Pobudka, śmiech i śmietana

Otóż.... wchodząc do pokoju Tomka z
Resztą postanowiliśmy, że jeden z nas będzie nagrywać, kolejną osobą pilnować dzieciaka a trzecia prankować. Wypadło, że Mati pilnuje Zosi, Maks nagrywa a ja budzę niedźwiedzia. Nie miałam pomysłu jak obudzić blondyna, więc wypadło na budzenie w stylu mamci.
-Tomasz śniadanie zjedz, bo do szkoły się spóźnisz!- krzyknęłam na co chłopak zamiast leżeć w łóżku okryty kocem spadł z łóżka i został zabrany koc.
-Serio?!- powiedział pocierając twarz rekoma- Gofry!?- zapytał i szybko wstał kierując się do drzwi
- A pan gdzie się wybiera Kubę trzeba obudzić!- powiedział Maks dalej nagrywając wszystko co się działo
- Dobra kto go budzi?- zapytałam biorąc od Mateusza dziewczynkę
- Mam pomysł!- powiedział Tomek
- Słuchamy Prezesie- powiedział Maks
- Zosia położymy koło Kuby i będzie go klepać po twarzy a jak wstanie to zobaczycie co się odwali- powiedział z uśmiechem

Wszyscy wyszliśmy z pokoju i kierowaliśmy się do Kuby. Położyłam Zosię pod kołdrę i zaczęła skakać po łóżku, ciągać za włosy chłopaka i skakać po brzuchu Kuby, bo spał na plecach. Jak dziewczynka skoczyła na brzuch to od razu wstał z zdziwieniem, złością i spojrzeniem ,,Co tu się dzieje" na co wszyscy zaczęli się śmiać bardziej niż z Tomka.

- Masz koszulkę dla małej z napisem ,,Jestem wredna jak niańka lub kuzynka" bo by się zgadzało- powiedział wstając i łapiąc dziewczynkę za rękę
- Hmmm nie mam ale mogę zamówić ,,Jestem spiochem jak Szmajkowski"- powiedziałam na co wywrócił oczami
- Dobra chodźmy na dół jestem głodny- powiedział Tomek i kierowaliśmy się na śniadanko.

Siedząc przy stole Kuba był troszkę chyba zdziwiony, ale jak się spytałam to odpowiedział, że jest przyzwyczajony do tego że on robi śniadanie bo reszta nie umie gotować i najszybciej by kuchnie paliła na co zaczęłam się śmiać i mówiłam, że aż tak źle nie może być. Zosi tak śniadanko smakowało, że całą buzię miała w bitej śmietanie. Wyglądała uroczo, ale nie będzie dziecko siedziało brudne. Poszłam do pokoju dziecięcego po chusteczki nawilżane i dostałam wiadomość od cioci, że za niecałe pół godziny będzie po Zosię. Odpisałam, że oki i Zosia ma się dobrze i zjadła przed chwilką gofra. Zeszłam na dół i co zobaczyłam zdziwiło mnie. Chłopcy zjedli i ogarnęli po śniadaniu. Maks i Kuba ogarniali naczynia w kuchni, Mati wycierał stół a Tomek zajął się Zosią. Podeszłam do Zosi aby wytrzeć buzię i zobaczyłam że i Tomek był brudny. Tak się kończy jak zostawisz dwójkę dzieci danych na chwilę. Zosia miała bitą śmietanę na twarzy i rączce a Tomek na policzku i nosie. Wytarlam najpierw dziewczynkę, która się cieszyła z bitej śmietany na twarzy, że szkoda mi było z tym, że zaraz ciocia przyjdzie i ją weźmie.
- Trzymaj i wytrzyj twarz bo dziecko chyba się ubrudziłeś- powiedziałam podając niebieskookiemu chusteczkę nawilżaną
- Nie umem- powiedział na co się zaczęłam śmiać
- Mam żesz mi budzie wytrzeć, bo nie wiem gdzie jestem brudny- powiedział a ja tylko przewróciłam oczami i zaczęłam wycierać policzek i nos Tomka.



Tomek
Julka poszła na górę pewnie po chusteczki, żeby wytrzeć Zosi buzię. Każdy z nas zjadł z pięć gofrów, Zosia jednego a Julka wcale.

- Ale byszne- powiedział Mati
- Nom, lecz wypada podziękować po pysznym śniadaniu w postaci sprzątnięcia po posiłku- powiedział Maks
- Dobra robimy tak ja z Maksem ogarniamy naczynia, Mati wycierał stół i podaje talerze a ty Tomek bierzesz bąbla- powiedział Kuba na co wszyscy poszli robić co kazał.

Wziąłem dziewczynkę na rączki bo, kocham maluszki a ta wykorzystała moment i z swojej twarzy wzięła białą słodką śmietanę i umarowała mnie. Wiedziałem z nią chwilkę, a gdy zauważyła, że idzie Julka znowu ukazała mnie śmietaną. Jak zobaczyła nas w takim stanie uśmiechnęła się i podeszła do nas z paką nawilżanych chusteczek. Najpierw wytarła twarz dziecka.

- Trzymaj i wytrzyj twarz bo dziecko chyba się ubrudziłeś- powiedziała podając mi chusteczkę
- Nie umem- powiedziałem z uśmiechem na co się zaczęłam śmiać
- Mam żesz mi budzie wytrzeć, bo nie wiem gdzie jestem brudny- powiedziałem patrząc na nią na co przewróciła oczami i zaczęła wycierać policzek i nos.

Robiła to bardzo delikatnie a jak skończyła wyrzuciła brudną chusteczkę i poszła do kuchni, gdzie reszta kończyła robotę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top