1

- Kim... - zaczęła Genesis, ale tajemniczą osoba zakryła jej usta dłonią.
- Cśś... Nikt nie może dowiedzieć się o naszej rozmowie. Wiesz jaki dziś jest dzień? - elfka przytaknęła. Zakapturzona postać pozwoliła jej mówić.
- Jest rocznica. Kim jesteś?
- Lira. Zajmuję się ziołami.
- Co chcesz ode mnie?
- Nesis, za chwilę. Chodź.
Lira zaprowadziła elfkę do małego domku.
- No więc powiesz mi o co łazi?
- Dziś rocznica, czyli dzień, w którym przejście jest otwarte.
- Jakie przejście?
- Do świata Sileviara.
- I co w związku z tym?
- Wyczuwam w tobie moc.
- Możesz wytłumaczyć mi tą całą sytuację, Liro. Nic nie rozumiem.
- W Dolinie jest czterech Strażników. Jesteś jednym z nich. Ja też. Każdy w innym mieście.
- Są tylko trzy miasta - stwierdziła Genesis.
- I właśnie w tym jest haczyk. Musimy odnaleźć zaginione miasto.



Taki rozdział na umilenie ferii. Wszystkie będą miały po około 100 słów, chyba że chcecie czekać nie wiadomo jak długo.

~Ais

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top