Butelka i dziwne wyzwania

Napisała Roksana, że zaraz będzie o chce ze mną pogadać. Troszkę się zdziwiłam bo zawsze było ,,słuchaj dziunia gadać chce".  I nagle ni stąd ni z owąd przybyła.

- Na osobności- powiedziała łapiąc mnie za nadgarstek prowadząc do mojego pokoju
- Co się stało?- zapytałam zmieszana
- Byłam w galerii i dowiedziałam się że za pół godziny będzie ciocia odbierać dzieciaka a ja jak najszybciej muszę lecieć do domu i pamiętaj jedno zostaw mojego Tomka- powiedziałam na co byłam bardzo zdziwiona
- Dobra leć a z resztą on jest twoim chłopakiem i  ja się nie tykam zajętych chłopaków- powiedziałam z uśmiecham
- Dobra żart tak naprawdę to on nie jest mój ale bym bardzo chciała pomożesz?- zapytała
-Pomogę, ale mówiłaś że o 16:10 przyjeżdżają po kuzynkę twoją a jest 15:50 leć- powiedziałam na co ona walnęła ręką w czoło i zbiegła z schodów, wzięła dziewczynkę i szybko poszła do domu.

Pożegnała się z nami tulasem, lecz niepewnie podeszła do Tomka z uśmieszkiem a on tylko poszedł udając, że ktoś do niego dzwoni.

Tomek
Gdy żmija chciała się przytulić szybko wymyśliłem, że ktoś do mnie dzwoni i muszę iść. Słysząc ze reszta mnie woła, bo żarcie przyjechało zbiegłem ze schodów i też zacząłem jedzenie jakże cudownej pizzy. Po zjedzeniu jakże najlepszego jedzenia postanowiliśmy zagrać w butelkę.

- Maks pytanie czy wyzwanie?- zapytałem
- Dobra co mi szkodzi zaryzykuję wyzwanie- powiedział pewnym głosem
- Przez całą grę siedzisz w jeden z sukienek Julki- powiedział Kuba
- Julka powiedz, że nie masz sukienek?- zapytał Maks z nadzieją
- Nie chodzę za bardzo w sukienkach, ale mam gdzieś jakąś- powiedziała z uśmiechem
- Dobra idź Julka daj mu jakąś sukienkę a ty się przebieraj- powiedział machając ręką Mati

Julka

Wchodząc do mojego pokoju w szafie szukałam jakiejś sukienki, bo więcej mam koszul. O dziwo znalazłam nawet więcej niż jedną a sześć sukienek. Po wyborze sukienki postanowiliśmy że ubierze się w czerwoną sukienkę z rozkloszowanym dołem i z koronką na plecach. Wyszłam z pokoju kierując się do reszty, żeby Maks mógł ubrać sukienkę, lecz na niedługo gdyż miał problem z zapięciem, ponieważ zamek sukienki jest bardzo mały i ledwo widoczny, a ciężko się go zapina. Raz ją miałam na sobie i stwierdziłam, że nigdy więcej nie założę tego czegoś już wolę spódniczkę.

- Nie wiedziałem, że będę chodził w sukience- powiedział śmiejejąc się
- ja też nie wiedziałam ale powiem że bekowo wyglądasz w sukience- uśmiechnęłam się do chłopaka i szybko zbiegłam z schodów mało co z nich nie zabijając się (ahhh te przygody z pięknymi schodami)
- Moi drodzy mam zaszczyt przedstawić wam gwiazdę wieczoru MAKS WIĘCKOWSKI!- krzyknęłam jego imię i w idealnym momencie przybyła nasza królewna
- Maks hahaha nie mogę- powiedział Tomek szybko łapiąc oddech i nagrywając relacje na insta
- Cześć kochani zobaczcie jaką mamy królewnę- powiedział z śmiechem Tomek przybliżając kamerkę na Maksa
- Kuba masz wyzwanie zatańcz z królewną!- krzyknęłam
- Leciutko na palcach tańczę sobie walca w zapomnianym rytmie lala lala-  zatańczył z Maksem śpiewając a ja z Mateuszem płakaliśmy ze śmiechu padając na podłogę co Tomek też nagrał.

Graliśmy dość długo chyba z dwie godziny i wyszło tak, że ja miałam koszulkę Tomka, Mati miał strój pirata, Kuba miał nieudanego dobierańca zrobionego przez Mateusza, Maks siedział cały czas w sukience i założył jeszcze jedną z moich peruk a Tomek miał moją koszulkę. Tak zmęczeni grą założyliśmy tylko piżamki i troszkę rozmawialiśmy. Na podłodze znalazły się dwa spore materace, poduszki i koce. Co by było jakby nie było bitwy na poduszki i taka zabawa skończyła sie nawet nie wiem kiedy, bo szybko zasnęłam.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top