Nowa opiekunka i pomoc kuchenna

-Mam pomysł, więc słuchajcie wezmę Julkę i ją przeniose- powiedziała Tomek
- Dobra bierz Julkę przenieś a ja będę spał na dole- powiedziałem

Tomek ze mną skierował się do salonu, gdzie leżała słodko śpiącą. Podeszłem i ściągnąłem cienki koc z dziewczyny a Tomek wziął ją i zaniósł do Zosi. Nie wchodziłem na górę, bo nie chciałem budzić malucha i reszty. Nie wiem kiedy zasnąłem na kanapie otulony w miękkim kocyku. Teraz wiem czemu Julka chciała tu spać.

Tomek

Podniosłem delikatnie Julkę i kierowałem się do pokoju, gdzie Zosieńka spała. Julka jest bardzo lekka zastanawiam się czy ona coś wogule je. Delikatnie położyłem dziewczynę na łóżko okrywając kocem. Spała tak słodko jak aniołek. Zosia troszkę płakała, więc troszkę ją uspokoiłem. Wychodząc z pokoju dałem obu dziewczynom buziaka w czoło. Sam poszedłem spać gdzie mi kazano a po kilku minutach odleciałem w krainę jednorożców i kucyków.

Julka
Wstałam słysząc płacz Zosi. Wstałam i zobaczyłam, że jestem u małej w pokoju. Zastanawiam się jakim cudem, ale pomyśłam sobię, że Maks pewnie bał się że nie da rady uciszyć dziewczynki jak wstanie i mnie któryś z chłopaków przeniósł. Jest 7 rano a ja na nogach. Zosia dobrym budzikiem jesteś w roku szkolnym byś się przydała, albo nie bodź mnie tak wcześnie w wakacje. Tomek pewnie śpi w pokoju moim a nie chce go budzić ale ciuchów nie mam.

-Zosiu idziemy po ubranka dla mnie i cichutko musisz być dobrze?- powiedziałam do dziewczynki
-Tak- powiedziała

Jeju chyba szybciej zaczyna mówić nóż mi się wydaje, albo mówi ale nie dużo. Wzięłam dziewczynkę za rączkę i poszłyśmy obok do pokoju. Tomek jeszcze spał, więc pocichutku weszłyśmy do pokoiku. Wzięłam z wieszaka niebieską hiszpankę i kierowałam się do pokoju, żeby znaleźć coś dla Zosi. Po tym co wynalazłam w szafie dla dzieciaków (tak też mam szafę z dziecięcymi ubrankami na wrazie co) wybrałam żółtą bluzeczkę na krótki rękaw z napisem ,,Mam super opiekunkę" i czerwoną spódniczkę. Ja szybko się ubrałam, zrobiłam delikatny makijaż składający się z korektora pod oczy i bardzo cienką warstwą podkładu.
Zeszłam na dół zrobić śniadanie. Nie mam pomysłu co zrobić. Postanowiłam, że najpierw zrobię makaron na mleku dla Zosi i dla mnie. Po około 15 minutach miałyśmy gotowe śniadanko. Jest po 8 a chłopcy dalej śpią. Usłyszałam, że ktoś ziewa, więc ktoś wstał ale ciekawe kto. Zosia sama chciała zjeść, więc ja wzięłam się za zjedzenie śniadanka. Poszłam do kuchni odnieść do zlewu miseczkę, a słyszę jak ktoś mówi do Zosi

- Niedobra ta niańką co Zosia zostawiła cię samą i każe samej jeść-
- Po pierwsze ona mnie bardziej lubi od ciebie, po drugie odstawiłam miskę po sobie a po trzecie sama chciała jeść a nie chciałam żeby krzyczała, bo was by obudziła- troszkę się rozglądałam
- Kogo Zosia lubi Julkę czy Maksia?- zapytał chłopak
-Siskich!- powiedziała
- Ooo!- powiedział Maks dając łyżeczkę  jedzonka- A gdzie dla nas jedzenie?- powiedział patrząc na mnie
- Nie mam pomysłu na śniadanie- powiedziałam zabierając już pustą miseczkę
- Gofry możesz zrobić- powiedział Maks udając kota że Shreka
- Oki to ty popilnuj Zosi a ja zrobię śniadanie- powiedziałam podając mu dziewczynkę
- To prawda- powiedział Maks dumny
-Co prawda?- zapytałam się na co pokazał koszulkę Zosi i następnie wskazując palcem na siebie
-Ha ha ha o ile dobrze pamiętam to ja zawsze ją pilnuje- powiedziałam kładąc składniki na blat
- Ale ja teraz pilnuje- powiedział Maks
- Niech ci będzie ile gofrów zrobić?- zapytałam bo nie wiem ile ciasta zrobić na gofry
- Uwierz Julka dużo a wszyscy będą jeść- powiedział układając lego z dzieckiem
- Dobra ale jak będzie za dużo to będziecie jedli na siłę, bo ja jadłam z Zosią śniadanko prawda Zosiu?- powiedziałam mieszając składniki
-Tak- powiedziała biegnąc do mnie
- Oczywiście, że jadłaś już ci wierzę zjesz razem z nami- powiedział idąc do nas po dziewczynkę, która mu przed chwilką uciekła

Upiekłam dwa duże talerze, gdy ta dwójka się ganiała. Krojąc owoce wstał Mati i pomagał mi w kuchni. Postawił na stół talerze, dżem truskawkowy i brzoskwiniowy, nutellę, cukier puder, bitą śmietanę i owoce. Całą czwórką poszliśmy na górę obudzić Kubę i Tomka. Pomyślcie w jaki sposób. Otóż....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top