ponowny powtót do snu cz.2
Ja: czemu jeszcze nie wróciłam?
Zaczęłam się dziwić czemu ja muszę z nimi siedzieć chciałam iść do rzymu bo z tą piranią nie chce być w jednym domu
może ucieknę? Nie to nie jest dobry pomysł ale z piranią nie chce siedzieć. I jak na zawołanie pan pirania wszedł do pokoju
Rz: chcesz naleśnika?
Ja: a z czym?
Rz: bez niczego bo cukier puder się skończył a dżem został zjedzony przez weimara i moją curke
Ja: to ty masz córkę?
Rz: tak zmarła jak miała z 17/18 lat
Ja: współczuje jej
Rz: ja też
Ja: ale czego?
Rz: że zmarła jak miała 17/18 lat a ty?
Ja: to co ty oraz że ma ojca piranie
Rz: ej nie jestem piranią
Ja: a kto ma zęby ostre jak brzytwa i rozpętał wojnę?
Rz: ja..?
Ja: a mogę ci przywalić??
Rz: a za co?
Ja: niech pomyśle... może za to że chciałeś nasłać bombe atomową na Brytanie?
Rz: niedokończona była
Ja: wiem na szczęście jakiś trzech typów podłożyła bombę czasową kiedy transportowali wodę do chłodzenia i wybuchła na środku rzeki
Rz: to dlatego woda nie dotarła. A ty skąd to wiesz?
Ja: filmy dokumentalne na disney
Rz: znajdę to i dokończe
Ja: nie starczy ci tej wody bo trzy wyłowili i schowali
Rz: kurde, dobra to chcesz te naleśniki?
Ja: jeszcze jak
Rz: dobra to idę je zrobić
Ja: dobra a mam pytanie czy wy wszyscy manie zęby no wiesz jakie..
Rz: ta tylko Weimar i CN są wyjątkami
Jak wyszedł myślałam żeby sobie porysować ale nie miałam na czym więc myślałam czy by sobie nie zasnąć ale po chwili wszedła mi do pokoju bliźniaczka niemca
NRD: cześć chcesz coś porobić?
Ja: okej ale mam pytanie gdzie byłaś jak cn został zaatakowany??
NRD: w swoim pokoju bo ktoś wszedł i dziadek zakazał mi z niego wychodzić, a mnie chyba nie chcieli bo nie wszedł mi nikt do pokoju
Rz: dziewczyny naleśniki gotowe!!
Ja,NRD: idziemy piranio!!
NRD: ty też go tak nazywasz?
Ja: tak bo piranią to on jest
I tak gadałyśmy podczas schodzenia po schodach i nawet podczas jedzenia aż wkońcu coś zjadłyśmy i poszłyśmy do jej pokoju miała ten pokój inny niż resztę nie zniszczony tylko piękny odnowiony
Ja: a wogule co lubisz robić?
NRD: Rysować
Ja: a co najbardziej?
NRD: gałki ocznej
Ja: OMG ja też wręcz uwielbiam je rysować
NRD: to choć porysujemy
Ja: a wogule chodzisz na te spotkania co twoi przodkowie?
NRD: nie
Ja: według mnie nuda, ale muszę na nie chodzić bo to ja jestem ta wybrana
NRD: pech i tyle, wogule nieźle rysujesz
Ja: dzięki, a czy twój ojciec ma jakieś rysunki w swoim pokoju?
NRD: tak chcesz zobaczyć?
Ja: tak a jakże by inaczej
NRD: to musimy poczekać aż wyjdzie na to zebranie bo ciebie na to nie bierze bo im tam zemdlałaś
Ja: gdzie są jego rysunki?
NRD: w czarnej teczce podpisanej Schmetterling
Ja: a czemu akurat motyl?
NRD: dowiesz się
Ja: dobra to idę po tą teczkę
NRD: nie zwracaj na siebie uwagi
Ja: okej
Wyszłam z pokoju, kuchnia była na dole obok wyjścia a troche było jeszcze naleśników na później więc wymówka jakąś była, rzeszy nie było więc o to się martwić nie musiałam więc poszłam do jego pokoju i znalazłam jego teczkę z rysunkami, więc od nie chcenia się teleportowałam do pokoju NRD
Ja: mam tą teczkę
NRD:Drzwi zamknęłam ma klucz bo pod oknem widziałam IR
Ja: czekaj teleportuje się tu z naleśnikami
NRD: tylko szybko nie chce stracić jedynej osoby z którą mogę się widywać
Ja: parę sekund i tyle o i wezmę kołdre i poduszkę z pokoju ,
Jak powiedziałam tak zrobiłam najpierw przyniosłam naleśniki a potem swoją kołdre i poduszkę no i wziełam materac
Ja: zasłoń okna
NRD: No dobra
Ja: chyba nie możemu stąd wyjść póki se nie pójdzie
NRD: niestety musimy chodzić tylko po pokoju póki on tam jest
Ja: szkoda że nie możemy wziąść sobje rzeczy z innych pokoi
NRD: mogłyśmy by go spróbować wystraszyć
Ja: on się czegoś boi?
NRD: chyba czegoś musi się bać
Ja: może misia Wojtka?
NRD: a co to za niedźwiedź?
