Rozdział 6
Właśnie obejrzałam pół godzinny film z Craig'a znad Potoku i - BOŻE - to było najlepsze, co widziałam w życiu! Muszę przelać to swoje szaleństwo na coś mniej destruktywnego, więc macie rozdział :D
Cas chwilę patrzył na starszego od siebie mężczyznę.
- Skąd w takim razie wiesz co się tu wydarzyło? - Spytał chłopiec. Dawid chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Dlatego, że poszedłem na studia tuż przed wybuchem II Wojny Światowej. - Przyznał i uśmiechnął się smutno. - Zacząłem studiować, pouczyłem się chwilę, a potem poszedłem walczyć, gdzie zginąłem. Parę lat później rozegrała się wojna, o której ci mówiłem. - Zakończył swoją opowieść.
- Myślisz, że uda mi się znaleźć jakąś mapę tych terenów? - Zapytał chłopiec, unosząc nieco swój wzrok.
- Chodź, coś ci pokażę. - Żołnierz uśmiechnął się do niego.
---
Dotarli przed dużą, skalną ścianę porośniętą jakimiś pnączami.
- Chciałeś pokazać mi ścianę? - Spytał chłopiec. Dawid zaśmiał się dźwięcznie, a potem przeszedł przez zarośla. Cas otworzył usta, lecz po chwili posłusznie podążył za przyjacielem.
Znalazł się w naprawdę dużej jaskini. Była porośnięta jakimiś dziwnymi, świecącymi naroślami, przez co było w niej dosyć jasno.
- Witaj w bazie Wilka. - Zaśmiał się starszy, rozkładając ramiona.
- K-kim był Wilk? - Spytał malec, lekko się jąkając. To było takie ekscytujące!
- Wilk? - Powtórzył Dawid, śmiejąc się cicho, po czym uniósł głowę i wbił wzrok w skalny sufit. - Wilk był... strażnikiem. Pilnował przejścia między Wschodem i Zachodem. Strzegł ich... Przed nimi samymi.
- Wooow... A co się z nim stało? - Mały zadał kolejne pytanie.
- ...zniknął. - Odparł poważnie Dawid. - Pojawił się nagle i tak samo zaginął...
Cas rozejrzał się.
- To była jego baza? - Dopytał, uważnie się rozglądając.
- Jedna z dwóch. - Dawid skinął głową.
- WILK MIAŁ DRUGĄ BAZĘ?! - Chłopiec momentalnie odwrócił się w stronę zjawy. Ten skinął głową. - Gdzie jest?! Muszę ją zobaczyć! - Pisnął, a jego kompan roześmiał się.
- Nie mam pojęcia. - Przyznał, wzruszając ramionami. - Od kilkunastu lat usiłuję ją znaleźć i nadal mi się nie udało. Wiem tylko tyle, że była gdzieś w koronach drzew. - Dodał.
- MUSIMY JĄ ZNALEŹĆ! - Krzyknął mały.
- Nie.
- Nie? - Chłopiec był w szoku. Dowiedział się TAKICH rzeczy, a teraz jego kompan mówi mu, że nie mogą iść poszukać drugiej bazy Strażnika?!
- Zerknij w górę. - Poinstruował malca. - Robi się ciemno. Leć do domu. Przyjdź jutro, to znów coś ci opowiem. - Dodał.
- ...Naprawdę muszę już iść? - Spytał zawiedzony chłopiec. - Nie dam rady usiedzieć w miejscu! - Poskarżył się. Wiedział, że tej nocy nie zaśnie.
- Dam ci coś, czym będziesz mógł zająć głowę. - Dawid uśmiechnął się do niego. Rozglądał się chwilę, a potem zanurkował między zakurzonymi książkami i strzałami do łuku, po czym podszedł do przyjaciela i włożył mu zwiniętą kartkę papieru w dłonie. - Rozwiń. - Zachęcił go. Chłopiec uczynił to, po czym zdębiał.
- ...c-czy to...? - Zapytał drżącym od emocji głosem. Dawid skinął głową, a chłopak prawie zemdlał. Trzymał w dłoniach skarb. Prawdziwy diament pośród morza węgla.
---
Cas pożegnał się sztywno, a potem sprintem wrócił do domu.
- Cześć! - Rzucił tylko do mamy, a potem pobiegł do siebie na piętro.
Rozłożył mapę i wyczyścił ją dokładnie. Zajęło mu to naprawdę długą godzinę. Starał się nie zniszczyć zabytku, ale jednocześnie wyczyścić wszystko na tyle, by widać było kontury.
Następnie zeskanował całość, a potem wrzucił do programu. Po paru kliknięciach myszką ukazał mu się wyczyszczony obraz. Chłopiec wydrukował go, a potem złapał jeszcze ciepłą kartkę w dłonie i przyjrzał się znalezisku.
Przeskanował ją wzrokiem i aż poczuł, jak jego usta formują się w uśmiech. To było coś... Trzymał w rękach coś tak... niesamowitego że nawet nie umiał opisać słowami tego, co właśnie czuje.
***
Czy też macie takie mieszane odczucia patrząc na to "dzieło"? XD
Z jednej strony, to jeden z najgorszych rysunków jakie zrobiłam w życiu.
Z drugiej strony, jestem z niego tak cholernie dumna, że nie umiem wyrazić tego słowami xDDDD
Miała wyglądać jak mapka narysowana przez dziecko i myślę, że udało mi się to osiągnąć.
Do przeczytania,
- HareHeart
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top