#10

Pov. Harry

*5 miesięcy później*

Wszystko było tak jak powinno być. Jestem szczęśliwy mając przy sobie Tamarę. W naszym związku układa się bardzo dobrze, oczywiście są małe kłótnie, ale zazwyczaj godzimy się w bardzo przyjemny sposób. Tamara chodzi na studia trzy dni w tygodniu, a ja pracuję przez pięć dni. Po mimo tego spędzamy ze sobą i swoimi znajomymi dużo czasu, nienarzekając na nudę.

Objęłem ramionami dziewczynę, która stała przy blacie kuchennym i robiła nam kawę. Położyłem swoją głowę na jej ramieniu i zaciągnąłem się zapachem, który dotarł do moich nozdrzy. Sięgnąłem jedną ręką do jej włosów i rozwaliłem kucyka, a one szybko ręką ułożyła je.

- Nie lubię kiedy masz związane włosy. - mruknąłem i pocałowałem ją w policzek. Kiedy dziewczyna nic nie odpowiedziała, zaczepnie ugryzłem jej szyję.

- Nie gryź. - upomniała mnie jak psa, a ja warknąłem pod nosem.

- Nie traktuj mnie jak psa. - mruknąłem i wziąłem swoją kawę.

- To mnie nie gryź. - westchnęła i odwróciła się w moją stronę. Spojrzałem się na nią smutny, a ona się delikatnie uśmiechnęła, przez co i ja się uśmiechnąłem.

- Mamy jakieś plany na dziś? - spytałem i wzięłem łyka gorącej kawy.

- Louis nas do siebie zaprosił, ale poza tym to nic. - mruknęła i wzruszyła ramionami, a jej luźna bluzka spadła z jednego ramienia.

- Nie chce mi się tam iść. Nie możemy zostać w domu we dwoje, poleżeć przed telewizorem i pospalać kolorie? - jęknąłem, a ona się zaśmiała.

- Czemu ty zawsze myślisz tylko o seksie? - mruknęła unosząc jedną brew.

- Jestem ciekawy o czym ty byś myślała mając taką seksowną kobietę. - burknąłem pod nosem i przeczesałem ręką włosy.

- Mam seksownego mężczyznę i jakąś nie myślę ciągle o seksie. - mruknęła, odstawiając kubek na blat. Podeszła do mnie i szybko cmoknęła mnie w usta, a potem mruknęła coś o tym, że musi już iść na uczelnię, bo zaraz się spóźni.

- Podrzucić cię? - spytałem, kiedy ona była w salonie. Stała przed dużym lustrem i poprawiała włosy.

- Nie dziękuję, poza tym ty wtedy byś się spóźnił. - zauważyła i obróciła się w moją stronę.

- Przesadzasz, a teraz daj mi buziaka i zmykaj na uczelnię. - mruknąłem leniwie i poczekalem, aż dziewczyna podejdzie do mnie. Kiedy podeszła do mnie położyłem swoje dłonie na jej biodrach i zamknąłem nasze usta w pocałunku. Po chwili jednak dziewczyna przerwała pocałunek, a ja klepnąłem ją w tyłek, na co zmróżyła oczy. Kiedy otworzyła już usta żeby mnie upomnieć, odezwałem się pierwszy. - Zaraz się spóźnisz kotku, a chyba nie chcesz być niegrzeczną dziewczynką i dokonać tak karygodnego wykroczenia? - powiedziałem poważnie, a ona wywróciła oczami i skierowała się do holu. - Kocham cię! - krzyknąłem za nią, a po chwili usłyszałem jak i ona odpowiada mi tym samym.

************************

Stałem przy oknie w moim biurze i patrzyłem jak moja dziewczyna żegna się ze swoimi przyjaciółmi całusem w policzek. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby pośród jej znajomych nie było trzech chłopaków. Zdenerwowany tym faktem zaciągnąłem się papierosem, który trzymałem w dłoni. Nie rozumiałem czemu blondynka chce studiować, a nie odpoczywać w domu. Czemu nie wydaje naszych pieniędzy na jakieś ciuchy i kosmetyki, tylko woli się uczyć. Wypuściłem dym z moich ust i przymknąłem oczy. Kilka minut potem usłyszałem jak drzwi do mojego biura się otwierają.

- Czemu palisz? - spytała na wejściu i rzuciła swoją torbę na sofę. Nie odpowiedziałem jej nic tylko zlustrowałem jej dzisiejszy ubiór. Czarne rurki, które opinały się na jej długich i szczupłych nogach i do tego koszula wsadzona w spodnie. Wyglądała elegancko i seksownie. Podeszła do mnie i spojrzała się na mnie uważnie. - Czemu palisz? - powtórzyła swoje pytanie i założyła ręce na piersi.

- Ciężki dzień. - westchnąłem okłamując dziewczynę. Nie chciałem się przyznać do tego, że jestem o nią bardzo zazdrosny.

- A teraz prawdziwy powód. - mruknęła delikatnie zirytowana, a kąciki moich ust uniosły się do góry. Tak dobrze mnie znała.

- Czemu nie możesz zmienić przyjaciół? - rzuciłem i zaciągnąłem się po raz kolejny papierosem. Jeszcze rano wszystko było dobrze, a ja nie musiałem być o nią. Ale teraz, gdy się jej przyglądam do po prostu nie umiem być o nią nie zazdrosny. Jest śliczna, na uczelni pewnie nie jeden mężczyzna się za nią ogląda.
Ale ona jest moja.

- Kochanie, mówiłam ci tyle razy, że nie możesz być zazdrosny o moich przyjaciół. - powiedziała spokojnie i wyrwała mi z ręki papierosa, a ja wywróciłem oczami.

- I czemu ubierasz się tak seksownie? - warknąłem starając się jej zabrać papierosa. Dziewczyna odeszła ode mnie i stanęła po drugiej stronie biurka.

- Dla ciebie we wszystkim wyglądam seksownie. - wzruszyła ramionami i zaciągnęła się papierosem. Zdenerwowany podszedłem do niej i wyrwałem jej go z ręki, a potem zgniotłem w popielniczce.

- Nie masz prawa palić. - warknąłem zły i złapałem ją za biodra.

- A to niby czemu? - uniosła jedną brew do góry i spojrzała na mnie zaciekawiona. Nawiązałem z nią kontakt wzrokowy, a w jej oczach zobaczyłem zdenerwowanie i troskę.

- Bo ja tak mówię. - powiedziałem ostro, a ona uśmiechnęła się prowowokacyjnie. Przymknąłem na chwilę oczy, aby się uspokoić. Pomogły mi w tym tężcowi usta dziewczyny, które ona połączyła z moimi.
- Nie chcę więcej słyszeć, że jesteś zazdrosny o moich przyjaciół i palisz, jasne? W innym wypadku ja też zacznę palić i dam ci prawdziwy powód do zazdrości. - powiedziała surowo, a ja się poddałem i kiwnąłem posłusznie głową.
- Nie będę już więcej tak robić. - mruknąłem cicho, a potem pocałowałem jej policzek.
Cholera, nie mogę być takim mięczakiem.
Ona nie może mną tak manipulować.

***************
Tamara i Harry

Oczywiście możecie ją sobie inaczej wyobrażać itp., ja dodaje to zdjęcie, bo mnie poproszono 😘
Ps. Tak to jest Gigi Hadid

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top