Moja powieść


- Gdzie on jest? - Powiedział biegnąc ze strażnikami przez wąskie przejście.

nagle usłyszał krzyki

aaaaaaahhh guhh - Krew rozprysła się wszędzie, jeden po drugim ginęli z ręki jednego człowieka, aż w końcu  został on sam... 

Z zakrwawionym brzuchem ostatnimi ostatkami sił zapytał z ostatnim wdechem.

- K... Kim ty do cholery jesteś...

-  ... - Żniwiarz...

AHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHhhhhhh...!

Następnego ranka miejscowa straż przeszukała ciemną uliczkę, ale mężczyzna zniknął jakby go wogóle tam go nie było.

Kilka miesięcy później...

Król wpatrywał się na swoją stolicę przypominając swoje trudności i marzenia, aż głeboko westchnął, a następnie powiedział.

-  Wyjdź wiem, że tam jesteś - Jego wzrok przeszywał pomieszczenie sama aura wokół niego emanowała majestatem jednak jedyne co usłyszał to trzy klaski dłoni.

*klask* *klask* *klask*

Z cienia wyjawiła się postać z zakrytą twarzą...

- ... - Tajemniczy mężczyzna przeszywał króla wzrokiem, jednak ten pozostawał niewzruszony.

- Nie kłopocz się z odpowiedzią. Wiem po co tu jesteś. - Powiedział z przygnębionym wyrazem twarzy od razu wyciągając swój miecz.

- Jesteś jedynym... - Powiedział Z krwistym wzorkiem skierowanym w jego stronę pełnym morderczych intencji.

- Jedynym ? - Zapytał zdziwiony jednak nie spuszczając swojej gardy.

- Jedynym, który miał odwagę stawić czoła śmierci - Po tych słowach szedł w jego kierunku wyjmując ukryte sztylety.

Król pozostał nieobojętny i ruszył w jego stronę gotowy na śmierć jednak wynik rozstrzygnął się w kilka sekund. Minęli siebie o kilka kroków. Krół zadał mu ranę w lewe oko, a on w szyje...

- To była dobra walka ekhe ekhe...- Z jego ust wylewała się krew.

- Masz jakieś ostatnie życzenie ? - Zapytał z utkwionym wzrokiem

- Nie niczego nie żałuje jednak jest jedna ekhe ekhe... - Padając na ziemie Powiedział resztkami sił - Zabij tych co krzywdzą mój naród...

Żniwiarz sprawdził jego tętno, on już nie żył..

Nagle do sali wszedł służący gdy zobaczył scene martwego króla leżacego u stóp assasina zawołał krzykiem.

- Straże! Zamach na króla! - Natychmiast uciekając starjąc się przeżyć co chwilę kryzcząc to samo.

Assasin go zignorował i wyskoczył przez okno trzymając w rękach obietnice zmarłego  człowieka, którego determinacja mu zaimponowała.

Dwie godziny później...

- Żołnierze nasz król dzisiaj umarł ! Naszym zadaniem jest pomścić jego śmierć, więc wszem i wobec ogłaszam polowanie... polowanie na zdrajce, którego trzeba zabić i nic nie będzie w stanie uchronić go przed naszym gniewem. Za króla!



Jego listy gończe były porozwieszane wszędzie twarz ubiór nic się nie ukryło jednak nawet po wielu latach poszukiwań nie znaleziono jego śladu czy umarł?

jednak tak jak wtedy jego legenda pozostaje zwykłą legendą Czy jeszcze wróci Żniwiarz?


                                                      II THE END II

jak wam się podobało?

zostawcie komentarz :)






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #gatcha