1: Niezła sztuczka, Kyro Hills

PIĄTEK, 13 WRZEŚNIA

     Kyra od zawsze interesowała się iluzją. Uwielbiała wraz z tatą oglądać występy magików z całego świata, a następnie próbować powtórzyć to, co zrobili. Na początku nigdy jej się to nie udawało, lecz dzięki cierpliwości ojca i chęci, aby jego córka w przyszłości miała jakąś pasję, po kilku latach potrafiła zrobić już wszystkie z najbardziej znanych sztuczek. 

     To jednak jej nie wystarczało, więc w sekrecie przed ojcem starała się stworzyć własne sztuczki. Zajęło jej to kilka miesięcy, ale nie narzekała, bowiem udało jej się stworzyć własne show, które przedstawiła ojcu już niecały miesiąc później, podczas urodzin.

     Mężczyzna był zachwycony tym, jak jego córeczka dorosła i nauczyła się wymyślać własne triki. Pewnego dnia nawet wpadł na pomysł, że przedstawi ją jednemu z magików, których znał. Co prawda, była to znajomość w stylu kolega kolegi mojego kolegi, lecz nic nie stało mu na przeszkodzie, aby sprawić, by jego córka była jeszcze lepsza.

     Beeban Smith z uśmiechem na ustach przyjął jeszcze dość młodą Kyrę i nauczył ją kilku zasad scenicznych oraz sztuczek. Dziewczyna była mu naprawdę wdzięczna za tę wiedzę, gdyż dzięki niej potrafiła spojrzeć na wszystko już znacznie profesjonalniej.

     Dlatego po roku udoskonalania swoich sztuczek postanowiła, że w końcu coś z nimi zrobi. Jej pierwszą myślą były występy w kasynach, lecz bała się, że mogłaby stworzyć konkurencję dla Beebana. Wpadła więc na pomysł, żeby założyć kanał na YouTubie. Dość szybko stała się bardzo popularna, dzięki czemu była co chwilę zaczepiana na ulicy. Przyzwyczaiła się do tego na tyle, że za każdym razem, gdy wychodziła, miała przy sobie talię kart i kilka innych małych rzeczy, z których można byłoby zrobić wielkie show.

      Tym razem zaczepiono ją pod 4 Queens, gdzie codziennie było od groma ludzi. Kyra zawsze w takich momentach czuła presję, bowiem im więcej ludzi, tym więcej oczu, a co za tym idzie — tym większa szansa, że ktoś coś zauważy. Szybko jednak odetchnęła z ulgą, przypominając sobie, że miała asa w rękawie. Spojrzała na kilka osób po jej lewej stronie i serdecznie się uśmiechnęła. Z radością oznajmiła, że znajdzie dla nich kilka minut, dzięki czemu wszyscy zaczęli się radować. I to dość głośno, gdyż chwilę później przybyło znacznie więcej przechodniów.

     Kyra zaczęła od znanej każdemu sztuczki Gra w trzy karty, tylko że zrobiła ją na swój sposób. I mimo że zakończenie wyglądało dokładnie tak samo, jak każde inne, wszyscy byli pod wrażeniem jej umiejętności i pytali się co chwilę, jak to zrobiła. Iluzjonistka odpowiedziała jedynie uroczym śmiechem i przeszła do następnej sztuczki.

     Ze spokojem poprosiła jedną osobę o wybranie karty, a następnie o włożenie jej z powrotem do talii. Później uczyniła to samo z jeszcze trzema innymi osobami.

     Westchnęła ciężko pod nosem, ale na całe szczęście nikt tego nie zauważył. Z lekko drżącymi dłońmi zaczęła bawić się talią tak, aby wszyscy widzieli, że nic z nią nie robiła. Po chwili jednak zrobiła wachlarz z talii, dzięki czemu ludzie zauważyli osiem odwróconych kart — cztery asy, dwójkę kier, trójkę pik, czwórkę karo oraz piątkę trefl.

     — Czy to wasze karty? — zapytała z uśmiechem, wskazując na te z numerami. Wszyscy przytaknęli z wytrzeszczonymi oczami i szeroko otwartymi buziami. — Słabo się cenicie — dodała smutno — dlatego postanowiłam, że dodam każdemu z was po asie w kolorze, który wybraliście.

     Ludzie ponownie spojrzeli na wachlarz kart i zauważyli, iż obok dwójki kier był as kier, obok trójki pik był as pik i tak dalej.

     — Niezła sztuczka, Kyro Hills — rzekł nagle ktoś z tłumu. Ludzie rozeszli się na bok, dzięki czemu iluzjonistka była w stanie już zauważyć kobietę naprzeciwko niej. — Masz bardzo sprawne dłonie, wiesz? Przekładanie kart idzie ci naprawdę znakomicie. Nawet ja się prawie nabrałam.

