-5- So I drown it out like I always do
Po rozmowie z dyrektorem na temat Ashtona, Calum zerwał się z lekcji, bo zwyczajnie nie miał siły. Siedział obok loczka na plaży i przesypywał piasek z ręki do ręki, nudząc się.
- Mogłeś mi powiedzieć. - szepnął. - Pomógłbym ci.
- Byłem zniszczony od dziecka. Nic nie mogłeś zrobić. - odpowiedział, rysując coś w piasku. Ziarnka miło łaskotały jego palce, a to sprawiało, że Ash był szczęśliwszy. Bo nie żył, nie biło w nim serce, ale czuł wszystko wokół, to sprawiało, że w połowie egzystował. Bo istnieć nie znaczy żyć. - Możesz przeczytać piąty list.
- Nie wiem czy chcę. - Irwin spojrzał na niego, unosząc jedną brew do góry. - Chcę, żebyś przed tym mnie pocałował. - oznajmił mulat, odwracając się w stronę loczka, który połączył ich usta w długim pocałunku.
- Brakowało mi tego, Cally. - powiedział, patrząc mu w oczy.
- Mi też.
Wziął kopertę i ją rozerwał, rozłożył papier i zaczął czytać.
Drogi Calumie,
Pewnie myślisz, że mogłeś mi pomóc, uratować, porozmawiać, odciągnąć od samobójstwa. Lecz ja byłem zniszczony od dzieciństwa, kiedy to ojciec bił mnie i gwałcił. Wiesz, że on nadal żyje i nie zapłacił za swoje czyny? Wiesz, że nadal mieszka z matką, a on nie jest niczego świadoma? Ale kto uwierzy trupowi, Cally? Dlatego na początku wstydziłem się Ciebie dotykać i wtedy, kiedy ty robiłeś. Nie pokazuj tych listów nikomu. Ojciec to czwarty powód, skarbie. Byłem od dzieciństwa zniszczony i z każdą sekundą bicia mojego serca, byłem niszczony jeszcze bardziej. Nie chciałem niszczyć i Ciebie.
Na zawsze Twój, Ash.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top