#8

Na tym świecie jest tylko jeden człowiek, który idealnie dopasuje swoje usta i dłonie do naszych.

Od kilku dni siedziałem nad papierkową robotą. Byłem kompletnie znudzony tym zajęciem i miałem ochotę wybrać się gdzieś ze znajomymi i Tamarą. Z dziewczyną niestety nie widziałem się po naszym pocałunku, ale sądzę, że niedługo będziemy widywać się codziennie. Spojrzałem się na wyświetlacz mojego telefonu, który pokazywał zdjęcie Nialla. Westchnąłem cicho i odebrałem połączenie od chłopaka.

- W klub Black Night jest właśnie Tamara, pijana i do tego z Zaynem. - powiedział szybko, a ja czułem jak moje serce zaczyna szybciej bić. Przeczesałem zdenerwowany dłonią moje długie włosy i zakończyłem połączenie. Wziąłem kluczyki do mojego BMW i szybkim krokiem skierowałem się do mojego podziemnego garażu. W obecnej chwili cieszyłem się, że mieszkam prawie w centrum miasta i mam tylko kilka minut do tego klubu.

 Po mojej głowie jednak krążyły myśli wiążące się z Tamarą i Malikiem. Za wszelką cenę nie mogłem pozwolić, aby się do siebie zbliżyli lub nawiązali ze sobą jakikolwiek kontakt. Nie po to darowałem mu życie, by teraz ponownie zarywał do mojej kobiety. Jak już będę mieć Tamarę pod całkowitą kontrolą, może nawet już za kilka dni, to całkowicie zakażę jej spotykania i kontaktowania się z chłopakiem. Oczywiście jak już będziemy razem to nie mam zamiaru jej ograniczać tak jak to robiłem kiedyś, ale są pewne rzeczy na które na pewno się nie zgodzę. 

Potrząsnąłem głową starając się wybić z głowy myśli dotyczące dziewczyny, ale niestety tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, zacząłem się martwić o nią, ale w głębi duszy wiedziałem, że nie zrobi nic głupiego. Poza tym Horan miał na nią oko. Zacisnąłem ręce mocniej na kierownicy i zmieniłem bieg. Kiedy zobaczyłem podany wcześniej przez Nialla klub od razu zrobiło mi się lżej na sercu. Zająłem miejsce parkingowe i wysiadłem z samochodu, zamykając go. Zobaczyłem długą kolejkę i w duchu trochę współczułem tym ludziom, w końcu komu przed imprezą chce się stać na dworze? Przeszedłem koło tych wszystkich ludzi i podszedłem do ochroniarzy.

- Kolejka kończy się tam. - powiedział jeden z ochroniarzy, a ja prychnąłem. 

- Posłuchaj mnie kurwa uważnie, jestem Harry Styles i nie zamierzam stać w tej kolejce, więc jeśli nie chcesz mieć we mnie wroga to lepiej mnie wpuść. - warknąłem, a kiedy zauważyłem jak mężczyzna otwiera drwi to bez dziękowania wszedłem tam, słysząc krzyki niezadowolonych ludzi stojących w kolejce. Do moich nozdrzy dotarł zapach potu, alkoholu, tytoniu i seksu. Typowo jak dla takich miejsc. Zacząłem się przepychać i rozglądać za blond włosami Nialla. Zamiast chłopaka, zauważyłem Tamarę, która tańczyła z Zaynem. Na ten widok zacisnąłem ręce w pięści i przeciskając się przez ludzi, podszedłem do tej dwójki. - Spierdalaj Malik, jeśli ci życie miłe. - warknąłem i objąłem swoim jednym ramieniem Tamarę w pasie, przyciągając ją do siebie. Dziewczyna spojrzała się na mnie, a ja ciągle patrzyłem na brązowookiego z chęcią mordu. Nie był ani pijany, ani wstawiony i dobrze wiedział co się działo.

- Po co ta agresja, przecież tylko tańczyłem ze swoją dziewczyną. - na jego ustach malował się bezczelny uśmiech. Byłem bardo zdenerwowany, jednak nie chciałem robić żadnych awantur i starałem się uspokoić. 

- Tamara jest moja od zawsze i na zawsze, więc możesz jedynie pomarzyć, aby była w jakimkolwiek sensie twoja. - prychnąłem, a chwilę potem poczułem jak dziewczyna kładzie głowę nad moim obojczykiem. 

- Ona jest moją dziewczyną, wczoraj się zgodziła nią być. - zaśmiał się chłopak i spojrzał przelotnie na nią. - Zrozum, że już ją straciłeś. Jest moja, a niedługo całkiem o tobie zapomni. Mimo, że teraz nadal coś do ciebie czuje. - powiedział spokojnie i włożył ręce do kieszeni.

- Nie wierzę ci. - prychnąłem. - Patrz przytula się do mnie, nie do ciebie.