Ja: pomagał Polsce podczas wojny i nosił pociski do armat i takich rzeczy
NRD: aha
Ja: polska go uwielbiał ale niestety Wojtek zginą
NRD: to smutne
Ja: wiem, to dawaj go wystraszymy
NRD: a może zamiast tego zrzucimy dachuwkę z dachu?
Ja: jak na dach wejdziesz?
NRD: mam w dachu zrobione okno i mogę czasami wychodzić
Ja: to idź ja zostanę tutaj
NRD: dobra idę
Po paru minutach usłyszałam krzyk i odgłos tłuczenia cegły gdy wyjżałam za okno IR'enka się na mnie popatrzył
NRD: poszedł sobie?
Ja: nie, on wie że tu jestem
NRD: o nie...
Nagle IR'enka się do nas teleportował NRD przygwoździł do ściany, a we mnie rzucił strzykawką niestety dość celnie i zemdlałam obudziłam się w pomieszczeniu w którym znalazłam CA
??: Szefie obudziła się
?: Wiesz co robić
??: Tak jest ser
?: Dobra biesz się do roboty ja idę coś zjeść
Gdy już widziałam więcej niż przedtem zobaczyłam żułty kraj wychodzący z pokoju oraz....... Rosję?? Poprawiał mi więzły w krześle
Ja: Rosja?
C.R: w połowie zgadłaś
Gdy to powiedział odwrócił się do mnie przodem i zobaczyłam przepaskę. Nie jakąś tam tylko złotą przykrywającą Blizne
C.R: jestem cesarstwem i ojcem IR
Ja: czyli znowu ktoś zły, okej...
C.R: a co z moim prawnukiem masz sojusz?
Ja: jeśli chodzi ci o Rosję to tak
C.R: poczekaj idę do IR
Ja: a zapalisz światło bo się boje ciemności
C.R: nie
Ja: nienawidzę cię
Po tym jak poszedł nie miałam co robić oprucz prób wyteleportowania się nie wiem czemu ale nie udawało mi się więc przestałam
C.R: nic ten sojusz nie zmienia. I wiemy że próbowałaś zwiać
Ja: jak?
C.R: magic
Ja: to nie fer
C.R: właśnie że fer
Ja: jesteście hamscy
C.R: nic ci takie słowa nie dadzą
Ja: wal się
C.R: a z kim?
Ja: nie wiem
C.R: nie wypuszczę cię za żadne skarby
Ja: weź zgiń w samotności ty stary *****
C.R: a ty gnij w piekle
Ja: a ty tam wracaj wraz ze swoim synem IR'enką
C.R: dobra nie ma kolacji
Ja: i tak głodna nie jestem więc spiespapaj
C.R: co?
Ja: spiespapaj czyli sp*******j
C.R: nie ma jedzenia przez dwa dni
Ja: więc co tu robisz idź daj mi spokój nie chce cię widzieć ani nikogo z waszej paczki
Za to co powiedziałam dostałam z liścia
i dłuższy głód chamy z tych rusków i tyle
Ja: (dobra trzeba pomyśleć jaki jest plan)
C.R: jaki plan?
Ja: (k****a ten też w myślach czyta)
C.R: nie ma planów ucieczki kochana
Ja: nienazywaj mnie tak pedofilu
C.R: to pa pa i tak nie uciekniesz
Ja: wogule ja mam jakąś moc? Może przewiduje przyszłość rysunkami i może ją zmieniam? (Przypomina mi to moc pani Barbary banan z Gumballa)
C.R: nie wiem ale kartek ci nie damy rzebyś sprawdziła bo pewnie nam głowy powyrywasz i tyle
Ja: a mogę chociaż kredę?
C.R: ale kartek nie bo te moce na nich tylko działają
Ja: no proszę chociaż kredę i tablice
C.R: tylko kredę bo nie będziesz tylko na krześle siedzieć
Ja: dobra będziecie mieć oczy w tym pokoju
C.R: to twój pokój więc se ściany ozdób jak chcesz
Ja: dobra to dasz mi tą kredę?
C.R: a jaki kolor?
Ja: niebieski, zielony i biały
C.R: dobra to idę, a ty pomyśl co będziesz rysować
Ja: ale ja już wiem co narysuję
Jak wrócił to zamiast trzech kolorów przyniósł mi całe pudełko z każdym kolorem tęczy oraz białym
Ja: chciałam tylko trzy ale dzięki
C.R: dobra to ja ide se coś zjeść
Ja: a mi dasz jakąś kanapkę?
C.R: nie bo przez trzy dni nie dostajesz jedzenia
Ja: aha zapomniałam
Zanim wyszedł odwiązał mnie chciałam mu przywalić ale się powstrzymałam bo nie chciałam się zagłodzić więc poprostu wziełam kredę i zaczełam rysować w kącie znalazłam węgiel więc miałam kolor czarny
Tak to wyglądało i gdy mi się to znudziło zaczełam robić jakieś gwiazdki na ścianach dziwnie to wyglądało po tym jak skończyłam ten debil IR'enka wszedł
Ja: no japier**** czemu mnie nie wypuścicie wy pierdoły je**** nie lubię was
IR: wiem ale jesteś nam potrzebna aby pojawić demony z przeszłości
Po tym co powiedział wróciłam do świata żywych chociaż tyle że wruciłam cała
------------------------------+------------------------------
(1373 słów)
Kurde dużo tych słów ale co mi szkodzi a to jest na dodatek część druga więc pa pa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top