Gdzie idziemy dalej nie wiem

Patrząc na wyświetlacz telefonu okazało się że mam troszkę czasu. Wzięłam małą torebkę, do której spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy: klucze, portfel, tik taki, okulary przeciwsłoneczne, chusteczki nawilżane i zwykle. Nie mam pojęcia po co mi okulary, ale tak jakoś wzięłam. Postanowiłam, że zejdę na dół i zobaczę w jakim stanie jest kuchnia, chociaż boje się zaglądać. Wzięłam jeszcze z szafy czarny kapelusz, gdyż go uwielbiam. Schodząc z schodów przypomniało mi się że zostawiłam telefon w pokoju na łóżku. Szybko weszłam do pokoju wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Tomka, że przyjdzie za kilka minut. Szybko mu odpisałam i kierowałam się do kuchni. Zobaczyłam, że jest czysto a na lodówce pisze list od Kuby iż jak widzę, że nie ma bałaganu nic, nie spalone i wszystko gra i że musiał gdzieś wyjść. Maks może jeszcze jest w salonie. Szybkim krokiem podbiegłam do salonu. Chociaż jeden mnie nie zostawił.

-Wow wyglądasz super- powiedział patrząc na mnie
-Dzieki wiesz czemu wszyscy gdzieś poszli?- zapytałam na co troszeczkę nie wiedział co powiedzieć
- Niespodzianka będzie ale nie mogę dużo mówić- powiedział
-Rozumiem- powiedziałam troszkę smutna, bo nie mam pojęcia na co się pisałam niby spacer, ale nie wiem gdzie
-No już się nie smuć- powiedział przytulając mnie na co odwzajemniłam gest, gdyż lubię się przytulać a w tym momencie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top