Rozdział 14

Sprzątanie pokoju zajęło mi około godziny. Nie ukrywam, że było to dość męczące, bo nie sprzątałem już tu od dwóch tygodni, więc trochę się tego nazbierało.  

Jednak muszę odrobić jeszcze pracę domową i pouczyć się do bardzo ważnego testu z fizyki za tydzień.

Zbliża się koniec roku, więc muszę postarać się o jak najlepsze oceny.

Moje szkolne obowiązki przerwał dzwonek do drzwi, więc  wstałem od biurka i poszedłem do drzwi.

W drzwiach stał nikt inny jak Logan...

-Cześć, co ty tu robisz?-zapytałem.

-Hej, mam sprawę.-odparł chłopak z lekkim uśmiechem.

-No?...

-Mógłbyś to przetrzymać dla mnie przez tydzień?-zapytał chłopak z kwaśną miną wyjmując z kieszeni saszetkę.

-Czy to jest?

-Tak, to marihuana. Przepraszam, że ci nie powiedziałem... Ale teraz mam lekkie problemy i nie mogę mieć tego teraz przy sobie.

-Dobra, ale tylko tydzień i ani dnia więcej!-odpowiedziałem ze złością.

-Naprawdę, przepraszam... 

-Dobra, a powiesz chociaż jak się w to wpakowałeś?

-Lubię sobie czasem popalić i tyle... W nic się nie wpakowałem.

-Mhm... Okej, ale tylko tydzień!

-Dobrze, dzięki.-powiedział przysuwając się do mnie i przytulając do siebie.

***

Przez resztę tygodnia nie działo się nic specjalnego... Prócz tego, że miałem kilka gramów marihuany w swoim pokoju... Swoją drogą za co on  kupił tyle tego?!

-Max! Budź się już siódma. 

-Nie śpię.

-To wstawaj.

-Dobra!

***

Mama jak zwykle podwiozła mnie pod szkołę. O ósmej piętnaście zaczęła się lekcja hiszpańskiego z jedną z moich ulubionych nauczycielek w tej szkole.

Jeżeli chodzi o Dylana to kilka dni temu przeniósł się do innej szkoły. W końcu mam od niego spokój i mam nadzieje, że tak zostanie...

-Max?-szepnął Logan.

-No.-spytałem cicho.

-Mam do ciebie prośbę...

-Jaką?

-Mógłbyś przytrzymać moją zaszetkę jeszcze kilka dni?

-Ile to kilka dni?!

-No, tak z tydzień.

-Miał być tylko tydzień!

-Wiem, ale przesunęło się w czasie, przepraszam.

-Dobra! Ale to już ostatni raz.

-Obiecuje. Potem wezmę ją od ciebie.

-...Dobra.

***

Ciekawe co człowiek widzi jak jest zjarany. Czy dzieje się coś ciekawego? Czy po prostu kręci mu się w głowie i urywa się film jak po zbyt dużej ilości procentów???


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top