62.


Łzy płyną powoli, jak krew

Z żył.

Wytrzymałam dzień cały, lecz

Brak sił.

Ręce trzęsą się, drzą,

Jak z zimna.

Nie ma już twoich rąk,

Cisza inna.

I zastanawiam się trochę, co

W tym tkwi,

Że w przestrzeni bez twoich rąk

Tyle krwi.

I wszystko jest troche krwawe,

Inaczej.

Słyszę krzyki, cisza nawet

Płacze.


Ten mi się podoba, nawet.

I przepraszam, mam jeszcze parę wierszy gdzieś zapisanych, ale nie mam siły. Wybaczcie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top