     Hex Crawford ubrana była w białą bluzkę z dłonią pokazującą znak Victorii na jednej z piersi, czarne, zwykłe spodnie i jeszcze czarniejsze buty typu Chelsea. Co więcej — na szyi miała zawieszone trzy naszyjniki, każdy innej długości, koloru i marki. Mimo to razem wyglądały naprawdę dobrze, dzięki czemu dodawały kobiecie uroku.

     Oczarowana wyglądem nieznajomej, Kyra podeszła do niej bliżej, założyła ramiona na piersi i się przyjaźnie uśmiechnęła.

     — Nie wiesz, że magik nigdy nie wydaje magika? — zaśmiała się, choć tak naprawdę miała ochotę ją uderzyć, gdyż właśnie zepsuła jej całe show. I najprawdopodobniej by to zrobiła, gdyby nie fakt, że ludzie nadal stali wokół i przyglądali się całej tej sytuacji.

     — Nie jestem magikiem, kochanie — odparła. — To nie dla mnie.

     — Więc kim jesteś?

     — Nazywam się Hex Crawford.

     — Pierwsze słyszę.

     — I słusznie. — Uśmiechnęła się.

     Po kilku sekundach wojny na wzrok Kyra nie wytrzymała i prychnęła pod nosem, co spowodowało również, że jej piękny uśmiech znikł.

     — Mogę wiedzieć, o co ci chodzi?

     — O nic. — Wzruszyła ramionami. — Po prostu nie lubię magików takich, jak ty.

     — A jaka niby jestem, Crawford?

     Hex nieźle się zdziwiła, że Kyra postanowiła wypowiedzieć jej nazwisko. Miała wrażenie, że dziewczyna chyba zapomniała, że nie znajdowała się w żadnym filmie akcji i nie musiała udawać kozaka.

     — Sztuczna — rzekła Hex. — Jesteś zwyczajnie sztuczna... — dodała, aby się upewnić, że jej odpowiedź na pewno do niej dotrze.

     Kyra Hills zaśmiała się głośno i odwróciła w stronę publiczności.

     — Słyszeliście ją?! — wrzasnęła, cały czas się nerwowo śmiejąc. — Czy ja jestem sztuczna, drodzy państwo?

      Wszyscy jakby na znak kiwnęli głowami na "nie". Widząc to, Kyra zaśmiała się jeszcze głośniej i spojrzała na Hex.

     — Widzisz? — Wskazała na tłum po swojej lewej. — Oni nie twierdzą tak, jak ty.

     — Jak się podstawia ludzi, to tak jest — odpowiedziała, podchodząc do tych, na których przed chwilą wskazała Kyra. Chwilę się zastanawiała, patrząc każdemu głęboko w oczy, lecz w końcu chwyciła jedną kobietę za rękę i wyciągnęła ją z tłumu, aby dołączyła do nich na środku. — Jak masz na imię?

     — Aida — odparła, przełykając wielką gulę w gardle.

     — Och, piękne imię — rzekła Hex z uśmiechem. — Powiedz mi, Aida, czy coś cię łączy z Kyrą Hills?

     Iluzjonistka jednak się jedynie śmiała, bowiem wiedziała, że Hex w ten sposób niczego jej nie udowodni.

      Jak więc wielkim zaskoczeniem musiało być dla niej to, co wydarzyło się dosłownie sekundę później?

     — Tak — powiedziała Aida. Tłum od razu zaczął wydawać dziwne odgłosy, zaś ponad połowa osób trzymała już telefony z włączonym aparatem w dłoniach. — Jesteśmy parą.

     — Aida! — wrzasnęła Kyra, szybko podchodząc do obu kobiet. Dość prędko jednak została zatrzymana przez Hex, która w połowie do niej odwrócona patrzyła na nią, jakby była wyraźnie o coś wściekła.

     — Czy wśród publiczności są jeszcze jacyś ludzie Kyry? — zapytała, na co od razu przytaknęła, przygryzając wargę i spoglądając w dół, byle nie natknąć się na zabójczy wzrok swojej ukochanej. — I wszystko jasne — zaśmiała się, biorąc pod ramię biedną Aidę i wracając do iluzjonistki. — Ludzie nie potrafią samodzielnie podejmować decyzji, więc gdy widzą, iż inni zaczynają coś robić, sami też to robią.

     — Za kogo ty się uważasz?! — wrzasnęła Kyra, wyrywając spod jej ramienia Aidę. — A tobie co odbiło?!

     Hex kaszlnęła scenicznie dwa razy, aby zwrócić w ten sposób uwagę Kyry. Naprawdę nie chciała, by Aidzie się oberwało za to, że jej dziewczyna była, jaka była.

