raczkują.
G. Od miesiąca.
Krycha. No i prawidłowo.
Olo. Nasz synek to trochę łabuzuje w nocy.
G. Spać nie daje.
Z. Jakbyś zgadła.
K. To co myślę, że możemy zacząć już imprezę maluchów.
Wszyscy. No pewnie.
Po odśpiewaniu Sto lat i zjedzeniu torta nadszedł czas na prezenty, przy których otwieraniu pomogły maluchom Gaja i Zosia. Impreza trwała do godziny 20:00. Po zakończonej imprezę cała rodzina Roguz poszła spać.
Następnego dnia
K. Dzień dobry Kochanie.
N. Hej skarbie.
K. Wstajemy bo musimy się zbierać do pracy i po drodze musimy zawieść maluchy do żłobka a Gaję do szkoły.
N. No tak. No to już wstaje.
K. A ponoć to ja jestem śpiochem.
N. No wiesz ty co.
K. No dobra zbieramy się?
N. Okej
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top