- Możesz ją sobie wziąć na dzisiejszą noc. Ufam jej i wiem, że mnie nie zdradzi, a ty jej pilnuj. - powiedział i odszedł, a ja przez chwilę wpatrywałem się w miejsce w którym stał chłopak. Potem swój wzrok przeniosłem na dziewczynę, która była ledwo przytomna i zmęczona. Pocałowałem dziewczynę w głowę, a potem podniosłem ją w stylu panny młodej. Wyszedłem razem z nią z klubu i podszedłem do mojego samochodu. Posadziłem ją na miejscu pasażera, zapinając jej pasy. Chwilę potem sam też byłem w samochodzie.

- Wiesz Harry, nie pamiętam, abym cię przepraszała za to, że cię zdradziłam, a więc teraz ci to powiem. Przepraszam, Harry. Zdaję sobie sprawę, że wtedy zrobiłam straszną głupotę. Byłeś dla mnie taki dobry, traktowałeś mnie jak księżniczkę. Zauważałam jak starałeś się kontrolować swoją zazdrość i to było cholernie urocze. Chciałabym, abyś jednak wiedział, że Zayn to tylko przyjaciel i nigdy nie będzie nikim więcej. - mówiła cicho przy tym lekko bełkocząc, ale zrozumiałem każde słowo. - Nawet nie wiesz ile bym dała, aby odwrócić czas.

- Wybaczyłem ci już. - splotłem nasze palce ze sobą i na chwile spojrzałem się na nią.

- W sumie jeśli już mówimy o tym jaką jestem szmatą to chciałam ci powiedzieć, że zerwałam z Lukasem! - powiedziała trochę głośniej. - I to wszystko jest twoją winą, Harry. Wiesz, że cię kocham i ciężko mi jest ciebie odpychać od siebie, ale i tak mnie całujesz. Wiesz, że nie umiem ci się oprzeć i wystarczy, że dobrze to rozegrasz, a ja wrócę do ciebie niczym posłuszny pies. - powiedziała, a ja byłem lekko zszokowany. Wiedziałem, że dziewczyna coś do mnie czuje, ale nie spodziewałem się, że powie mi, że mnie kocha. - Pewnie teraz nie rozumiesz mojego zachowania, ale mam nadzieję, że niedługo wszystko się uspokoi. Że będę w końcu szczęśliwa. - Wjechałem do garażu i zaparkowałem samochód. Wyciągnąłem kluczyki ze stacyjki i włożyłem je do kieszeni moich spodni. Wyszedłem z samochodu, a po chwili usłyszałem jak zrobiła to dziewczyna. Spojrzałem na nią i patrzyłem jak się chwieje. - Harry, zapomniałam swojej kurtki. - powiedziała nagle poważnie i zdjęła swoje buty na obcasie, a potem poprawiła swoją krótką sukienkę.

- Kupię ci nową. - mruknąłem i zacząłem iść w stronę wyjścia.

- Hej! Zaczekaj! - krzyknęła wymachując rękoma, zaśmiałem się widząc jej oburzoną minę i stanąłem. - Zaniesiesz mnie na górę? - słodko wydęła wargi, a ja podszedłem do niej i ją wziąłem na ręce. Dziewczyna mruczała coś pod nosem, ale ja niezbyt na to zwracałem uwagę. Kiedy byliśmy już w moim apartamencie postawiłem dziewczynę i odłożyłem jej szpilki. - Harry, ty masz dziewczynę! - powiedziała głośniej, a potem zakryła ręką swoje usta.

- Zerwałem z nią. - mruknąłem i poprowadziłem dziewczynę za rękę do sypialni, na schodach oczywiście ją wnosząc. - Tamara czy Zayn jest twoim chłopakiem? - spytałem, starając zachować spokój.

- W pewnym sensie tak. - powiedziała powoli. - Nie mogę ci nic powiedzieć Harry, wiesz? Ale kocham cię i wszystko co robię, robię to dla ciebie. - powiedziała niewyraźnie, a ja zmarszczyłem brwi.

- Co to oznacza? - spytałem, starając się wyciągnąć z niej jak najwięcej informacji.

- Nie mogę ci nic powiedzieć. - przyłożyła sobie palec do ust, znowu wziąłem ją na ręce, ale tym razem zaniosłem ją do sypialni. - Ale wiesz co? Jesteś jeszcze bardziej przystojny niż ostatnim razem i mam ochotę cię pocałować. - powiedziała patrząc się na mnie, położyła swoje dłonie na moim torsie.

- Chcę coś w zamian. - położyłem swoją rękę na jej biodrze i nawiązałem z nią kontakt wzrokowy. - Pocałuję cię tylko wtedy, kiedy będziesz moją dziewczynę i zgodzisz się ze mną zamieszkać. Oczywiście po drodze zerwiesz z Zaynem. - wiedziałem, że to co robię jest nieuczciwe, ale to była jedyna okazja, aby dziewczyna bez żadnych większych przemyśleń się zgodziła. Jutro, kiedy będzie trzeźwa, będzie za późno, aby mogła się wycofać. Patrzyłem w jej oczy z których nic w obecnej chwili nie mogłem wyczytać. Przeniosłem swoją rękę na jej policzek, a kciukiem przejechałem po jej dolnej wardze. - Więc jak kotku, zostaniesz moją dziewczyną?
********************
Następny za tydzień lub w piątek! Zależy od waszej aktywności!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top