149.
Wiesz, kolejna noc pomału już blednie.
Choć koniec sierpnia - wrześniowy poszum,
Gdy liście ciężko spadają na ziemię,
Gdy ludzie do gwiazd powoli się wznoszą.
Lato jeszcze się nie zaczęło,
A już odchodzi z cichym westchnieniem.
Wszystko pomiędzy chwilą a chwilą,
Lecz gdzie jest tu miejsce dla tej jesieni?
To koniec sierpnia, lecz jest jakoś parno,
Nawet noc nie zwiastuje bliskiej jesieni,
Wszak ciężko przyznać naturę marną
Brązu skrytemu pod warstwą zieleni.
Może nie jest jakiś wybitny, ale mnie się podoba, nie wiem, jak Wam.
Zauważyłam, że ostatnio mam mniej dokładne rymy, ale nie sądzę, żeby to był błąd. Po prostu zmieniły mi się lekko priorytety, jak chodzi o poezję.
Ogólnie, zmieniłam się jako poetka. Nie wiem, kto z Was pamięta moje początki, ale... Zmieniłam się :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top