Piąty Porypany Post

Pepepepepepe! Pepepepepepe!!!!!!!!! - w rytm tej melodii ( Dadadada!!!!! Dadadaaaaaaaaaaaaa!)

— - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - — - - - - - - ———————— ——

Scena II:


Legolas:

( właściwie słychać jego głos zza ściany, przyciszony ale nadal głośno)

A!!!!! Zostawcie mnie!

Oszalałyście obie?!!


Thranduil :

( siedząc na krześle przytykając sobie wierzch dłoni do czoła)

Oh Elfie najwyższy, oh Thorinie, och Azogu, och Killi, och Fili!

Mojego syna mi tam już zapewne zabili


Legolas:

( po odgłosie jakby coś spadało z wielkim łoskotem. Coś w typie zrzuconego z piętra pianina ^^)

Moje ego zmiażdżone zostało wraz ze mną!


(zgasło światło)


Kinga:

(warcząc)

Zabiję cię! Co z tego, że tu ciemno!


Emilka:

No zostaw go, co on zrobił!


Thranduil:

( wręcz płacząc):

A taki był piękny jak się urodził!

( Thor klepie go pocieszycielsko ? j.polski być trudna? po ramieniu)


Legolas:

Zostawcie mnie!

( i piszczy jak mała dziewczynka)


Kinga:

( głosem szatana, właściwie nie wiadomo, czy to Kinga, ale to Kinga. ( facepalm) )

Wykastruję cię!!!!!!!!


Emilka:

No kurde! Łap go!


Kinga:

( powoli wracając do swojego głosu)

Raz tamto rób, raz rób to!

Zdecyduj się w końcu!


Thranduil:

( z rozpaczą)

Czy mój syn ma tam jakichś obrońców?


( światło się zapala, z sali wychodzi najpierw umazana na czerwono Kinga, za nią Legolas też w czymś czerwonym i Emilka trzymająca kota na rękach)


Kinga:

Co się tak wytrzeszczacie?


Loki:

Co w z głowami macie?!

Co tam się stało!

Że aż tu to doleciało!


Emilka:

To jest mój kotek.


Thor:

Kotek jak mój młotek!


Emilka:

Nie dyskryminuj go przez to jak wygląda!


Kinga:

( szeptem)

Co z tego, że jak Panoramę Racławicką się go ogląda!


Legolas:

W każdym razie ta bestia Saurona!

Ta pociecha szatana wcielona!


Emilka:

No po prostu kocinie się udało...

Najpierw wylał kakao


Kinga:

Potem rozpieprzył dżem

( umazała tym czerwonym, co miała Lokiego po policzku)


Legolas:

A potem uciekał po pokoju i drapał

Co tylko w swe szpony złapał


Kinga:

Oto cała historia.

Przez moment była awaria

Ale to wina nie nasza.

I nie podejrzewam, żeby wasza.


( Thranduil patrzy na całą trójkę wzrokiem ' What the fuck!', cała reszta ma podobne miny)


Scena II:


( Zaraz po tym jak kot dostaje kopa w tyłek na dwór, a cała trójka i pokój zostaje oczyszczona z dżemu i kakaa)


Thor:

( wskazując na lewitującego nuggetsa na środku pokoju)

Ej patrzcie!


Loki:

Wy też zwidy macie?


Kinga:

( podchodząc najbliżej nuggetsa)

Do tego jest przyczepiona karteczka.

Jestem wiadomością od przyjaciela.

Zadzwońcie pod infolinię KFC

Zamówcie kubełek prawdy numer 2033875738629832973



( Po 10 minutowym sporze zamawiają wymieniony wyżej kubełek)


Co dalej, to w następnym poście.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top