99.
Zabierzcie mi krzyk mój nieszczęsny,
Zabierzcie jęk trochę zbyt głośny,
Zabierzcie marzenia zbyt czyste,
Oddajcie mi ból mój nieznośny.
Oddajcie mi rozpacz, niepewność,
Oddajcie ucieczkę chwil,
Oddajcie mi myśl mą bezwiedną,
Zabierzcie monotonię dni.
Nie chcę tego co mam, a co nie mam,
Ukryte gdzieś w marzeń zdrojach.
Wiele chcę, choć niewiele mi trzeba...
Wszystko, byle nie ta melancholia.
Ja Was bardzo przepraszam, że tak długo to trwało, ale biorę udział w konkursie poetyckim, do którego zgłasza się niepublikowane wiersze.
Muszę zdecydować, więc nie publikuję żadnych, ale chyba już mam swój typ, więc... :D
Jednak chwilowo aktualizacje mogą pojawiać się rzadko.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top