     — Jak już ci mówiłam, nazywam się Hex Crawford — rzekła bez jakichkolwiek emocji. Kyra zauważyła również, że miała wysoko podniesioną głowę, a to, w połączeniu z tym, że kobieta była dość wysoka, sprawiało, że zaczynała się czuć zagrożona. Czuła najzwyczajniej w świecie strach przed nieznajomą, co było dla niej dość nietypowe. — A twojej ukochanej nic nie odbiło, chyba że mówienie prawdy to coś złego — dodała, opierając ręce na biodrach i szelmowsko się uśmiechając.

     Kyra w tamtym momencie zaczynała wychodzić z siebie. Gdyby nie ten uśmiech, może by jeszcze jakoś potrafiła się opanować, ale w takim wypadku...? Nie było mowy, żeby wytrzymała to upokorzenie. Czuła, jak bardzo Hex śmieszy cała ta sytuacja i to, że właśnie spowodowała, iż będą o niej źle pisać w Internecie, przez co straci wielu widzów.

     — To do następnego, Kyro Hills.

     Lecz Kyra nie mogła jej nic odpowiedzieć. Wiedziała, że czegokolwiek by nie zrobiła, tylko pogorszy całą tę sytuację. Wobec tego poprosiła ludzi, aby się rozeszli, a następnie udała się z Aidą do najbliższej bocznej uliczki.

     Tłum jeszcze przez chwilę kamerował ich plecy, aż w końcu zostały same. Kyra popchnęła Aidę pod ścianę na tyle mocno, że ta aż jęknęła z bólu. Iluzjonistka natychmiast zasłoniła usta dłońmi, nie dowierzając, co właśnie uczyniła. Nie chciała jej tak mocno popchnąć, to wszystko przez te głupie emocje!

     — Ja... przepraszam — rzekła Kyra, kucając i chowając twarz w dłonie.

     Mimo zachowania swojej dziewczyny Aida usiadła obok niej i objęła ją ramieniem.

     — Będzie dobrze, Kyra — wyszeptała jej na ucho. — Jestem z tobą.

     Na te słowa Kyra odtrąciła rękę kobiety i spojrzała jej wściekle w oczy.

     — Jak już przy tym jesteśmy, co ci odwaliło?! — krzyknęła, lecz od razu przypomniała sobie sytuację sprzed chwili. Nie chciała, by emocje wzięły nad nią górę raz jeszcze. — Dlaczego mi to zrobiłaś?

     — Nie wiem — odparła niepewnie, odwracając wzrok. — W tamtej chwili coś we mnie pękło. Ta Hex patrzyła się tak na mnie tym spojrzeniem, że po prostu nie potrafiłam jej okłamać.

     Kyra ciężko westchnęła. Opadła już całkowicie na ziemię i miała szczerze gdzieś, że jej białe spodnie się pobrudzą.

     — Chyba cię po części rozumiem — rzekła, mierzchwiąc blond włosy Aidy. — Ona miała w sobie coś takiego, czego nie potrafię wytłumaczyć. Jestem na nią cholernie wściekła, ale jednocześnie chcę ją bliżej poznać.

     — Czekaj, co? — zdziwiła się. — Ale chyba nie zamierzasz tego zrobić?

     Kyra właśnie zrozumiała, co uczyniła. Pod wpływem chwili zapomniała o tym, że musiała uważać na to, co mówiła przy swojej dziewczynie. Była ona o nią strasznie zazdrosna i jakakolwiek wzmianka o innej kobiecie potrafiła dobić ją na tyle, że przez kilka dni w ogóle nie wychodziła z mieszkania, a w łóżku leżała na krańcu materaca.

     — Nie myślę o niej w ten sposób, no coś ty — zaśmiała się, całując Aidę jako dowód. — To ty jesteś moją dziewczyną, nie zapominaj o tym.

      — Czuję się dziwnie, że ty, która jesteś młodsza o cztery lata, musisz mi przypominać o takich rzeczach — odparła cicho i również pocałowała Kyrę.

     I kobiety najchętniej nadal by się rozkoszowały sobą, gdyby nie powiadomienie z telefonu iluzjonistki.

     Kyra nawet nie była zdziwiona tym, co właśnie wysłał jej kamerzysta. Po prostu z zamkniętymi oczami kliknęła w link, aby ponownie przypomnieć sobie o sytuacji sprzed chwili.

     — Hex Crawford — powiedziała pod nosem, a następnie spojrzała na Aidę. — Musimy ją znaleźć, żeby to jakoś odkręcić.

___________________

     Ta, Opty się bierze za nowy romans. Tym razem będzie miał on pięć rozdziałów, lecz z publikacją jest dalej tak samo, czyli codziennie jeden rozdział¡

     Powiem Wam tyle... Chciałabym, abyście tę pracę czytali nie oczami, zaś sercem.

     PS Za tę cudną okładkę dziękuję ślicznie rockersuckhew¡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top