15. Przerażenie.

Wracaliśmy tą samą drogą, co szliśmy. Jak zwykle Seokjin musiał zrobić z siebie idiotę, no bo nie dało się inaczej. A dlaczego? Byliśmy już w połowie drogi, kiedy nagle ujrzał małą dziewczynkę, która była ubrana na różowo o wyglądała tak jakby miała iść na jakieś przedstawienie, ponieważ byla przebrana za księżniczkę. On nie mógł się oprzeć i podszedł no niej. Młoda Koreanka wyglądała na przestraszoną, dlatego po niedługiej chwili odbiegła od niego. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Visual popatrzył na mnie smutnym wzrokiem. Pokręciłam głową z zrezygnowania, a kiedy chłopak znajdował się już obok mnie, dodałam:

- Nawet dzieci się Ciebie boją. - Zaczęłam się szczerzyć, jak głupia.

- A Ty się mnie boisz? - Zapytał, patrząc na moją osobę.

- No nie wiem. Bywasz czasami przerażający dodatkowo straszysz mnie w nieswoim domu. - Jin wyglądał na skołowanego, ale po chwili się śmiechnął.

- To w takim razie. - Podniósł palec wskazujący na znak, że się zastanawia. - Masz 5 sekund, aby uciec, bo inaczej będzie źle. - Poruszył brwiami. Nie czekałam nawet, aż zacznie odliczać. Od razu zaczęłam mu uciekać. Jak najdalej, aby tylko mnie nie złapał, chociaż byłam pewna, że i tak mnie dogoni. Usłyszałam, jak krzyknął "koniec". Nie odwróciłam się, by zobaczyć gdzie jest. Po chwili mojego szczęścia i nadziei, że jednak mnie nie złapie, pisnęłam, kiedy poczułam, jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Tak, to tylko Jin.

- Chociaż mógłbyś pozwolić mi raz wygrać. - Wygięłam dolną wargę.

- Hmm, może następnym razem. - Złożył mi szybkiego całusa w policzek. Kiedy się od niego odsunęłam, zamurowało mnie. Ujrzałam tego samego mężczyznę, co mnie obserwował w parku. To było troszkę przerażające. Przełknęłam ślinę. Nieznajomy szedł sobie powoli, może i znajdował się daleko od nas, lecz cały czas jego wzrok skupiał się na nas. Visual zauważył moje zaniepokojenie. Miał zamiar zobaczyć na co się tak gapię, jednak gdy tylko zajarzyłam o co chodzi, złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę domu.

- Co się dzieje? - Spytał zaskoczony moim ruchem.

- Chyba musimy zgubić tego gościa, co najwidoczniej nas śledzi. Nie odwracaj się po prostu. - Odparłam. Stwierdziliśmy, że wybierzemy dłuższą drogę powrotną. Szliśmy szybko. Niestety musieliśmy przejść przez miasto. Szczęście takie, że Jin miał przy sobie maskę.

*

Po godzinie starań zgubienia nieznajomego, udało nam się. Nie wiem kiedy, ale podejrzewam zakwasy. Znajdowaliśmy się przed domem, kiedy chłopak powiedział mi, że musi dzisiaj wcześniej wracać. Co prawda zrobiło mi się troszkę przykro, ale nic na to nie mogłam poradzić, że jest sławny.

Moje myśli przerwały jego usta, które lada chwila złączyły się z moimi. Przyciągnął mnie bliżej do siebie i tak staliśmy przez kilka minut z przerwami na oddech. Już widzę minę sąsiadów, jeżeli to widzą. Chłopak w pewnym momencie przerwał pocałunek, gładząc kciukiem mój prawy policzek, po czym dodał:

- Muszę już iść. Do zobaczenia. - Kiedy zobaczyłam, jak się oddala, miałam ochotę rzucić się na niego i powiedzieć, by został, lecz w rzeczywistości było tak, że teraz szłam w stronę drzwi frontowych. Chwyciłam za klamkę, pchając drzwi i weszłam na kotytarz. Czyżby nikogo w domu nie było?

