39 Szpital
Po zakończonej rozmowie z Natalią poszedłem do gabinetu Kruczkowskiej i opowiedziałem jej co się stało.
Kruk. Okej Kuba to jedź do szpitala do swoich dziewczyn a tą sprawą zajmą się Krystian z Olgierdem.
K. Jasne.
Kruk. Kuba jedź ostrożnie.
K. Tak jest.
Kr. Stary co jest?
K. Gaja jest w szpitalu.
Kr. Co jej się stało?
K. Próbowała się zabić.
Kr. O kurde to jedź do niej.
K. No mam taki zamiar, a właśnie ty z Olgierdem poprowadzicie jej sprawę z próbą samobójstwa.
Kr. Jasne stary.
K. Kruczkowska wszystko wam powie.
Kr. Okej. Na razie stary.
K. No hej.
Kuba po wyjściu z komendy pojechał do szpitala, do którego dotarł po 10 minutach.
K. Dzień dobry gdzie znajdę Gaję Roguz?
Piel. A Pan kim jest dla pacjentki?
K. Jestem jej ojcem. Kuba Roguz.
Piel. Panienka Gaja leży na sali numer 146 tymi schodami na pierwsze piętro trzecie drzwi na lewo.
K. Dziękuję bardzo.
Kuba po odejściu od recepcji udał się do sali,w której znajduje się Gaja.
K. Natalia skarbie.
N. Kuba dobrze, że jesteś.
K. Wiadomo już co się stało?
N. Jeszcze nie. Musimy poczekać aż się obudzi i na wyniki badań. Tak strasznie się o nią boję.
K. Ja też skarbie ja też.
G. Mama tata.
K. Gaju córeczko ale nas nastraszyłaś.
N. Nie rób nam tego więcej.
G. Co się stało?
K. Chciałaś się zabić nie pamiętasz?
G. Tato to, nie tak.
N. A jak skarbie.
G. Nie wiem jak to powiedzieć.
Lek. Dzień dobry. Państwo Roguz?
K. Tak dzień dobry. Kuba Roguz a to moja żona Natalia Roguz.
Lek. Więc tak wyniki są jednoznaczne państwa córka została zgwałcona przez co doprowadziło to do zapłodnienia i państwa córka była w ciąży.
G. Co? Jak to byłam w ciąży?
Lek. Do soku który pani piła zostały dodane bardzo silne tabletki poronne.
G. Czyli poroniłam nie naturalnie?
Lek. Niestety tak. Mam jeszcze jedną wiadomość w sprawie tych pańskich pocięć na rękach ktoś inny je pani zrobił ponieważ znaleźliśmy naskórek pod pani paznokciami.
N. Kiedy będziemy mogli zabrać Gaję do domu?
Lek. Myślę, że jeszcze dziś wieczorem albo jutro rano.
K. O terapię z psychologiem poprosimy naszą policyjną panią psycholog.
Lek. Dobrze. Teraz muszę państwa przeprosić mam jeszcze innych pacjentów. Dowidzenia.
N&K. Dowidzenia.
G. Tato przepraszam ja nie wiedziałam, że pod sercem noszę dziecko z gwałtu.
N. Skarbie a ten pozytywny test ciążowy który znalazłam w łazience?
G. To test ciążowy ale fałszywy. Z Zosią je kupiłyśmy bo miałyśmy z jeszcze jedną koleżanką nabrać jednego chłopaka.
K. Po co wam to było?
G. Bo ten chłopak to on spotykał się z Malwiną tą naszą koleżanką z naszej klasy i Dagmarą z równoległej klasy to miała być dla niego nauczka za to, co zrobił Malwinie.
N. Czyli chciałyście to zrobić w służnym celu.
G. Tak i ogarnełyśmy też fałszywe zdjęcia USG u tej samej kobiety.
K. Czyli to taka jakby pranko-zemsta.
G. No tak.
K. Powiem Ci że całkiem niezły plan wymyśliłyście.
G. Dagmara!!!!
N. Co Dagmara?
G. To ona dała sok Malwinie, który ja wypiłam bo mi go Malwina oddała i w tym soku mogła znajdować się te tabletki poronne.
N. I myślisz, że to ona mogłaby zrobić ci podciąć żyły?
G. Skoro była skłonna do tego to pewnie to drugie też.
K. Nie martw się znajdziemy ją.
Lek. Gaju mam dla ciebie dobrą wiadomość masz bardzo dobre wyniki i dlatego za godzinę dostajesz wypis do domu.
G. Super.
Lek. Spakuj się teraz a ja poproszę pielęgniarkę o to aby przygotowała ci wypis i za tydzień zapraszam, na kontrolą w sprawie twoich śladów na rękach.
G. Dobrze.
Lek. To w takim razie dowidzenia Gaju.
G. Dowidzenia panie doktorze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top