Część 6 - Problemy w piwnicy
Piter POV
- Hej ludzie chyba mamy problem.- usłyszeliśmy głos Filipa za sobą.
- O co chodzi?- zapytał Karyna.
- Wyjmijcie swoje telefony. Sprawdźcie godzinę, procent baterii i zdjęcie Kaśki na ig.- oznajmił na Filip nie spokojnym głosem.
- Kaśki?- zapytał Witek.
- Tak. Na pewno jej nie znacie. Znajoma chłopaków i moja przyjaciółka ze studiów.- wyjaśniła bliźniakom Roza.
Wszyscy wyjęli swoje telefony. Po chwili wszyscy byli zdziwieni.
- Przecież jak zaczęliśmy zachodzić na dół z mieszkania była 23.00 więc jakim cudem jest też teraz.- zdziwił się Lider.
- No właśnie. Przecież jeszcze wyszliśmy na dwór zobaczyć czy w innych blokach jest światło.- dodał żołnierz.
Przynajmniej wiemy co robili na klatce przy drzwiach wejściowych.
- A ja mam 5% baterii. Miałam naładowany telefon do pełna!- oburzyła się obserwatorka.
- Kaśka właśnie robi domówkę u siebie w mieszkaniu i pyta dlaczego nas nie ma i dlaczego nie odpowiadamy na jej wiadomości.- byłem zdziwiony ponieważ nic od niej nie dostałem.
- Ale ja nie mam od niej żadnej informacji.- widzę, że nie tylko ja nie dostałem SMS-ów o domówce u Kaśki. Jak mogła nie zaprosić Filipa?
- Ja też a jest moją najlepszą przyjaciółką napisała by mi o tym.- Roza była smutna.
- Ale..... dlaczego AŻ TAK was dziwi, że robi domówkę.- powiedział pytająco żołnierz.
- Mieszka w tym bloku.- odpowiedzieliśmy im chórem.
- W tym w którym teraz jesteśmy? W tym w którym nie ma światła?- lider był ewidentnie zdziwiony.
- Tak.
- Właśnie w tym bloku.
- Tu i teraz.
- W tym w którym nie ma światła.
- A ona robi domówkę na której są światła.
- Ale nie ma nas.
Jakaś siła nagle kazała nam to powiedzieć zadanie po zdaniu, naprzemian.
- Wszystko dobrze?- widać, że Lider się o nas martwi.
- Tak wszystko dobrze.- powiedziałem nagle czując jak dziwna siła mnie opuszcza.
- Dobrze.... chyba.- Filip ma rację.
- Chłopaki możemy chwile pogadać na osobności?- zapytała Roza. Wiedziałem o co jej chodzi.
Spojrzeliśmy na siebie z Filipem porozumiewawczo.
- Oczywiście.
Wróciliśmy kilka schodków na górę.
- Też to czuliście?- zapytała Roza.
- To uczucie jak by coś w ciebie weszło i kazało Ci coś powiedzieć?- upewnił się Filip.
- A potem Cię opuściło?- dokończyłem wypowiedź Filipa.
- Tak to.- oznajmiła Roza.- coś dziwnego się tu dzieje, a tych dwóch przystojniaków...... sama nie wiem ale trochę się ich boje i do końca im nie wirze.- rozumiem ją.
- Czuje to samo.- pocieszałem ją, że nie jest sama.
- Nie wiem co czujecie ale oglądałem kilka takich horrorów i często gęsto jak kilka osób wróciło z takich pogaduch to tych podejrzanych już nie było więc może lepiej wróćmy zanim znikną- ten idiota po raz kolejny ma racje.
Wróciliśmy. Na szczęście bliźniacy nadal byli na miejscu.
- Ustaliliśmy coś pod waszą nieobecność.- oznajmił żołnierz i przekazał głos Liderowi.
- Rozo. Wiesz pod jakim numerem mieszka twoja przyjaciółka?- zapytał.
- Tak, wiem. A o co chodzi?
- Świetnie się składa. W takim razie ty i Filip pójdziecie sprawdzić co się tam dzieje.- widziałem, że nasza cała trójka była niezadowolona.
- Mam iść z nim/nią.- jaka synchronizacja. Oczywiście był to ogonek i obserwatorka.
- Mogę iść z Rozą zamiast Fili..
- NIE!! Nie możesz. Roza pójdzie z Filipem i koniec kropka.- wiedziałem, że z nim jest coś nie tak.
- No to idziemy.- współczuje Rozie.
Zostałem z tymi podejrzanymi typami sam na sam. Postanowiliśmy zejść na następne piętro aby nie stać na schodach. Oczywiście skrzynki tam też nie było. Usiadłem w kącie a bliźniaki po przeciwnej stronie. Usłyszałem jak mówili coś o jakimś duchu, o tym, że ich plan już prawie dobiegł koniec i wszystko dobrze idzie. Zacząłem się bać.
Time Spike
Siedzimy tu już z dobre 10 minut a ich nadal nie ma. Zaczynam martwić się o Roze. O Filipa w sumie też.
Witajcie
Kolejna część opowiadania. Sprawy już trochę się komplikują. Mam nadzieje, że się podoba bo dużą satysfakcję sprawia mi pisanie tego. Mam teraz dużo wolnego czasu więc to he tego będzie.
Miłego czytania i serdecznie pozdrawiam.
Zuske
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top