Gdy już się ogarnęłam, poszłam do salonu. Chciałam sobie coś pooglądać. W pewnym momencie jednak usłyszałam sygnał, co oznacza, że ktoś napisał do mnie smsa. Odblokowałam telefon. Numer zastrzeżony. Teraz zastanawiało mnie tylko jedno: odczytać, czy też usunąć?

,,Nie uciekaj przede mną. Nie bój się mnie."

Czytałam jedno i to samo zdanie chyba z kilkadziesiąt razy. To musiał być ten nieznajomy. Co on ode mnie do cholery chce? Jak miałam się go nie bać, przecież pierwszy raz go na oczy widziałam. Nie zastanawiając się dłużej, usunęłam wiadomość, a następnie włączyłam telewizor. Leciała kolejna drama, która nie była aż tak bardzo ciekawa, jednak postanowiłam ją obejrzeć do końca, bo co ja będę robić? Gdy już powoli zaczynałam się wkręcać w cały ten dziwny odcinek, nie zauważyłam, jak ktoś wchodzi do domu.

- Buuu. - Podskoczyłam z zaskoczenia.

- Zwariowałaś do reszty? - Może w tej chwili to wszystko wyglądało śmiesznie z Hyolyn perspektywy, ale nie z mojej. Kiedy już powoli przestawała się śmiać, dodała:

- Żałuj, że swojej miny nie widziałaś. - Nie odpowiedziałam na tą wypowiedź. - Ej no, okres masz? - Zapytała, wyciągając chusteczkę i wycierając oczy. - Przewróciłam oczami.

- Nie. Po prostu nie mam dzisiaj humoru. - Rzekłam, z powrotem zajmując miejsce na kanapie.

- Coś się stało? Rano było jeszcze okej.

- Nic takiego. - Skłamałam. - Przejdzie mi. - Nie chciałam narazie nic nikomu mówić. Jeszcze nie czuję się abym była w jakimś poważnym niebezpieczeństwie. W tym momencie nie marzyłam o niczym innym jak o zmianie tematu.

- Jak tam u Taehyunga? - Zadałam pierwsze lepsze pytanie, aby nic nie podejrzewała.

- U niego wszystko dobrze. Niedługo idziemy na kolejną randkę i ciekawe co teraz wymyśli. - Kiedy wypowiadała ostatnie zdanie, można było zauważyć, jak zaczyna się uśmiechać. - Nie wiem, w co mam się ubrać. - Zaczęłam się śmiać. Ma dużo ciuchów, a nie wie, co ma założyć?

Byłam bardzo zadowolona z tego powodu, że mój plan wypalił i dziewczyna nie była już taka ciekawa, dlaczego się dzisiaj tak dziwnie zachowuje.

- Muszę iść na chwilę do pokoju. - Kiwnęłam głową, bo nie chciałam teraz nic mówić. Hyolyn zniknęła szybko z mojego pola widzenia, a ja wręcz rozłożyłam się na kanapie i w chwili obecnej miałam tysiące myśli w głowie. Chciałam, aby teraz Jin znajdował się przy mnie, aby mnie teraz przytulił, ponieważ to wszystko powoli stawało się przerażające. Jednak musiałam udawać spokojną, no do czasu.

Wystraszyłam się, kiedy usłyszałam sygnał wiadomości. Podniosłam się i odblokowałam telefon. To znowu numer zastrzeżony. Zamknęłam na chwilę powieki, po czym znowu je otworzyłam i kliknęłam na wiadomość.

"Jeżeli myślisz, że udało Ci się mnie zgubić, to jesteś w błędzie."

W tym momencie już naprawdę się bałam.

_____________________________________

Hejo! ^.^

W tym momencie możecie mnie normalnie zabić za moje lenistwo, ale plus taki, że nareszcie coś napisałam, haha. :D
Informuję też, że niedługo egzaminy mam i kolejny rozdział pojawi się tak pod koniec kwietnia, bo teraz nie jestem w stanie pisać, także naprawdę Was przepraszam. :ccc

Za błędy przepraszam!

Do następnego! :3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top