8.

Zagubiona we własnych myślach,

W umyśle ciągle się plączę,

Z otchłani serca pragnę wyrwać się,

Lecz to nigdy się nie kończy.

We mnie - pustka tylko została.

Czarna otchłań mojej duszy,

Co szczęścia nie zaznała,

Co nic jej nie poruszy.


I marzę tylko, by to się skończyło,

Raz, na zawsze, na wieki.

Tylko to się dla mnie liczyło,

Lecz koniec jeszcze daleki.

Teraz nie czuję już nic,

Ani bólu, ani przerażenia.

Tylko czasem, przez kilka chwil,

Pozwalam sobie na marzenia.


Może to tylko koszmar, z którego się obudzę,

Może to tylko sen bardzo zły.

Już od lat, tak długo się łudzę,

Rozdrapując wspomnienia do krwi.

Lecz może to sen okaże się ratunkiem,

Spokojem, co do głębi serca przenika.

I upojona tą myślą, jak trunkiem,

Zamykam oczy i znikam.


Pierwszy raz dałam coś w mediach xD

Ale ta kołysanka wspaniale oddaje nastrój wiersza. No i zapożyczony ostatni wers, of course.

Wiecie, że ten wiersz ma 120 słów? Długi...

I cóż, ostatnio przeczytałam większość starszych wierszy, i doszłam do wniosku, że przebyłam, każdy z nas przebył długą drogę...
 Zmiany, pytania bez odpowiedzi i te, na które odpowiedzi nie chcielibyśmy poznać...

Nieważne, piszę to jeszcze w moim Poetyckim Nastroju.
Wtedy najczęściej mam takie przemyślenia ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top