4. Chwila słabości.
Jakby ktoś był ciekawy, tak Kang Ji-hyun to ta z Sistar. :D
Gdy weszli do środka, zamurowało mnie.
Można powiedzieć, iż na początku ich nie poznałam. Oboje wyglądali elegancko. Zresztą Hyolyn też wyglądała pożądnie, tylko ja się wyróżniałam z nich wszystkich. Dla mnie częste spotkania z rodziną były rzadkością, raczej wolałam siedzieć sama w zamkniętym pokoju z telefonem i słuchawkami w uszach z grającą muzyką, albo z telewizorem, gdzie i tak nic interesującego nie leci. Jednak starałam się pokazać, że czuję się w porządku. Nie znałam też wszystkich bardzo dobrze i można powiedzieć, że byli dla mnie obcy. Co tu się dziwić, w Korei nie mam żadnej rodziny... no może tatę, ale i tak praktycznie nic o nim nie wiem.
- Annyeong. - Powiedział V i się ukłonił, Jin także.
Kiedy się przywitałyśmy z chłopakami, wszyscy czterej poszliśmy do kuchni. V miał dzisiaj coś zbyt dobry humor, co chwilę się śmiał, żartował, a Hyolyn nie mogła się na niego napatrzeć. Czasami tego nie rozumiem, skoro on jest dla niej ważny, to dlaczego nic nie zrobi w tym kierunku?
Wszyscy zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy jeść. Muszę przyznać, że jedzenie mi smakowało i, że Hyolyn miała talent do gotowania. Czasami zastanawiało mnie w czym ona była słaba, wydawało mi się, że Hyolyn jest tą dziewczyną, kóra potrafi wszystko, ale być może kiedyś poznam też tą jej inną stronę?
- Wiecie co? - Chwila dziwnej ciszy została przerwana przez V. - Poszedłbym potańczyć.
- To nawet dobry pomysł. - Odparł Jin. - Co Wy na to, dziewczyny?
Ja i Hyolyn popatrzyłyśmy się przez chwilę na siebie. Dziewczyna puściła mi oczko, a ja się lekko uśmiechnęłam. W sumie to dawno nie byłam na jakiejś imprezie, dlaczego czemu nie.
Po zjedzeniu kolacji, udałam się do pokoju, aby się przebrać i pomalować. Założyłam kremową sukienkę, która miała wycięcia w talii. Sięgała mi do kolan, wzięłam też białą małą kopertówkę, oraz białe szpilki. Kiedy już się ubrałam, poszłam do łazienki, aby się pomalować. Przystanęłam na lekkim makijażu. Odrobina tuszu do ręs, kredki do brwi, pudru i gotowe. Włosy postanowiłam zostawić lekko pofalowane.
Byłam już gotowa, wzięłam w dłonie swoje szpilki i zeszłam na dół. Cieszyłam się, że wreszcie spędzę miły wieczór ze znajomymi, a także lepiej ich poznam. To trochę zabawne, znam ich krótko, a już dobrze mi się z nimi dogaduje. Kiedy schodziłam po schodach, słyszałam Jina i V, jak żartują i się wygłupiają, w pewnej chwili pomyślałam, że przed przyjściem tutaj musieli coś wypić. Po zejściu ze schodów założyłam buty i udałam się do nich.
Gdy tylko weszłam do salonu, momentalnie czułam na sobie wzrok Jina, uniosłam lekko głowę, aby spojrzeć na nich i faktycznie. On patrzył się na mnie takim wzrokiem, że aż się lekko zarumieniłam.
- Ładnie wyglądasz. - Powiedział, wstając.
- Komawo, Ty też. - Nie wiem czemu, ale zaczęło mi odbijać, kiedy był blisko mnie.
Nie musieliśmy czekać długo na ostatnią osobę, czyli Hyolyn, gdyż już po 5 minutach usłyszeliśmy, jak schodziła ze schodów. Wyglądała ślicznie. Włosy miała wyprostowane, makijaż tak samo, jak ja lekki. Ubrana była w białą sukienkę, ale też można było zauważyć błyszczący srebrny paseczek. Była odrobinę krótsza od mojej. Tak, jak ja postanowiła założyć białe szpilki, jednak nie takie wysokie.
- Gotowi? - Powiedziała tym swoim przyjemnym tonem.
- Tak. - Wszyscy odpowiedzieliśmy tak samo, po czym zaczęliśmy się śmiać. Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Noc była ciepła, szliśmy ulicami w nieznane mi rejony. Atmosfera była przyjemna, wszyscy rozmawialiśmy i się wygłupialiśmy. Nagle moim oczom ukazał się duży szylt z napisem: Night Light Club.
Mieliśmy jeszcze trochę drogi, a już stąd dało się usłyszeć muzykę.
Po 5 minutach stania, weszliśmy do środka. Światła migały wszędzie, pierwsze co dało się zauważyć to spocone ciała, tańczące blisko siebie. Zajęliśmy stolik. V poszedł coś nam zamówić. Jin siedział obok mnie, czułam jego perfumy, pachniał bosko. Ku mojemu ździwieniu zobaczyłam znaną mi sylwetkę, poruszającą się na parkiecie. Chwilę się przyjrzałam, nagle stwierdziłam fakt, iż reszta zespołu też tu jest. Nie problem rozpoznać wywijającego Jungkooka. Po chwili zauważyłam także Suge, J-Hope'a, Rap Monstera i Jimina, którzy chyba byli już nieźle wstawieni.Wywnioskowałam to z tego, gdyż co chwile się śmiali i kiwali.
V przyszedł do nas z drinkami, zajęło mu to trochę dłużej niż myślałam.
