Trzynasty Porypany Post

[Mniej niż 48h...]

Akt VI:

Scena I:

( Po ogarnięciu wielkiego bałaganu i chaosu do mniej więcej ludzkiego stanu)


Emilka:

( na kolanach u Thranduila, zakochańce, życie w różowej bańce itp.)

Blondyneczko moja miła

W Tobie ma moc i siła


Thranduil:

(również suodko)

Czerny kotku mój

Dla ciebie ruszę w każdy bój!


Legolas:

(znudzone dziecko  z poprzedniego małżeństwa x'D)

Jak na to patrzę

To cukrem płaczę

Lepiej ojcze opowiedz

O czekającej ją próbie


Emilka:

(z poważną miną, zmiana nastroju i tonu na ostry ' bez kija nie podchodź'',wstała z kolan Thranduila i patrzy na niego z założonymi rękoma)

Co twoja głowa wymyśliła?


Thranduil:

(spanikowany, [gdyby Emilka coś do was miała wy też bylibyście spanikowani x'D])

Oby i w tobie była ta siła.


Emilka:

( szeroko gestykulując)

Gadaj! Co to za diabelskie

przeszkody na drodze mej?!


Thranduil:

(klęka, z ręką na sercu)

Cenię cię bardziej niż... ( chwila zastanowienia) swoje włosy!

( charakterystyczne odrzucenie blond kosmyków do tyłu)

Pamiętaj o tym mój koteczku złoty!


Emilka:

(do powietrza tonem mam wkurw, chcę kłótni i wydrapać komuś oczy ^^)

Przed chwilą byłam czarnym.


Stark:

Kameleon? Fajnie.

( pokazuje kciuk do Emilki)


Emilka:

( wkurw)

( do Starka)

Stul ryj. Ciebie nie pytam.

Odleć z tą twoją zbroją.

( uśmiech na twarzy)

ALBO BEZ NIEJ!

Będzie ciekawiej!

Wyskocz przez okno i leć

Siła woli, można zawsze chcieć.

( do Thranduila)

Thranduil gadaj! Co to za wyzwanie?


Thranduil:

( z ręką na czole udający mdlejącego, załamanym głosem)

Musisz zjeść tyle, ile ważymy razem.


Emilka:

( znudzona)

Ty i ja? Tylko?


Thranduil:

( oburzony! zgłupiał!)

Tylko?! Ależ Emilko!

Trzy kobiety chciały mnie za męża.

Jedna chuda, druga gruba i trzecia potężna.

Chuda myślała, że da radę,

Bo ma małą wagę.

Przegrała zanim zaczęła

Bo na sam widok zwymiotowała.


Emilka:

( prychając i patrząc na swoje paznokcie)

Amatorka.


Thranduil:

(z ręką na czole w geście wiecznego facepalmu)

O grubej była legenda

Że żywe prosiaki je

I na raz potrafi zjeść

Tyle, co sama waży

Myślała, że sobie poradzi.

A ja myślałem, że z obrzydzenia.

Puszczę pawia, gdy zjadała jelenia.

Prastare moce, chwała wam i dzięki

Że utkwiły jej rogi.


Emilka:

(przewracając oczami)

Morałowi tej bajki Grecy nadawali składnie

Możesz się nażreć jak świnia ale gryź dokładnie


Thranduil:

Ta potężna

Była mądra

Ale kawał to był baby

Siła chłopa, umysł lisa, nie znała zabawy

Nocą konie kradła

Dniem ludzi śmierci pod nogi kładła

I Legolas ze mną płakał

Że taka macocha to zagłada

A ja biedny nic już nie mówiłem.

Z taką żoną żyć... Wygra to się zabiję

Na moje szczęście podczas obiadu

Struła się okropnie herbatą z samowaru

Do dziś to cacko traktuję jak rzeźbę najlepszą


Emilka:

( z niedowierzaniem)

Struć się herbatą? Z kim mi konkurować przyszło?

To ciebie jakieś amatorki się imały.

( pewna swego)

Poczekaj aż zobaczysz mnie w strumieniu chwały


Legolas:

( przekonany, że Emilka nie da rady)

Poczekaj, oj poczekaj.

Emilka dobrze radzę uciekaj.


Emilka:

( groźby karalne)

Poczekaj jak twoją matką zostanę!

Będziesz robić synu co rozkażę!


Legolas:

( szeptem do Starka)

O ile próba nie zmieni się w cierpienia.


Emilka:

( do Thranduila)

Mogę sobie wybrać, co mam do jedzenia?

I czasu też tyle ile zechcę?


Thranduil:

( nadal niezbyt pewny)

Dokładnie tak. Jeśli nie dasz rady, ( bierze rękę Emilki i przykłada ją do swojego serca) pęknie mi serce.


Emilka:

(zabiera rękę i patrzy na niego z miną 'serio?')

Nie pierdol stary.

Tylko dzwoń do swoich, żeby dali w gary.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top