#29
Pomagałam pakować się El, ponieważ dziś wieczorem zgodnie z planami Lou mieli się stąd wyprowadzić. Pomiędzy mną i dziewczyną panowała grobowa cisza, która nie była przytłaczająca. Zarówno ja jak i kobieta byłyśmy pogrążone w swoich myślach. Chodziłam od szafy do łóżka nosząc ubrania i je składając.
Cały czas miałam dziwne przeczucia odnoszące się do mężczyzny, z którym miałam mieszkać. Nie znałam go, nie wiedziałam o nim kompletnie nic. Oprócz tego, że pracuje dla gangu. Ta wiadomość kompletnie nie była pocieszająca. Naprawdę czułam się bardzo zaniepokojona, ale chyba musiałam mu choć trochę zaufać, w końcu będziemy razem mieszkać.
Spojrzałam na El, która totalnie bez życia pakowała ubrania. Przynajmniej ona będzie spokojna.
- Chce, żeby Lou odszedł z gangu.- usłyszałam głos dziewczyny, swój wzrok miała wlepiony w bluzkę, którą trzymała.
- To z nim porozmawiaj o tym, na pewno zrozumie, kocha cię. - usiadłam obok niej i dotknęłam jej ręki. Kobieta swój smutny wzrok przeniosła na mnie.
- Rozmawiałam, on rozmawiał z Harry'm. Harry totalnie się nie zgodził na to. - mówiła to w ten sposób, jakbym ja miała być winna temu wszystkiemu. - Musisz z nim porozmawiać.
- Nie mam z nim teraz nawet kontaktu. - prychnęłam i powróciłam do składania ubrań.
- Tamara, proszę. Jak Harry wróci to porozmawiaj z nim, tu chodzi o moją przyszłość, naszą przyszłość. - powiedziała dotykając brzucha. Wywróciłam zirytowana oczami, ja też chciałam mieć normalne życie. Nawet nie mam teraz jak jej pomóc, prawdopodobnie jak Harry wróci to też będzie mieć gdzieś moje zdanie w tej kwestii. W moich oczach pojawił się Harry, jego ciało, uśmiech, głos. Przymknęłam oczy wyobrażając sobie moment, w którym mogę go przytulić. Na moje usta mimowolnie wkradł się uśmiech. Po chwili jednak powróciła rzeczywistość.
- Powiedz dziś wieczorem Lou, że jestem w ciąży. - powiedziałam biorąc ostatnią rzecz z szafy i wkładając do walizki. Miałam pewien plan i musiałam go zrealizować. Miałam nadzieję, że wszystko potoczy się tak jak chciałam.
- Przecież to nie jest pewne jeszcze. - szepnęła dziewczyna.
- Po prostu to zrób. - powiedziałam patrząc się w jej oczy. Ona pokiwała głową, a ja zamknęłam szafę. Usłyszałam zaraz krzyk Lou, czy El się już spakowała, na co dziewczyna odkrzyknęła mu potwierdzając zakończenie tej czynności,
*****************************
Pov. Louis
- Lou. - moja kobieta podeszła do mnie i dotknęła mojej ręki.
- Słucham? - spojrzałem się na nią i przyciągnąłem bliżej siebie. Przytuliłem kobietę i pocałowałem w czółko.
- Nie sądzę, że Tamara powinna teraz zostawać sama z tym facetem. - słysząc to zdanie wywróciłem oczami.
- Rozmawialiśmy już o tym, nie chcę się dziś kłócić. - mruknąłem do niej i miałem nadzieję, że skończymy ten temat.
- Tamara jest w ciąży. - powiedziała El, a mnie na chwilę zamurowało.
- W czym jest? - spytałem nie wierząc w to, to był bardzo zły moment na to, aby ona była w ciąży.
- W ciąży, Lou. - powtórzyła jeszcze raz kobieta, a ja wziąłem głęboki oddech. Coś czuję, że dziś czeka mnie ciężka rozmowa z Harrym. Przytuliłem mocniej kobietę do swojego ciała i przymknąłem oczy. Pocałowałem ją w czoło i podniosłem jej podbródek do góry. Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach.
- A jak się dziś czuje nasz dzidziuś? - położyłem rękę na jej brzuchu i go delikatnie pomasowałem.
- Zdaje mi się, że dobrze. - zaśmiała się dziewczyna, a ja uśmiechnąłem się na ten dźwięk. - Będzie dobrze? - spytała kobieta, a ja pokiwałem twierdząco głową.
- Jeśli zawsze będziesz przy mnie to zawsze będzie dobrze. - tym razem to kobieta dała mi buzi w usta. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie i westchnąłem. - Muszę iść zadzwonić do Harry'ego. - odsunąłem ją delikatnie od siebie i spojrzałem się na nią. Kobieta pokiwała głową na znak, że rozumie, a ja wyszedłem z pomieszczenia. Skierowałem się do sypialni i zamknąłem za sobą drzwi. Obawiałem się rozmowy z Harry'm.
To nie będzie nic przyjemnego.
Spojrzałem na swój telefon, napiąłem wszystkie mięśnie po to, aby po chwili je rozluźnić. Wybrałem numer do mężczyzny i po kilku sygnałach usłyszałem jego głos.
- Czego chcesz znów Lou? - usłyszałem zimny głos mężczyzny.
- Tamara jest w ciąży. - powiedziałem na jednym wydechu, a w słuchawce usłyszałem śmiech chłopaka, który przerodził się potem w ciszę.
- Wrócę szybciej, dbaj o nią i opiekuj się nią. - powiedział po dłuższej ciszy.
*************
Następny we wtorek!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top