- Oni też są. - Powiedział do Jina.
- Zdziwiłbym się, jakby ich tutaj nie było. - Zaśmiał się.
Wszyscy wypiliśmy już trochę i można było powiedzieć, że zaczynaliśmy odczuwać tego efekty. Hyolyn i V poszli tańczyć, obserwowałam ich, dam sobie głowę uciąć, że oboje coś do siebie czują. Odwróciłam się w stronę chłopaka o pięknych oczach.
- Idziesz? - Zapytałam lekko niepewnym tonem.
- No pewnie. Chodź. - Wstał i złapał mnie za nadgarstek.
Zaczęliśmy tańczyć. Jeszcze miesiąc temu nie wyobraziłabym sobie, że będę tańczyła z SeokJinem z Bangtan Boys. Zupełnie trochę inaczej wyobrażałam sobie przyjazd do Korei, myślałam, że będę prowadziła normalny tryb życia. Kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce, koleżanka strasznie kochała k-pop. Czasami też zdażyło mi się ich posłuchać, ale nie miałam jakiegoś bzika na ich punkcie.
Nagle zaczęło coś do mnie docierać, kiedy tak z nim tańczyłam, miałam ochotę zatrzymać czas, nie obchodziło mnie teraz nic poza nim. Nie, to nie mogło być to o czym teraz myślałam. Nie mogłam się w nim zakochać, ja go praktycznie co nie znałam. Nagle Jungkook postanowił przerwać nam tą piękną chwilę.
- Jin, co Ty tu robisz? - Powiedział pijany Jungkook.
- Jak widzisz, przyszedłem tu potańczyć. - Rzekł 23 latek.
JeongGuk zaproponował nam kolejnego drinka, więc się zgodziliśmy. Poszliśmy do baru. Pożartowaliśmy trochę, raper poopowiadał nam trochę ciekawych historii, a po czasie reszta ekipy do nas dołączyła poza V i Hyolyn, i zaczęło robić się tłocznie. Obejrzałam się za siebie na parkiet i na mojej twarzy pojawił się uśmiech. V i Hyolyn przytulali się do siebie. Wyglądali na szczęśliwych. Podejrzewam, że jutro będzie mi wszystko opowiadać.
Zaczęło przybywać ludzi, impreza zaczęła się rozkręcać coraz bardziej. Ja wraz z resztą chłopaków poszliśmy tańczyć, J-hope popisywał się swoim tańcem. Wszyscy zaczynaliśmy bardziej odczuwać alkohol w naszych organizmach. W pewnym momencie poczułam, jak ktoś łapie mnie za ramię.
- Chodź. - Od razu rozpoznałam ten głos, Jin coś ode mnie chciał, ale nie miałam bladego pojęcia co.
Ruszyłam za nim. Weszliśmy na górę, było tu mniej ludzi. On się jednak nie zatrzymywał, przystanęłam.
- Gdzie Ty idziesz? - Krzyknęłam. Odwrócił się i podszedł do mnie. Złapał mnie za nadgarstek i zaczął iść dalej. Nie opierałam się. Byłam zbyt bardzo pijana, aby zacząć się sprzeciwiać. Moim oczom ukazały się drzwi, jak się domyślałam, Jin właśnie do nich zmierzał.
Nie myliłam się, gdyż zaraz otworzył drzwi i znaleźliśmy się w schowku.
- Co my tutaj robimy? - Zapytałam rozbawionym tonem.
- Ćśś. - Jego palec dotknął moich warg. Poczułam stado motyli w moim brzuchu.
Jin przybliżył się do mnie tak, że teraz dzieliło nas dosłownie kilka centymetrów. Zabrał palec z ust i odgarnął moje włosy. Niespodziewanie wpił się w moje usta. Byłam zaskoczona, ale odwzajemniłam ten pocałunek. Delikatne i niewinne pocałunki powoli zamieniały się w bardziej namiętne. Jego język prosił o pozwolenie, nie czekał długo. Jego dłoń błąkała gdzieś po moich plecach. Nie wiem, ile się całowaliśmy, ale to teraz była ostatnia rzecz, o której myślałam. Nie mogłam się zbytnio ruszyć, bo Jin przygniótł mnie do ściany i nie zamierzał puścić.
Przerwaliśmy tę chwilę, aby nabrać oddechu. Włosy 23 latka były teraz w większyn nieładzie i wyglądał teraz bardziej podniecająco.
Postanowiliśmy już wyjść, on złapał mnie za rękę, ja nie myślałam zbytnio. Już sobie wyobrażałam, jakiego fajnego kaca rano będę miała. Wyszliśmy z klubu i ruszyliśmy w stronę mojego i Hyolyn domu. Ciekawe, co z nią i V. Mimo tego, że było nawet ciepło, to momentami zawiał chłodny wiatr, który teraz odczułam. Idący obok mnie Jin zauważył to i mnie objął, a mnie znowu przeszły przyjemne ciarki. Doszliśmy do domu. Na końcu mnie pocałował, a potem się zaczął oddalać. Miałam ochotę się na niego rzucić. Teraz, kiedy byłam wstawiona, wszystko wydawało się łatwiejsze, lecz wiedziałam, że nie dla mnie związek po pijaku i, że będę musiała z nim porozmawiać, ale najważniejsze dla mnie teraz było to, aby położyć się spać.
______
Muszę przyznać, że ostatnio mam wenę i mogłabym pisać cały czas, ale jednak nie mogę, bo wyjechałam i muszę jakiś czas spędzać z rodziną. XD
Jak wam się podoba 4 rozdział?
Do następnego. :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top