#32

Leżałam z Zaynem na kanapie u niego w mieszkaniu. Potrzebowałam teraz jego towarzystwa, potrzebowałam, żeby ktoś był przy  mnie. Nie czułam się psychicznie dobrze, chciałam mieć spokojne, poukładane życie.
Zastanawiałam się czy Harry na pewno był dobrym wyborem. Ciągle w głowie miałam myśl, że to nie on jest tym jedynym. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a ja to zrobiłam.
Zapewne to był mój błąd, mogłam dalej wieść spokojne życie.
- Co chcesz do jedzenia? - spytał Zayn, a ja tylko podniosłam paczkę z chipsami dając mu do zrozumiania, że dziś to jest moja kolacja. - Będziesz gruba jak będziesz się tak odżywiać.- dosłownie szczęka mi opadła. W ramach rekompensaty przysunęłam środkowego palca pod sama jego twarz.
- Napatrz się. - odpowiedziałam wrednie.
- Widzę ten odrost. - spojrzałam się na chłopaka zszokowana i zabrałam palec sprzed jego oczu.
- Ja na twojej głowie też i jakoś ci tego nie wypominam. - chłopak nic mi już na to nie odpowiedział, a ja wróciłam do jedzenia chipsów.
- Jak sądzisz za ile wróci? - spytałam po niedługiej chwili. Zayn spojrzał się na mnie i wziął za ucho moje włosy.
- Może się pojawić w mieście zarówno dzisiaj, jak i za tydzień. Kwestia tego jak bardzo mu zależy. - odpowiedział spokojnie.
- Nie chce takiego życia Zayn.
- Sama takie życie wybrałaś, wiedziałaś jaki on jest, wiedziałaś kim jest. - to co powiedziałam nawet nie ruszyło Zayna. On po prostu powiedział mi prawdę, która bolała. On zostawił mnie samą i to bolało. - Ale nie myśl o nim i o tym wszystkim, nie warto.
- Takie życie nie ma sensu. - wzięłam telefon do ręki i weszłam w konwersacje z Harrym. Napisałam szybką i krótką wiadomość do niego i gdy chciałam go odłożyć, Zayn zabrał mi go.
- Cześć Harry, to ostatnia wiadomość, którą do ciebie wysyłam. Chciałabym, żebyś wiedział, że wierzyłam w nas, w nasz związek. Jednak twoje zachowanie, przebiło wszystko. Nie chcę się rozpisywać, więc po prostu to koniec Harry. Znikam ponownie z twojego życia. Tym razem na zawsze. - mężczyzna głośno przeczytał wiadomość, a do mnie właśnie dotarło co zrobiłam. Moje serce pękło na kawałki, to był koniec. - Jesteś głupia jeśli myślisz, że Harry da ci spokój. - prychnął chłopak.
- Zayn, przytulisz? - powiedziałam łamiącym się głosem, a gdy on to zrobił, łzy ciurkiem zaczęły spływać po moich policzkach. Mężczyzna gładził dłonią moje włosy, czułam się bezpiecznie.
- Jesteś taką idiotką, Tam. - mruknął mi do ucha Zayn, a ja wtuliłam się w jego ciało bardziej. Mężczyzna miał bardzo ładne perfumy, które mnie uspokojały. - Ale będę przy tobie.
- Dziekuje za wszystko, Zayn. - szepnęłam chłopakowi do ucha.
POV. Harry
- Masz i czytaj to. - powiedziałem podając Louisowi telefon. Dosłownie od paru momentów byłem w mieście, a już zdążyłem się zirytować na wszystko z milion razy. Do tego wczorajsza wiadomość Tamary cały czas chodziła mi po głowie. Jeśli dziewczyna myślała, że w taki sposób zakończymy nasz związek to była w wielkim błędzie. - Znajdź ją, za 15 minut chce wiedzieć gdzie jest. Jadę teraz do swojego apartamentu z Charlotte. - mruknąłem do Lou i spojrzałem na brunetkę. Kiwnąłem do niej głową, a ona rozumiejąc mój znak, pożegnała się i skierowała za mną do samochodu.
- Czyli to już koniec naszej przygody? - mruknęła kobieta nerwowo bawiąc się palcami.  Spojrzałem się na nią i nawet nie odpowiedziałem. Po prostu nie czułem takiej potrzeby. Skupiłem się bardziej na drodze i tym żeby nas nie zabić. Potrzebowałem odnaleźć w sobie spokój, a całe moje ciało było spięte. Byłem zirytowany. Nie mogłem zrozumieć tego jak Tamara mogła napisać mi coś takiego. Tłumaczę to sobie w głowie tym, że może być teraz pijana lub coś w tym stylu, ale wątpię w to.
Jest naiwna jeśli myśli, że dam jej odejść. Jej miejsce jest przy mnie, mimo wszystko. Zaparkowałem na miejscu parkingowym i spojrzałem na kobietę.
- Harry, chce Ci coś powiedzieć. - odezwała się.
- Tak? - starałem się powiedzieć to bardzo spokojnym głosem.
- Zakochałam się w tobie. Wszystkie te momenty, które razem spędziliśmy były cudowne. Byliśmy obydwoje szczęśliwi. Chcę być przy tobie, z tobą i chce żebyśmy byli razem przeciwko całemu światu. Nie przeszkadza mi to kim jesteś, chve żebyś po prostu był tylko mój. Ja już jestem cała twoja. Twoja Tamara zerwała z tobą przez SMS, zostaw ją. Zaopiekuj się mną, ze mną doznasz więcej wrażeń. - kobieta delikatnie położyła rękę na moim policzku i się przysunęła. Powoli zmniejszała odległość między nami, chwilę potem jej usta i moje się zetknęły. Nie protestowałem.
******************
Nie wiem kiedy kolejny 🤷‍♀️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top