49.
Bezgłośny hałas rani moje uszy,
Delikatne ostrze łagodnie tnie me ciało,
Okrutny śmiech pozbawia mnie tej resztki duszy,
Rozbija ją po trochu, zabiera mnie całą.
Znudzone pytanie w ustach ci ćwierka,
Mi szczere kłamstwo na wargi się ciśnie,
Niewidzącym wzrokiem przez chwilę na mnie zerkasz,
Czekasz aż łza w mych oczach ciemnością swą błyśnie.
I tylko w nocy wiem, że chciałabym nie wiedzieć,
Bo pewna wątpliwość w mym sercu się kryje,
Zastanawiam się, czy w tym pięknym i złym świecie,
Ktoś oprócz zmarłych cieszy się, że żyje.
Witam!
Tak bawię się w oksymorony...
A Wam jak czas mija?
Aha, jest jeszcze sprawa do osób, które także piszą wiersze.
Proponuję małe, poetyckie AT. Co Wy na to?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top